VIII

426 16 18
                                    

-Lloyd -
Nie mogę przestać myśleć o dzisiejszym treningu,kto może być tym gościem? I skąd Rumi o tym wie ? Zastanwiam się gdy nagle rumcia przytula się do mnie mocniej,śpi tak...tak słodko,kocham ją i mam nadzieje,że tego nie spieprzę.Patrzę w zegarek...O kurwa  6.23?! Ja mam za pół godziny trening !
- Harumi wstawaj kwiatuszku
- ymm,ale mi jest tak dobrze..
- Mam za pół godziny trening-powiedziałem juz z mniejszym entuzjazmem
- trening? Możesz iść be zemnje,a ja jeszcze pośpię
- nie ma mowy,idziesz ze mną. Przy tobie czuje się komfortowo,a ja,ja się boję...
-Miłe to Lloyd,ale uwierz mi gość,który dziś tu zagości będzie wiedział lepiej,by Ci pomóc
- Rumiiii proszeeee-zrobiłem oczy szczeniaka
- uhh czemu jesteś taki słodki?Dobra pójdę z tobą
-Dziękuje - pocałowałem już w czoło
- Aha ? Za takie poświęcenie w czoło?
- A co gdzie chciałaś? Tu ?
Delikatnie pocałowałem ją w usta
- teraz lepiej,dobra szykuj się już lepiej
Gdy Lloyd i Harumi byli gotowi zaczęli iść  w stronę sali treningowej
- Lloyd...
- Tak?
- posłuchaj,to będzie dla ciebie szok,proszę byś się nie denerwował ..
- denerwował? Nikt nie przychodzi mi do głowy
- sam zaraz zobaczyć ..
Lloyd otworzył drzwi a w nich ujrzał...

I teraz skończymy dowiecie się tego w następnym rozdziale

Żartuje,nie zrobię wam tego

- T-tata? Lloyd z zdziwenia aż oparł się o ścianę
- Lloyd...
- Jak? T-to nie możliwe...chyba że...NIE! Nie zrobiłeś tego prawda?
-...
- Nie no nie wierze! Dlaczego?!
Lloydowi zaczęły płonąć ręce i oczy
- Synu,uspokój się wytłumaczę Ci to.Chciałem być przy tobie,ale wiedziałem,że w tamtej formie nie był byś w stanie mi znów zaufać...sam sobie tego nie wybacze...
- K-komu oddałeś moc ?
Lloyd się trochę uspokoił,ponieważ rumi przytuliła go od tyłu
-...
- Komu ją oddałeś ?!
- Tobie...
- CO? Chyba żarty sobie robisz,to ja tu prawie umieram bo nie wiem co się ze mną dzieje,ponieważ już swoją moc uaktywniłem,a ty mi jeszcze swoją oddajesz?!
Lloyd znów przybrał złości
- Przepraszam...łatwiej mi będzie ci pomóc,bo wiem przez co przechodzisz
- Wiesz?! Umarłeś przez to,że przez tą zasraną moc nie mogłeś jesc i pić ? Na ciele masz dziwne znaki? Nie,tak myślałem
- straciłem ciebie i miastako ...
Garmadonowi zaszkliły się oczy
- Lloyd wiem,że jest to dla ciebie szok
Zaczęła spokojnie harumi
- Ale on ci pomoże,będziesz mieć ojca tak,jak chciałeś
- jakim kosztem...
- opanujesz tą moc,jesteś bardzo silny,masz nas,masz mnie. Zawsze będę kiedy będziesz mnie potrzebować
- nie umiem...kiedy to się dzieje tracę nad sobą kontrolę...
- dlatego chcę Ci pomóc synu... nie chce byś przechodził to samo co ja,będziesz mial ochotę każdego zabić i nie będziesz patrzeć czy to ktoś bliski czy nie...Nie chce byś był demonem,ale to ty sam musisz chcieć opanować tą moc
- obiecujesz,że mi pomożesz?
- Tak,zrobię wszystko co w mojej mocy synu
Garmadon wtulił się w Lloyda co on odzzajemnił
- czy mogę dziś odpuścić trening ? J-jestem zmęczony...emocje ..
- Nie,nie możesz,ale możemy go przełożyć na wieczór dobrze ?
- dobrze ojcze

Wróciła ~ Lloyd Garmadon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz