finał

457 14 25
                                    

- Lloyd-
Demoniczna część mnie właśnie zmierza do niniago city...próbuje przejąć znów kontrolę,ale on jest zbyt silny. Wszystko co on robi to nie ja. Jeśli spróbuję skrzywdzić harumi...na szczęście on nie ma dostępu do moich myśli. Chodź tyle mam prywatności...

-Ninja wszyscy wiedzą co robić?
- Tak mistrzu wu - odpowiedzieli chórem
- Ja dalej nie jestem do tego przekonana...
- nikt harumi nie jest,ale jeśli chcemy odzyskać przyjaciela to musimy to zrobić
- Kai,a jeśli to nie pomoże?
- To wtedy będziemy się martwić,a teraz lecimy szybciej !

-Kai-
Wiem jakie będą tego skutki,może zginąć. Nie mówiliśmy o tym Rumi,bo napewno,by robiła wszystko,by to się nie udało,ale musimy spróbować!

Właśnie dotarliśmy. Demon Lloyda,bo ja wiem,że to on,a nie Lloyd za tym stoi. Demoluje wszystko na swojej drodze. Musimy szybko działać

- Dobrze uczniowie,wiecie co macie robić. Na początku kai idzie,by go zdekoncentrować,a reszta od tyłu zaczyna mówić zaklęcie. Wszystko jasne ?
- Jasne ! Idzmy odzyskać przyjaciela...

Cóż nie może być taki zły co? Może mnie nie zabije,gdy tylko zacznę z nim gadać?

- Oo kto nas ugościł,sam czerwony ninja. Chcesz do mnie dołączyć?
- ruszajcie (powiedziałem bardzo cicho do podsłuchu)
- Oczywiście,że nie - zrobił smętną mine
- To po co tu przyszłeś? Myślisz,że coś sam zdziałasz ?
- Chciałbym ci powiedzieć,że wpadłeś naszą pułapkę
- pff niby ja...ała moja głowa
CZYLI skończyli mówić rytuał
- odawaj Lloyda ty demonie !
- Nigdy ! Serio myśleliście,że mnie takim czymś załatwicie BUAHAHAH w waszych snach

- Lloyd-
Tak naprawdę to go to ruszyło. Czułem to,to jest moja chwila. Mogę przejąć kontrole!

- Ninja czas sie wycofać!
- tak jest mistrzu !
- NIE! ja nigdzie nie idę ! Lloyd skarbie walcz słyszysz ?! Walcz !
Walczyłem. Krzyczałem,ale oni tego nie słyszeli
- Idioto nawet nie próbuj ze mną walczyć!
Moja demoniczna wersja skuliła się z bólu,ja go też Czułem,ale on dwa razy bardziej co mnie tylko napędzało
- DOBRZE LLOYD! dasz sobie radę,już prawie go pokonałeś !
- Jeśli to ma być mój koniec,to ty dziewucho skończysz jak ja
Zaraz co?! Nagle wstał i.. O nie
- HARUMI! Wszyscy ninja podeszli do rannej dziewczyny
I w tym momencie pokonałem go,znów mam kontrole. Jednak byłem za słaby upadłem na ziemię.
- LLOYD ! Kai i jay podeszli do mnie
- Stary wszystko okej ?! Leci ci krew z ust !
- n-nic mi nie jest...zaraz harumi! Wstałem jak oparzony i nie zwaracałem uwagi,że Moje oczy powoli się zamykają. Musiałem ją zobaczyć
- Nie,nie nie! Rumi odezwij się do mnie ! Zobacz wygraliście udało się!
- K-kocham cie...
I oczy zamknęły się jej na amen
-Nie! Z impulsu zacząłem utkać jej ranę
- Lloyd ona nie żyje...przykro mi
- Nie zane ! Nie ma mowy to moja wina..
- Nic już nie zrobisz
- A właśnie,że tak
Zacząłem pchać w nią moją energię,każdy patrzał na mnie jak na wariata,ale ja wiem,że mi się uda. Nawet jeśli zapłacę za to życiem
Gdy zobaczyłem,że skóra zaczynała nabierać koloru to zacząłem pchać jeszcze mocniej. Czułem jak wszystko mnie boli i obumiera
- Lloyd! Nie rób tego !
- Kocham ją rozumiecie?! I zrobię to dla niej !
I wepchnąłem całą swoją energię w nią. Ona otworzyła oczy i zaczęła rozglądać się wokół. Natomiast ja..
- Ja żyje ? Jak to możliwe... Lloyd! Co ty zrobiłeś?
- Zrobiłem to co było trzeba...nie zapomnij o mnie Rumi i nie próbuj dołączać. Kocham was wszystkich...
I zamknąłem oczy na wieki,a może wcale nie ? ...

- harumi -
- Że co?..Lloyd błagam otwórz oczy!
- przykro mi harumi..Gdy oddał całą swą energię. Jego ciało było nie komplente,dlatego umarł...
- Nie...błagam nie...
Zaczęłam szturchać jego ciało,jakby miało mi to coś dać. Z adrenaliny pocałowałam go. Jego usta nie były już ciepłe i miękkie..tylko zimne i twarde...jak mógł mi to zrobić...

- Lloyd -
Umarłem? Chyba tak, chodzę od dłuższej chwili po zielonej trawie. Nie wiem skąd,ale kojarzę tą trawę..
- Kojarzysz,bo już tu byłeś Lloyd
- pierwszy mistrz spinizju?
- owszem. Chciałbym ci pogratulować. Odwagi i szlachetności
- nie ma czego naprawdę...to moja wina,że ona umarła,więc nie miałem innego wyjścia
- pokazałeś,że mimo utracenia kontroli,możesz wygrać. Nie uważasz,że to jest godne pogartulowania ?
- nie wiem...będę za nimi tęsknić.
- Myślę,że zielony ninja nie może tak szybko odejść
- Co masz na myśli?
- Dam Ci szanse Lloyd. Dam Ci do nich wrócić,ale masz zacząć znów być zielonym ninją,a nie Jego cieniem dobrze?
- Nie zasłużyłem na drugą szansę...
- zasłużyłeś. Przez tyle lat chroniłeś tą krainę. Nie mogę Ci być dłużej dłużnym
- skoro tak mówisz...to zróbmy to!

- Harumi -
Płacze i krzycze jednocześnie od 20 minut. Ninja również widzę to..straciliśmy ważną dla nas osobę..dla mnie najważniejszą. Dureń jeden. Poświęcił się. I to dla kogo ? Dla mnie...
Głaszcze Jego zimną i bladą twarz,gdy nagle..Poruszył się?! Jak to możliwe! Daje słowo,że to widziałam
- Kai, halo kto kolwiek on się ruszył!
- ty masz halucynacje czy co ?
- Nie ! Przyrzekam !
I znów to zrobił. Tym razem oni też to widzieli
- O kurwa,ale jak ?!
- nie wiem jay...
Zobaczyłam czy oddycha i..powoli,ale tak ! Jednak się na demną zlitowali ! Będę mogła zabić go jeszcze raz za to co zrobił!
- stan średni,ale stabilny. Zabierzmy go do klasztoru- oznajmił zane

Siedziałam przy jego łóżku od 6 godzin. Był nie przytomny i czasem gorączkował,ale żył i to było najważniejsze. Nabrał rumieńców i co najważniejsze...jego usta znów były ciepłe...O mały włos i nigdy już bym ich nie dotknęła...
Znów się ruszył..ale tym razem oczy też !
- gdzie ja jestem ? Umarłem ?
- Lloyd! Żyjesz ! I pocałowałam go,to był najbardziej namiętny pocałunek świata. On zaraz go odwzajemnił
- Żyjesz! A  teraz będę mogła cie zabić za to,że prawie cie straciłam
I Zaczęłam go okładać pięściami
- Rumi ja wiem,że możesz być zła,ale to była moja wina,że prawie umarłaś.. nie mógłbym wtedy żyć z świadomością,że ja zabiłem osobę, którą kocham najbardziej na świecie. Proszę jestem jeszcze słaby mogłabyś mnie tak już nie bić ?
- ohh no tak sorrki,ale masz mi te nerwy wynagrodzić później..
- zrozumiałem





4 miesiące później
-Lloyd-
Wszystko wróciło do normy,tak jak kazał mój dziadek...opanowałem w pełni moc oni i jestem szczęśliwy.. tak jak kiedyś..
- I jak Lloyd chcesz to powiedzieć harumi?
- Nie mam pojęcia. Poprostu chyba zrobię to co zawsze. Czyli popłynę chwilą
- zuch chłopak
Kai potargał mi włosy
- ej! Wiesz ile układałem ten fryz ? (Nawiązanie do 5 sezonu )
- Dobra dobra. Leć do swojej damy. Powodzenia!
- dzięki Kai!

- Harumi -
- Że w czym jesteś?!
- ciszej nya..nikt o tym jeszcze nie wie
- BOŻE BĘDĘ CIOCIĄ ! JEZU !
- nya..
- a no tak sorrki...kiedy chcesz mu powiedzieć?
- dziś na naszej randce
- Masz mi dać znać jak zareagował!
- pewnie
Od kiedy Lloyd prawie zginął minęły 4 miesiące. Teraz jest..normalnie. jestem ciekawa jego reakcji na ciąże..

- Lloyd-
Stresuje się jak nigdy...właśnie jemy kolacje z  Rumi. Dobra Lloyd dasz radę
- Rumi..mam do ciebie jedno ważne pytanie
- słucham?
I uklękłem
- Rumi..dzięki tobie uśmiecham się każdego dnia. Jesteś najważniejszą osobą dla mnie i zawsze mnie wspierasz...ze chcesz być mą Jang?
Widziałem w jej oczach łzy
- Lloyd ja..TAK,TAK OCZYWIŚCIE,ŻE TAK !
i mnie pocałowała
- kocham cię Lloyd
- ja ciebie też Rumi
- A wiesz,że ja też musze ci coś powiedzieć?
- boje się,ale słucham
- Więc...jestem w ciąży..
Popatrzyłem na nią zaskoczony,ale zaraz potem zrobiłem banana na twarzy
- To wspaniale ! Będzie więcej tak pięknych dziewczyn!
- Jeszcze nie znam płci Lloyd..
- I co? Ja czuje,że będzie dziewczynka !
- ohh niech Ci będzie...

No i koniec ! Dziękuję wszystkim,którzy przeczytali tą książkę ! Mam nadzieję,że finał wam się spodobał! Przez tą dwójkę najadłam się nerwów,ale to nic ! Dzięki jeszcze raz !

Wróciła ~ Lloyd Garmadon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz