Rozdział 18

19 3 1
                                    

27.11.20XX

W Akademii Wonderbolts

- Dzisiaj jest ostatni dzień ćwiczeń. Jutro oficjalnie kończymy sezon. Po treningu pakujemy się i lecimy do Canterlotu, na zamek. Około godziny 20⁰⁰ ma odbyć się mały bankiet dla nas. Następnego dnia o 9⁰⁰ zrobimy rozgrzewkę a o 12³⁰ odbędzie się pokaz. O godzinie 19⁰⁰ odbędzie się przyjęcie. Czy są jakieś pytania? - spytał mężczyzna patrząc na zespół.
Siedzieli w dużej sali konferencyjnej przy dużym stole. Pomieszczenie miało duże okno z dobrym widokiem na tor. W sali znajdowała się duża tablica multimedialna na której wyświetlano plan treningu, krótkie filmiki i prezentacje.
- Soarin dlaczego nie ma Spitfire? - spytała Fleetfoot.
Po wczorajszej rozmowie, przejmowała się nieobecnością przyjaciółki. I nie tylko ona, pewien mężczyzna też był zaniepokojony.
- Zaraz przyjdzie. Musiała zadzwonić do dyrektora. Chciała się upewnić co do pogody na jutro. - powiedział Soarin uspokajając tym kobietę. - Dobra, idźcie do szatni się przebrać.
Wszyscy wyszli z sali konferencyjnej i skierowali się do wspomnianego wcześniej miejsca. Po drodze rozmawiali o nadchodzącym pokazie.
- Jeszcze dwa dni i mamy wolne. - powiedziała szczęśliwa Surprise.
- Jeszcze dwa dni i mogę od rana do wieczora bezkarnie imprezować przez tydzień. - powiedział Rapidfire.
- Poprawka, my możemy bezkarnie imprezować. - powiedział Lightning Streak pokazując na siebie i Rapidfire.
Fleetfoot tylko się zaśmiała.
- W piątek klub White Star organizuje wielką imprezę z okazji urodzin właściciela. Ja i Surprise się tam wybieramy. Ktoś jeszcze? - zapytała Fleetfoot.
- My!! - krzyknęli mężczyźni.
- Wspaniale!! Podobno Hrabina Koloratura będzie tam śpiewać. - powiedziała podekscytowana Surprise.

Drużyna się rozdzieliła i weszli do osobnych szatni.
- Rainbow Dash jak po wczorajszej kolacji? - zapytała Fleetfoot poruszając brwiami.
- Cudownie. Miałam dobre i PRZYSTOJNE towarzystwo. - powiedziała kobieta z uśmieszkiem.
- Jak bardzo przystojne? - spytała zaciekawiona.
Drzwi do szatni się otworzyły a do środka weszła Spitfire.
- O czym rozmawiacie? - spytała ubierając się na trening.
- O kolacji Rainbow Dash, którą miała wczoraj. - powiedziała Fleetfoot.
- I jak?  - powiedział kapitan.
- Było miło, kolacja przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Panowie byli uprzejmi a ich uroda to tylko miły dodatek do kolacji.
Kobiety zaśmiały się na jej uwagę.
- Który ci się spodobał? - spytała niewinnie Fleetfoot.
Rainbow Dash udawała, że przez chwilę się zastanawia.
- Obaj panowie byli bardzo przystojni jednak...to nie za bardzo mój typ.
- Jaki jest twój typ? - spytała Spitfire zasuwając zamek swojego kombinezonu.
- Mój typ...sama nie wiem ale oni się w niego nie wpisywali...byli tacyyy zbyt poważni.
- O nie królowa żartów i poważny typ, jakby to wyglądało. - powiedziała Hight Winds śmiejąc się.
- Wyobrażajcie sobie mnie obok jakiegoś narcystycznego, poważnego biznesmena?
- Miesiąc i trafiłabyś za kratki za morderstwo bo jego samo istnienie by cię denerwowało. - powiedziała Surprise.
- Miesiąc z taką osobą to i tak dużo.
- Więc jeśli nie narcystyczny biznesmen to kto?
- Może Wave Chill, wyróżnia się swoją urodą na tle innych, reszta wygląda przy nim blado. Dobrze się dogadujemy, nawet co dwa tygodnie gramy w karty i takie tam. - powiedziała niedbale Rainbow Dash spoglądając ukradkiem na jedną z koleżanek.
Na te słowa Spitfire zamarła.
- Co!? - spytały kobiety.
- On jest stary.
- Ma 28 lat. - powiedziała Dash.
- To i tak o 5 lata więcej od ciebie.
- Silver Lining i Fire Streak są starzy. - powiedziała High Winds.
- Są dojrzali.
- Mysty Fly nie broń ich, ty też jesteś stara.
- Że co proszę!? Mam dopiero 32 lata. - powiedziała oburzona.
- A Streak ma 34. Latacie ze sobą już chyba z 10 lat...Może się razem hajtniecie. - powiedziała Fleetfoot poruszając znacząco brwiami.
- Dosyć tego! Idziemy na trening w tej chwili! - powiedziała zła Spitfire.
- Spitfire spokojnie, po co się tak denerwujesz? - powiedziała Blaze.
- Za 2 minuty zaczyna się trening, idziemy! - wykrzyczała.
Prawie wszystcy wyszli z pomieszczenia.
- Rainbow Dash zaczekaj. - powiedziała Spitfire.
Rainbow Dash odwróciła się do kapitana i stanęła przed kobietą.
- Tak?
- Dash nie wiem co cię łączy z Wave Chill'em, ale przypominam ci, że w regulaminie punkt 13 zakazuje spotykania się z członkami zespołu. Konsekwencje złamania tego zakazu to przeniesienie do innego oddziału lub wyrzucenie z akademii. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę.
Rainbow Dash patrzyła na nią przez chwilę. W środku cieszyła się, że udało jej się wzbudzić zazdrość u kapitana.
- Mnie i Wave Chill'a nic nie łączy, ja tylko powiedziałam, że jest przystojny i po przyjacielsku się spotykamy. Nie ryzykowała bym utratą pracy dla głupiego romansu. - powiedziała Rainbow Dash.
- I oby tak było.
- Tak jest.
- Dobra, idziemy na trening.
Obie kobiety wyszły z szatni i poszły na zbiórkę.

Zasady, które złamaliśmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz