11

5.9K 62 11
                                    

Harry chwyta moją drobną dłoń, chowając ją w swojej dużej łapie. Prowadzi do pokoju w którym wita mnie postawny mężczyzna w średnim wieku. Oddech grzęźnie mi w gardle na widok czegoś, co wyglądem przypomina strzykawkę z cholernie grubą igłą.

- Pan doktor wszczepi ci implant antykoncepcyjny. Zaboli, ale dasz radę. Masz wysoki próg bólu - uśmiecha się krzywo

- Połóż prawą rękę i zrelaksuj się - nakazuje lekarz.

- Mia, zrób o co prosi pan doktor.

Posyłam Harry'emu wrogie spojrzenie.

- Wbij sobie do głowy że nigdy nie zgodzę się żebyś mnie pieprzył. Masz mnóstwo kasy, znajdź sobie prostytutkę która zrobi co tylko zechcesz a ode mnie się odczep - warczę ze złością. Nie obchodzi mnie że obok stoi doktorek i słyszy mój cięty język. Krew szumi mi w żyłach niczym rój wściekłych szarańczy. Zrywam się z krzesełka z zamiarem ucieczki. W tej samej chwili Harry wykonuje gwałtowny ruch i łapie mnie za ramię

- Siedź grzecznie na tyłku a jeśli spróbujesz się ruszyć obiecuję, że szybko na nim nie usiądziesz - mówi z akcentem groźby. Patrzę w jego pociemniałe oczy. Wiem że nie blefuje, spierze mi tyłek na wściekłe bordo. Siedzę nieruchomo i wyzywam go w myślach. Wzdrygam się kiedy lekarz spryskuje kilka razy chłodną mgiełką moje przedramię. Wsuwa igłę a moją rękę przeszywa piekący ból. Chwilę później jest już po wszystkim. Doktorek przyciska do pulsującego miejsca jałowy wacik i zakleja go plasterkiem.

- Idź do łazienki, przebierz się i czekaj na mnie w salonie - rzuca szorstko tatuś dupek.

Wstaję i z impetem zatrzaskuję za sobą drzwi. Zrzucam szlafrok, zakładam białą braletkę i krótką  spódniczkę z falbanami. Chciałabym aby dał mi normalne ubrania ,na przykład jeansy i bluzy. Mam dość chodzenia w przykrótkich kieckach i opiętych topach.

Opuszczam łazienkę i widzę doktorka zmierzającego w stronę wyjścia. Patrzy na mnie niczym na pyszne ciastko do popołudniowej herbaty. Czuję nieprzyjemne ciarki na skórze. Znikam z jego oczu i idę do salonu. Padam na skórzaną sofę i krzyczę w poduszkę, raz po raz uderzając w nią pięścią. Jestem taka wściekła. Spoglądam na skórę pod którą znajduje się implant. Prędzej piekło zamarznie niż sukinsyn zostawi we mnie swoją spermę.

Zgarniam ze stołu paczkę fajek i zapalniczkę cartiera. Nie mam pojęcia jakim cudem się tu znalazły, ale nie zaprzątam sobie teraz tym głowy. Dupka nie ma w domu i niech szybko nie wraca. Czuję ulgę gdy wypełniam płuca nikotyną. Codziennie myślę nad ucieczką, ale ten dom to pieprzona twierdza. Nie ma najmniejszych szans aby stąd zwiać. Staram się zachowywać jak twardzielka, ale są takie momenty że mam ochotę wyć z bezsilności i wściekłości. Użalam się nad sobą jeszcze przez kilka minut, potem spryskuję łazienkę mocnymi perfumami i wracam do salonu. Jakiś czas później w holu rozlegają się kroki. Wchodzi Harry i uśmiecha się do mnie tym swoim nikczemnym uśmieszkiem.

- Co robiłaś księżniczko gdy mnie nie było? - pyta znienacka.

- Nic, odpoczywałam - kłamię, ponieważ moja szczera odpowiedź zakończy się karą.

- Dlaczego kłamiesz? Nie jestem frajerem którego możesz oszukiwać - warczy ze złością zbliżając się do mnie. - Zapytam jeszcze raz, co robiłaś?

Kurwa, pewnie zobaczył na kamerze. Przełykam nerwowo ślinę i przygotowuję się psychicznie na karę.

- Paliłam papierosy - mówię zduszonym głosem.

- Zabroniłem ci palić. Nie pozwolę żebyś zatruwała sobie życie tym świństwem.

- Zatruwasz moje życie bardziej niż papierosy - wyrzucam z siebie.

- Doprawdy? Tak ci ze mną źle? Troszczę się o ciebie, dbam a ty robisz ze mnie potwora. Prawdziwy potwór już dawno by cię skrzywdził - chwyta mój podbródek i zmusza do patrzenia w oczy.

- Napsułaś mi dzisiaj krwi i jesteś tego świadoma. Dostaniesz nauczkę, nawet dwie. Za kłamstwo poniesiesz podwójną karę.

Moja uległa babygirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz