1

12.4K 78 4
                                    

Otwieram oczy i słyszę że ktoś tłucze się na dole. Spoglądam na zegar. Jest godzina dziesiąta, czyżby tata zaspał do pracy. Podrywam się z łóżka, czeszę swoje długie brązowe włosy, wciągam bluzkę z dekoltem w serek i czarne legginsy. Następnie schodzę na dół a wzrok Zayna natychmiastowo pada na mnie.

- Mia, musimy porozmawiać - po tonie jego głosu wywnioskowałam, że stało się coś poważnego.

- Za chwilę przyjedzie Pan Styles, mój dobry kolega i zabierze Cię do siebie. Przez jakiś czas będziesz pod jego opieką. Nie stwarzaj problemów i słuchaj jego poleceń, żebym nie musiał się za ciebie wstydzić. Miałam mu odpowiedzieć ale w tym samym momencie jakiś wysoki brunet wszedł do naszego domu. Jest ubrany w niebieskie jeansy i białą podkoszulkę, która idealnie opina jego mięśnie. Opaloną skórę ramion zdobią różne tatuaże a ciemne gęste włosy sterczą w każdą możliwą stronę. Przyglądam się jego twarzy Ma wyraźnie widoczne kości policzkowe i ostrą linię szczęki. Jest starszy ode mnie o jakieś dziesięć lat, ale wygląda kurewsko dobrze.

- Gotowa do drogi?- pyta wpatrując się we mnie. Chwila o co tutaj chodzi. Mam jechać z jakimś facetem którego widzę pierwszy raz na oczy? Spoglądam zmieszana na ojca.

- Co ty kombinujesz tato?

- Jak by ci tu powiedzieć...tymczasowo będę mieszkał w hotelu pracowniczym.

Czuję jak ogarnia mnie złość.

- Przegrałeś nasz dom w pieprzonym kasynie czyż nie?

- Mia nie przeklinaj...

- Mama miała rację, powinieneś się leczyć! - fuknęłam patrząc mu prosto w oczy. Zayn unosi brwi.

- Nie masz prawa odzywać się do mnie w ten sposób. Jestem twoim ojcem, masz mnie szanować.

- Żaden z ciebie ojciec. Nigdy Cię nie było wtedy kiedy tego potrzebowałam! Miałeś mnie w dupie, najważniejsze były dla ciebie gry! Zayn patrzy na mnie w osłupieniu a ja odwracam się na pięcie i wychodzę z domu. Wkurzona idę przed siebie. Wiatr rozwiewa moje włosy na wszystkie strony świata. Mój ojciec to skończony palant. Jak można być tak nieodpowiedzialnym. Po chwili czuję jak czyjaś dłoń zaciska się na moim ramieniu. Odwracam głowę i widzę tego samego faceta.

- Zabieraj tą łapę - warknęłam.

- Uspokój się malutka - powiedział mi do ucha. Poczułam niespodziewany dreszcz. Miał cholernie głęboki, niski głos.

- Nie pozwalaj sobie, nie jestem twoją malutką - prychnęłam.

Moja uległa babygirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz