Odwzajemniłam mu się jednym z moich ładniejszych uśmiechów.
– Jak długo podsłuchiwałeś? – zapytałam, gdy wychodziliśmy z parku.
– Nie sądziłem, że masz o mnie aż tak niskie mniemanie – wygiął usta w podkówkę. – Po prostu przechodziłem obok i stwierdziłem, że jako dobry przyjaciel mogę na ciebie poczekać.
Uniosłam brwi.
Nie znałam Charliego zbyt dobrze. Tak naprawdę, jedyne co o nim wiedziałam, to że jest troskliwym bliźniakiem Leslie, uwielbia się z nią droczyć i w poprzednich latach bawił się z Claudem w chuliganów. Był też oczywiście czarującym przystojniakiem z masą dziewczyn, gotowych pozabijać się o jego względy.
Ale przede wszystkim, zawsze nosił tamtą nieznośną maskę uczynnego i słodkiego chłopca. Praktycznie non stop rozczulajaco się uśmiechał i równie uroczo wyrażał.
No chyba, że miało się z nim kosę.
– W takim razie mała poprawka: jak długo na mnie czekałeś?
– Mniej więcej od momentu – odchrząknął – „aż tak bardzo ją kochasz?" – zagrał melodramatycznie – I szczerze mówiąc, żałuję, że nie pojawiłem się tam wcześniej.
– Myślałam, że nie przepadasz za takimi akcjami.
– Chyba, że dotyczą mojej ulubionej przyjaciółki – wziął mnie pod ramię. – Twoje dramy zawsze są najciekawsze.
Spojrzałam na niego, czując jak serce mi przyspiesza.
Charlie był moim drugim ulubionym typem faceta – plasował się zaraz za niewinnym Williamem. Fałszywy żartowniś z (prawdopodobnie) smutną przeszłością i charakterem golden retrievera, gdy był przy swojej drugiej połówce. Do tego łagodna uroda, urocze blond loczki i tamte rozbrajające dołeczki.
W takich chwilach jak te, nienawidziłam się za tak koszmarny gust do chłopaków.
Zwłaszcza, gdy na chwilę poszerzył uśmiech, przymykając oczy. Chciałam zapaść się pod ziemię i nigdy nie wrócić na powierzchnię. Tyle dobrego, że praktycznie nigdy się nie czerwieniłam.
– Gdzie Leslie? – zapytałam, odwracając wzrok od tamtej niebezpiecznej twarzy.
– Ma jeszcze zajęcia – odpowiedział smutnawo. – A miałem nadzieję, że pójdziemy do kina na tego najnowszego Spider Mana – wydął usta.
– Jutro też jest dzień.
– Jutro jest zajęta – pociągnął nosem.
– Przez cały dzień?
Z dramatyzmem pokiwał głową.
– Kosmetyczka, paznokcie, fryzjer, a na koniec to głupie nocowanie – spojrzał na mnie wrogo. – A to wszystko przez ciebie. Leslie już w ogóle nie chce ze mną siedzieć, od kiedy się pojawiłaś. Nawet Claude nie chce ulżyć mojej samotności. Non stop przesiaduje w tym głupim klubie. Jestem taki nieszczęśliwy.
CZYTASZ
Za jakie grzechy?
Novela JuvenilMoże i nie byłam najlepsza z rachunku prawdopodobieństwa, ale na pewno w tym przypadku działał na moją korzyść. Przeniesienie do świata gry - brzmi jak scenariusz z isekaia, a nie coś, co mogłoby kiedykolwiek tak NAPRAWDĘ się wydarzyć. A jednak... ...