Weekendowy maraton? 💙💜
***
FROSTZoey coraz bardziej mnie zaskakuje. Tyle, że tym razem zamiast czuć ekscytację, zaczynam się martwić. Coraz częściej wypala coś o tym, że w Toronto żyje jej się o wiele lepiej niż w Ottawie. Że jej mama wreszcie zasługuje na szczęście. Że Charlie ma trudną przeszłość, a tutaj wreszcie się śmieje.
Ani razu nie wspomniała o ojcu. Więc to logiczne, że to z jego powodu uciekli z stolicy.
Nie mogę przecież jej wprost o to zapytać. Muszę zdobyć jej zaufanie i poczekać, aż sama mi o tym opowie. Problemy muszą być już dawno zażegnane, skoro non stop promieniuje tak ogromną radością. Gdyby miały jakieś kłopoty, na pewno nie byłaby taka radosna.
A może to tylko moje wymysły. Może dopowiadam sobie rzeczy, które nie mają miejsca. Może jej ojciec nie żyje i dlatego nie chce o nim mówić?
Muszę przestać interesować się tym tematem.
Po kolacji z moimi rodzicami chciałem odwieźć ją do domu, jednak pogoda tak się rozszalała, że Zoey przenocowała w pokoju Isey. Nie powiem, że zasnąłem bez problemu. Rzucałem się z boku na bok, przez co spałem chyba tylko z cztery godziny. Na skutek czego, wchodzę teraz do szatni i ziewam szeroko.
Wieczorem gramy mecz i do tego czasu może uda mi się jeszcze zdrzemnąć, ale poranny trening będzie katastrofą.
— Coś ty robił przez całą noc? — pyta Nick, zakładając na siebie strój.
Wzdycham ciężko i ściągam z siebie bluzę.
— Zoey u nas nocowała — odpowiadam. — Spała w pokoju Isey, ale ja i tak nie potrafiłem zmrużyć oka. Nagle poczułem jakąś pustkę.
Parskam śmiechem, kręcąc głową. Od prawie trzech miesięcy śpię sam i teraz dopiero odczuwam pustkę? Bo raz przysnąłem z inną dziewczyną w ramionach?
— Ciekawe — mamrocze pod nosem przyjaciel.
Zerkam na niego z zainteresowaniem. Po twarzy błąka się zadziorny uśmieszek. Nie wiem, czy chcę wiedzieć, co tak bardzo poprawiło mu humor.
— A ty co niby robiłeś cały wieczór? — rzucam.
— Oglądałem jakiś serial — mamrocze. — Trochę to przecierpiałem. Ale Isey bardzo się podobał, więc nie pisnąłem słówka.
— Ale z ciebie pantoflarz.
— Cóż poradzę. — Wzrusza ramionami.
Zarzucam ramię na jego bark i mocno nim potrząsam. Mój przyjaciel, tak samo jak i moja siostra, nie mogli trafić lepiej. Oni są dla siebie stworzeni.
Idziemy na lód, gdzie tata organizuje dla nas jakąś rzeź. Pot leje się ze mnie strumieniami i chyba nie ma na mnie ani skrawka suchego ubrania. A mamy odbyć jeszcze godzinną sesję na siłowni.
— Co to ma być? — stękam, stając obok taty. — Chcesz żebyśmy wieczorem nie zagrali?
— Tylko ty ruszasz się dziś jak żółw — odpowiada. — Reszta chłopaków daje radę.
Rzucam okiem na zawodników. Nick zrzuca kask i przeczesuje mokre włosy do tyłu. Jego policzki są zarumienione z wysiłku. Isaac wygląda podobnie. A David leży płasko na lodzie.
Unoszę brew i patrzę na ojca. Mężczyzna przewraca oczami i klepie mnie w ramię.
— Czego nie zrobiłem? — pytam prosto z mostu.
— Mama nadal czeka na te słoiki z piwnicy — mówi i rusza w stronę gabinetu.
Rozdziawiam usta. Naprawdę dostałem taki wycisk, bo zapomniałem przynieść mamie tych głupich słoików?
CZYTASZ
ONE CALL AWAY | Call Me #2 | ZOSTANIE WYDANE
RomanceDruga część serii „Call Me" Wystarczył jeden telefon, aby znalazł się obok niej w kilka chwil. Frost Ward po ciężkim zerwaniu obiecuje sobie, że już nigdy się nie zakocha i po raz kolejny nie pozwoli żadnej kobiecie złamać swojego serca. Zoey Daws...