14

66 3 11
                                    

- dobra , ale gdzie my w ogóle jedziemy ? - zapytał haizaki 

- niespodzianka , dowiesz się w swoim czasie - powiedziałem

- wcale się nie zdziwię jak pojedziemy do jakiegoś opuszczonego miejsca i mnie zabijesz - powiedział haizaki na co ja prychnąłem

- no weź ty czasem we mnie uwierz diabełku nie mam złych zamiarów na razie - powiedziałem otwierając puszkę jakiegoś napoju - ooo już jesteśmy - dodałem

- to wychodzimy ? - powiedział haizaki

- poczekaj chwilę - powiedziałem sam wychodząc z auta i kiedy zobaczyłem że wszystko jest gotowe podszedłem do haizakiego i powiedziałem - możesz już wyjść

- ej czekaj co my kórwa robimy w jakiejś stajni - powiedział ze zdziwieniem haizaki

- to nie jakaś stajnia tylko moja a jesteśmy tu bo pojedziemy na konną przejażdżkę ale najpierw cię na padoku pouczę podstaw jazdy - powiedziałem

- okej - powiedział- to chodź pouczę ciebie na najłagodniejszym koniu a do jazdy sobie wybierzesz - powiedziałem 

wchodząc do stajni i szykując konia żeby móc nauczyć haizakiego jazdy jak już z pomocą haizakiego ta pomoc polegała na tym że rozczesał koniowi grzywę i ogon i podawał mi potrzebne rzeczy przygotowałem konia założyłem mu siodło oczywiście koniu nie haizakiemu zrobiliśmy sobie jeszcze zdjęcie które wstawiłem na Instagrama [wstawie niby to zdjęcie w książce Instagram kira hiroto jak nie zapomnę ] z podpisem na koniach z moim diabełkiem po chwili pomogłem haizakiemu wsiąść na konia

 TIME SKIP [ godzina później ]

 - dobra haizaki teraz spróbuj galopować - powiedziałem

- dobrze - odparł i zaczął galopować 

- bardzo dobrze jesteś już gotowy na jazdę - powiedziałem po czym on zszedł z konia rozebrałem koniu siodło i go nakarmiłem- to teraz wybierz sobie konia- dodałem

  - to wybieram tego - powiedział po chwili rozglądania się i wskazał na explozje był to wielki szary koń z białą łatą przypominającą mojego pioruna pod okiem 

- okej to przygotuj ją do jazdy czyli to co wcześniej robiliśmy a potem przyjdź to dam ci jej siodło - powiedziałem dając mu potrzebne rzeczy do ogarnięcia konia a ja sam wybrałem sobie dużego w sumie to można powiedzieć że wielkiego ciemno szarego konia w sumie to grzywę i ogon miał jak włosy haizakiego po 20 minutach oba konie były już osiodłane i mogliśmy ruszać na przejażdżkę po przejażdżkę  na której się ścigaliśmy z haizakim który nauczył się galopować po tym nakarmiliśmy konie i pojechaliśmy na dalszą część "randki" 

- to teraz będzie mój pogrzeb ?- zapytał haizaki kiedy wjechaliśmy do lasu

 - no coś ty - powiedziałem - zaraz wysiadamy - dodałem 

- ok - powiedział


po chwili wysiedliśmy z auta i naszym oczom ukazał się okazały wodospad i obok rozłożony koc z jedzeniem tak przygotowałem do niego piknik


- mam nadzieje że nie wrzucisz mnie do wody - powiedział haizaki

- pożyjemy zobaczymy - powiedziałem 

- z twoimi pomysłami to ja długo nie pożyje - powiedział haizaki 

- no co ty nie powiesz misiu - powiedziałem drażniąc go  

- to co jemy - powiedziałem po chwili  no ja wiem że na "randce " dziewczyna czy tam chłopak przychodzi i jest się w restauracji to jak ta osoba siada mówi się to jemy no spieprzyłem na początku  - wybierz se co chcesz - powiedziałem 

- to mogę sushi  - powiedział wskazując na pudełko z sushi w kształcie misia 

- jasne - powiedziałem podając mu je

-dzięki - powiedział i zaczął jeść 

minęło już 30 minut i w najlepsze sobie rozmawialiśmy gdy nagle usłyszałem szelest i instynktownie osłoniłem haizakiego nie wiem co by było jakbym tego nie zrobił bo po chwili za krzaków wyłoniła się strzelba z której po chwili wystrzelił pocisk zauważyłem tam tylko no jak on tam miał ichichoshe nie nie wiem no ten niebieski co niby "grał za granicą"  i ukradkiem włączyłem nagrywanie i skoczyłem na haizakiego 

po chwili czułem już tylko trafiający mnie pocisk i usłyszałem krzyk haizakiego ...

PROV HAIZAKI 

kira upadł na mnie obaj byliśmy w krwi a napastnik już poszedł położyłem się na trawie nie wiedziałem co robić zamknąłem oczy i po chwili poczułem że kira nie leży już na mnie to źle zabrzmiało szybko otworzyłem oczy i kiedy zauważyłem że kira stoi przede mną  to aż podskoczyłem no wiem że jest bogiem ale żeby ożywać tak nagle 

- no widzę że przy tobie bym umarł - powiedział z swoim firmowym uśmieszkiem - a poza tym to było słodkie jak nie wiedziałeś co zrobić aż ci łezka poleciała - dodał zdejmując z siebie bluzę i koszulkę zakrwawione ale tan debil miał na sobie kamizelkę kuloodporną czy coś takiego którą też zdjął  

- to ja mogłem zginąć - powiedziałem - skąd ta krew ? - powiedziałem widząc że nie jest zraniony było widać tylko jaki jest wysportowany  i tak jak on zdjąłem bluzę i koszulkę bo obie były chyba od sztucznej krwi

- no sztuczna krew - powiedział robiąc swój firmowy uśmieszek - chyba jeszcze za wcześnie na rozbieranie jeszcze nie jesteśmy w ośrodku - dodał no faktycznie byliśmy w samych bokserkach 


PROV KIRA 

dobra raz kozi śmierć chociaż ze mną to wszystko możliwe i wrzuciłem haizakiego do wody 

CIĄG DALSZY NASTĄPI

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

taki krótki rozdział ale może umili wam chociaż trochę rozpoczęcie roku szkolnego zadałabym pytanie czy się cieszycie ale ja sama tak se się z tego ciesze więc wy pewnie też a ja tak średnio bo idę do nowej szkoły do gastronomika . 

Miłego rozpoczęcia roku kochani i miłego wieczoru czy też nocy 

jesteśmy wrogami czy przyjaciółmi || hiroto kira i haizaki ||ie||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz