27.11.20XX
W Akademii Wonderbolts
- Dzisiaj jest ostatni dzień ćwiczeń. Jutro oficjalnie kończymy sezon. Po treningu pakujemy się i lecimy do Canterlotu, na zamek. Około godziny 20⁰⁰ ma odbyć się mały bankiet dla nas. Następnego dnia o 9⁰⁰ zrobimy rozgrzewkę a o 12³⁰ odbędzie się pokaz. O godzinie 19⁰⁰ odbędzie się przyjęcie. Czy są jakieś pytania? - spytał mężczyzna patrząc na zespół.
Siedzieli w dużej sali konferencyjnej przy dużym stole. Pomieszczenie miało duże okno z dobrym widokiem na tor. W sali znajdowała się duża tablica multimedialna na której wyświetlano plan treningu, krótkie filmiki i prezentacje.
- Soarin dlaczego nie ma Spitfire? - spytała Fleetfoot.
Po wczorajszej rozmowie, przejmowała się nieobecnością przyjaciółki. I nie tylko ona, pewien mężczyzna też był zaniepokojony.
- Zaraz przyjdzie. Musiała zadzwonić do dyrektora. Chciała się upewnić co do pogody na jutro. - powiedział Soarin uspokajając tym kobietę. - Dobra, idźcie do szatni się przebrać.
Wszyscy wyszli z sali konferencyjnej i skierowali się do wspomnianego wcześniej miejsca. Po drodze rozmawiali o nadchodzącym pokazie.
- Jeszcze dwa dni i mamy wolne. - powiedziała szczęśliwa Surprise.
- Jeszcze dwa dni i mogę od rana do wieczora bezkarnie imprezować przez tydzień. - powiedział Rapidfire.
- Poprawka, my możemy bezkarnie imprezować. - powiedział Lightning Streak pokazując na siebie i Rapidfire.
Fleetfoot tylko się zaśmiała.
- W piątek klub White Star organizuje wielką imprezę z okazji urodzin właściciela. Ja i Surprise się tam wybieramy. Ktoś jeszcze? - zapytała Fleetfoot.
- My!! - krzyknęli mężczyźni.
- Wspaniale!! Podobno Hrabina Koloratura będzie tam śpiewać. - powiedziała podekscytowana Surprise.Drużyna się rozdzieliła i weszli do osobnych szatni.
- Rainbow Dash jak po wczorajszej kolacji? - zapytała Fleetfoot poruszając brwiami.
- Cudownie. Miałam dobre i PRZYSTOJNE towarzystwo. - powiedziała kobieta z uśmieszkiem.
- Jak bardzo przystojne? - spytała zaciekawiona.
Drzwi do szatni się otworzyły a do środka weszła Spitfire.
- O czym rozmawiacie? - spytała ubierając się na trening.
- O kolacji Rainbow Dash, którą miała wczoraj. - powiedziała Fleetfoot.
- I jak? - powiedział kapitan.
- Było miło, kolacja przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Panowie byli uprzejmi a ich uroda to tylko miły dodatek do kolacji.
Kobiety zaśmiały się na jej uwagę.
- Który ci się spodobał? - spytała niewinnie Fleetfoot.
Rainbow Dash udawała, że przez chwilę się zastanawia.
- Obaj panowie byli bardzo przystojni jednak...to nie za bardzo mój typ.
- Jaki jest twój typ? - spytała Spitfire zasuwając zamek swojego kombinezonu.
- Mój typ...sama nie wiem ale oni się w niego nie wpisywali...byli tacyyy zbyt poważni.
- O nie królowa żartów i poważny typ, jakby to wyglądało. - powiedziała Hight Winds śmiejąc się.
- Wyobrażajcie sobie mnie obok jakiegoś narcystycznego, poważnego biznesmena?
- Miesiąc i trafiłabyś za kratki za morderstwo bo jego samo istnienie by cię denerwowało. - powiedziała Surprise.
- Miesiąc z taką osobą to i tak dużo.
- Więc jeśli nie narcystyczny biznesmen to kto?
- Może Wave Chill, wyróżnia się swoją urodą na tle innych, reszta wygląda przy nim blado. Dobrze się dogadujemy, nawet co dwa tygodnie gramy w karty i takie tam. - powiedziała niedbale Rainbow Dash spoglądając ukradkiem na jedną z koleżanek.
Na te słowa Spitfire zamarła.
- Co!? - spytały kobiety.
- On jest stary.
- Ma 28 lat. - powiedziała Dash.
- To i tak o 5 lata więcej od ciebie.
- Silver Lining i Fire Streak są starzy. - powiedziała High Winds.
- Są dojrzali.
- Mysty Fly nie broń ich, ty też jesteś stara.
- Że co proszę!? Mam dopiero 32 lata. - powiedziała oburzona.
- A Streak ma 34. Latacie ze sobą już chyba z 10 lat...Może się razem hajtniecie. - powiedziała Fleetfoot poruszając znacząco brwiami.
- Dosyć tego! Idziemy na trening w tej chwili! - powiedziała zła Spitfire.
- Spitfire spokojnie, po co się tak denerwujesz? - powiedziała Blaze.
- Za 2 minuty zaczyna się trening, idziemy! - wykrzyczała.
Prawie wszystcy wyszli z pomieszczenia.
- Rainbow Dash zaczekaj. - powiedziała Spitfire.
Rainbow Dash odwróciła się do kapitana i stanęła przed kobietą.
- Tak?
- Dash nie wiem co cię łączy z Wave Chill'em, ale przypominam ci, że w regulaminie punkt 13 zakazuje spotykania się z członkami zespołu. Konsekwencje złamania tego zakazu to przeniesienie do innego oddziału lub wyrzucenie z akademii. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę.
Rainbow Dash patrzyła na nią przez chwilę. W środku cieszyła się, że udało jej się wzbudzić zazdrość u kapitana.
- Mnie i Wave Chill'a nic nie łączy, ja tylko powiedziałam, że jest przystojny i po przyjacielsku się spotykamy. Nie ryzykowała bym utratą pracy dla głupiego romansu. - powiedziała Rainbow Dash.
- I oby tak było.
- Tak jest.
- Dobra, idziemy na trening.
Obie kobiety wyszły z szatni i poszły na zbiórkę.
CZYTASZ
Zasady, które złamaliśmy
FanfictionPierwszy raz piszę opowieść. Nie jest to idealne dzieło. Posiada błędy. Tytuł będzie prawdopodobnie zmieniany, możecie pisać propozycje. Chcę poinformować, że nie mam bladego pojęcia o masażu, wszystko wymyśliłam. Nazwy kręgów i innych rzeczy brałam...