6 Syn Whiteów

65 6 3
                                    


-Poczekaj tutaj na chwilkę , usiądź na ławce , muszę uprzedzić alfę i trochę streścić mu nasze spotkanie i przygotować go na Twoje przybycie

-Dobrze , zrozumiałem , potem chciałby dostać miejsce w którym mógłbym się przespać , jestem zmęczony trochę

-Oczywiście - pogłaskała mnie po włosach .

W trakcie oczekiwania podeszła do mnie staruszka .

-Witaj omego , co Cię tutaj sprowadza ? -zapytała 

-Luna stada znalazła mnie w lesie , teraz próbuje przekonać alfę by mnie przyjął na spotkanie .

Babcia chwile milczała dokładnie mi się przyglądając

Po kilku minutach wstała , odeszła krok ode mnie i uklęknęła przede mną opuszczając głowę szacunkiem

W tej chwili , drzwi się otworzyły a z domu wyszła luna z mężem , patrząc ze zdziwieniem na całą sytuację

-Stań matko , nie godzi się tak klękać - zaczął mówić a kobieta dalej klęczała , wstała dopiero wtedy gdy podszedłem do niej i łapiąc ją za rękę poprosiłem by wstała

-Zamilcz synu , nie wiesz kim on jest .

-Chłopcze , znałam Twoich rodziców , wtedy gdy Twój ojciec był naszym alfą a Twoja matka Luną , zostałeś zabrany przez Blacków i nie mogliśmy Cię znaleźć , przepraszam - powiedziała a jej oczach było widać łzy

-Czyli to zaginiony syn Whitów ? - zapytał alfa stada

-We własnej osobie - powiedziała luna uśmiechając się

-Zapraszam Cię do środka , chcę z Tobą porozmawiać - powiedział mężczyzna i ja wszedłem do domu .

Alfa usiadł za biurkiem i zaczął mówić .

-Chciałbym Ci wyjaśnić sytuacje w której się znalazłeś .

-Słucham

-A mianowicie , jesteś następcą rodziny królewskiej tej watahy . Ja jestem tylko zarządcą tej watahy na czas gdy Ty się nie znajdziesz . Jestem bardzo rad że w końcu wróciłeś . Mężczyzna pierwszy raz posłał uśmiech w moim kierunku , co trochę mnie uspokoiło .

-Są jednak prawa które wskazują jakie musisz spełnić warunki by zasiąść na tronie . Jesteś omegą , głównym warunkiem jest to że musisz znaleźć przeznaczoną alfę , musicie się pobrać a On lub Ona musi cię oznaczyć . Wtedy w końcu będę mógł przekazać władzę prawowitemu władcy , czyli twojemu alfie , a moja ukochana Luna przekaże swoją władze Tobie .

-Nie chcę tej władzy , nie chce alfy - powiedziałem co spowodowało ciszę

-Ale to my potrzebujemy Ciebie. Jestem świadoma tego co przeszedłeś , ale bez Ciebie nie przetrwamy - odezwała się luna łapiąc swojego męża za rękę .

-Wtedy do gabinetu wszedł chłopak którego widziałem wcześniej gdy tu szedłem .

Chłopak gdy zobaczył że to oficjalna rozmowa stanął w miejscu .

-Przepraszam że przeszkadzam ale babcia biega po wiosce i wrzeszczy że potomek Whitów się odnalazł i wrócił , czy to serio prawda czy znowu za dużo grzybków zjadła ?

-Synu , to jest David White , i to wszystko co babcia krzyczy to prawda

Chłopak patrzył na mnie i można było zauważyć że jego tęczówki zabarwiły się na czerwono .

-Przeznaczona omega - wymówił te dwa słowa a jego ojciec zdziwiony popatrzył na lunę która się uśmiechała .

-Mógłbym wyjść i dostać jakieś mieszkanie na kilka dni ? Chciałbym odpocząć , za dużo tego na dzisiaj - zapytałem

-Cały ten budynek należy do Ciebie. Jest to rezydencja twojego rodu i władcy . W ciągu kilku godzin się stąd wyprowadzimy i zostaniesz tutaj sam i odpoczniesz . Gdy będziesz gotowy przyjdź do domu obok do siedziby rady . Zorganizujemy wtedy spotkanie by radni Cię poznali .

- Tutaj proszę klucze do bramy i domu , reszta kluczy jest w gabinecie Twojego ojca , jest tam wszystko co należało do Twojej rodziny a teraz przechodzi to pod Twoją władzą . Jest tam również list Twoich rodziców do Ciebie - powiedział a w moich oczach pojawiła się nadzieja .

- Czy mógłbym zostać już sam ?- zapytałem cicho

-Oczywiście , wychodzimy synu , chodź żono - mówiąc to ukłonił głowę , po czym zrobili to oboje inni obecni w pokoju a potem zamknęli drzwi a ja upadłem na kolana i zacząłem płakać .

-Dlaczego ja ?! 

PRZEKLĘTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz