Rozdział 12 - Złole lubią anime chłopców

35 10 1
                                    

 Odwzajemniłam mu się jednym z moich ładniejszych uśmiechów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odwzajemniłam mu się jednym z moich ładniejszych uśmiechów.

– Jak długo podsłuchiwałeś? – zapytałam, gdy wychodziliśmy z parku.

– Nie sądziłem, że masz o mnie aż tak niskie mniemanie – wygiął usta w podkówkę. – Po prostu przechodziłem obok i stwierdziłem, że jako dobry przyjaciel mogę na ciebie poczekać.

Uniosłam brwi.

Nie znałam Charliego zbyt dobrze. Tak naprawdę, jedyne co o nim wiedziałam, to że jest troskliwym bliźniakiem Leslie, uwielbia się z nią droczyć i w poprzednich latach bawił się z Claudem w chuliganów. Był też oczywiście czarującym przystojniakiem z masą dziewczyn, gotowych pozabijać się o jego względy.

Ale przede wszystkim, zawsze nosił tamtą nieznośną maskę uczynnego i słodkiego chłopca. Praktycznie non stop rozczulajaco się uśmiechał i równie uroczo wyrażał.

No chyba, że miało się z nim kosę.

– W takim razie mała poprawka: jak długo na mnie czekałeś?

– Mniej więcej od momentu – odchrząknął – „aż tak bardzo ją kochasz?" – zagrał melodramatycznie – I szczerze mówiąc, żałuję, że nie pojawiłem się tam wcześniej.

– Myślałam, że nie przepadasz za takimi akcjami.

– Chyba, że dotyczą mojej ulubionej przyjaciółki – wziął mnie pod ramię. – Twoje dramy zawsze są najciekawsze.

Spojrzałam na niego, czując jak serce mi przyspiesza.

Charlie był moim drugim ulubionym typem faceta – plasował się zaraz za niewinnym Williamem. Fałszywy żartowniś z (prawdopodobnie) smutną przeszłością i charakterem golden retrievera, gdy był przy swojej drugiej połówce. Do tego łagodna uroda, urocze blond loczki i tamte rozbrajające dołeczki.

W takich chwilach jak te, nienawidziłam się za tak koszmarny gust do chłopaków.

Zwłaszcza, gdy na chwilę poszerzył uśmiech, przymykając oczy. Chciałam zapaść się pod ziemię i nigdy nie wrócić na powierzchnię. Tyle dobrego, że praktycznie nigdy się nie czerwieniłam.

– Gdzie Leslie? – zapytałam, odwracając wzrok od tamtej niebezpiecznej twarzy.

– Ma jeszcze zajęcia – odpowiedział smutnawo. – A miałem nadzieję, że pójdziemy do kina na tego najnowszego Spider Mana – wydął usta.

– Jutro też jest dzień.

– Jutro jest zajęta – pociągnął nosem.

– Przez cały dzień?

Z dramatyzmem pokiwał głową.

– Kosmetyczka, paznokcie, fryzjer, a na koniec to głupie nocowanie – spojrzał na mnie wrogo. – A to wszystko przez ciebie. Leslie już w ogóle nie chce ze mną siedzieć, od kiedy się pojawiłaś. Nawet Claude nie chce ulżyć mojej samotności. Non stop przesiaduje w tym głupim klubie. Jestem taki nieszczęśliwy.

Za jakie grzechy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz