Rozdział 18 - wyrocznie (stare prukwy) i jasnowidzki (studentki psychologi)

56 9 58
                                    

Przyciszyłam słuchawki, gdy „protagonistka" wydarła się do mikrofonu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyciszyłam słuchawki, gdy „protagonistka" wydarła się do mikrofonu.

Nie potrzebowałam jeszcze utraty słuchu.

- Masz tydzień, rozumiesz?! - zapytała podminowana. - Za tydzień widzę cię na uczelni i to w towarzystwie Robbersta!

Brzmiała jak pierwszoligowy gangus i szczerze mówiąc, miałam wrażenie że jest równie niebezpieczna, co oni.

- Dopiero co mnie wypisali - odpowiedziałam, wpatrując się w niezadowoloną twarz po drugiej stronie ekranu. - Może i wrócę na uniwerek za tydzień, ale nie ma opcji, że Vincent puści mnie teraz na jakąkolwiek imprezę.

- Sranie w banie. Chcesz wrócić do domu, czy nie?

Oczywiście, że chciałam, ale...

- To nie jest przecież kluczowe wydarzenie - wyjaśniłam po chwili. - Nie ma go nawet we wszystkich ścieżkach, a ty przecież wybrałaś Willa, więc nie musi cię tam nawet być.

Pokręciła głową.

- W ścieżce Willa jest wspomniane o urodzinach Luke'a Robbertsa.

I co z tego? W oryginale dużo wydarzeń działo się zupełnie inaczej, niż tutaj, a mimo to, jakoś jej to nie przeszkadzało. 

- Nie przypominam sobie.

- Bo pamiętasz tylko to, co dla ciebie wygodne. Typowe u ludzi twojego pokroju. Wiesz jak to się nazywa? Pamięć wybiórcza!

Nienawidziłam studentów psychologii. Zwłaszcza tych, którzy dopiero zaczynali się jej uczyć i udawali wielkich ekspertów.

- Bo ty oczywiście doskonale wszystko pamiętasz!

- Oczywiście, że tak - odpowiedziała trochę zarozumiale. - Już zdążyłaś zapomnieć scenę z dni otwartych? Czy nie odegrałam jej wtedy idealnie?

Owszem - zrobiła to. Odegrała ją tak dobrze, że było to wręcz podejrzane. Bo jaki normalny gracz, pamięta co do słowa kwestie w grze, w którą pogrywał?

Zwłaszcza takiej, która opiera się na dialogach...

- Nie - odpowiedziałam pewnie.

Zmarszczyła czoło:

- Jak to „nie"?!

- W grze nie było kwestii o Layli Campbell, która chciała pobić jakiegoś gościa.

- Czepiasz się szczegółów.

- Te szczegóły sprawiają, że wcale nie było „idealnie".

- Mówi antagonistka, która robi co jej się żywnie podoba.

- Przecież przyjaźnię się z Leslie - broniłam się. - Prawdziwa Layla też z nią trzymała.

- Ale nie trzymała z Charliem i Claude'm. Antagonistka nie powinna mieć bliskich relacji ze ścieżkami romantycznymi. Przecież to nie ma sensu!

Za jakie grzechy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz