Rozdział 3

27 3 3
                                    

W Akademii Wonderbolts

- Mogę? - zapytał mężczyzna.
Kobieta bez zastanowienia gestem ręki wpuściła go do pokoju. Zaświeciła światło i powiedziała - Co ty tutaj robisz o tej porze? Wave jest 23⁰⁰.
- Wiem Spitfire, przepraszam ale przyszłem cię prosić, czy nie mogłabyś dać mi jutro wolne? To ważne, moja matka złamała nogę, a ojciec jest w delegacji i wróci dopiero za dwa dni, muszę się nią zająć. - powiedział przejęty wypadkiem matki Wave Chill.
- No nie wiem Wave, to już końcówka sezonu. - powiedziała Spitfire.
- Proszę Cię Spitfire, to tylko jeden dzień, a jak opuszczę jeden trening świat się nie zawali. - powiedział błagalnie mężczyzna ze złożoymi rękami jak do modlitwy.
Kobieta patrzyła na niego nieprzytomnym wzrokiem zastanawiając się co ma zrobić. Po chwili odezwała się - Okej. Dam ci wolne, ale do końca miesiąca gotujesz drużynie kolację.
- Dziękuję. Jesteś wspaniała. - powiedział szczęśliwy Wave słowami kobiety.
W tym momencie zgasły światła. Zdziwiony mężczyzna próbując włączyć światło zapytał - Wywaliło korki?
Nagle Spitfire przypomniała sobie o liście z elektrowni, że wymieniają turbinę i zabraknie prądu.
- Celestio!
- Co się stało? - spytał zaskoczony.
- W elektrowni wymieniają turbinę i nie ma prądu, będzie dopiero jutro rano. - powiedziała załamana Spitfire, że o tym zapomniała.
- Spokojnie, nic się nie dzieje, i tak nie używamy prądu nocą. - powiedział spokojnym głosem nie wiedząc, że coś jest nie tak.
- Jak mam być spokojna!? Cała akademia jest na prąd, nie mogę otworzyć drzwi bo pulpit nie działa, nie ma jak! - powiedziała kobieta.
Słysząc jej słowa, mężczyzna właśnie zdał sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Celestio. - powiedział chwytając się rękami za głowę. - Co my teraz zrobimy, jak ja stąd wyjdę?
- Nie wiem! - wykrzyczała Spitfire.

Spitfire zaczęła po ciemku szukać szafki nocnej. Kiedy ją znalazła, wyciągnęła z niej małą lampkę na baterię i paczkę świec. Włączyła lampkę, która niestety nie dawała zbyt wiele światła. Odwróciła się do mężczyzny i podała mu świecę i zapalniczkę.
- Masz, zapal je. - powiedziała.
Mężczyzna bez słowa wykonał polecenie. W tym czasie Spitfire usiadła na łóżku i próbowała rozmasować bolący kark i plecy.
Kiedy Wave skończył zapalać świece również usiadł na łóżku trzymając pewną odległość od kapitana.
- Trochę nieciekawa sytuacja. - powiedział.
- No nieciekawa. Przez okno nie wyjdziesz, bo też jest zablokowane jak drzwi, a nawet jeśli to i tak byś nie wszedł do akademii i byś zamarzł na zewnątrz. - powiedziała kobieta nadal rozmasowując bolące miejsca, ale to nie pomagało.
Wave Chill słysząc co powiedziała zgodził się z nią. Przez chwilę się jej przyglądał i zapytał - Bolą cię plecy?
- Plecy, szyja, nogi, wszystko mnie boli. Efekt uboczny pracy przy biurku oraz słabej rozgrzewki do treningów. - powiedziała.
- Mogę to rozmasować jeśli chcesz. - zaoferwał.
Spitfire bez zastanowienia prychneła na jego propozycję. Szybko przyłożyła dłoń do ust zaskoczona swoim zachowaniem i spojrzała na jego złą twarz.
- Ty? Naprawdę?
- Mówię serio. Tak się składa, że skonczyłem studia z fizjoterapii i dobrze wiem jak pozbyć się bólu. - powiedział poważnym a zarazem dumnym tonem mężczyzna.
Spitfire patrzyła na niego przez chwilę i próbowała sobie przypomnieć jego CV. Po chwili zastanowienia powiedziała
- No to działaj. Na siedząco czy mam się położyć? - zapytała.
- Na razie na siedząco. - powiedział radosnie - Masz może jakiś olejek?
- Chwila, już przynoszę. - powiedziała i poszła do łazienki.
Wave cały czas ją obserwował i wtedy zdał sobie sprawę w co jest ubrana. Miała na sobię bordową sukienkę z koronką. Pierwszy raz ją widzi w takim stroju. Zawsze była ubrana w służbowy strój. Nie ukrywa, że bardzo mu się podoba jak wygląda. Jest bardzo atrakcyjną kobietą, jednak ze względów zawodowych nie może się z nią umówić. Zna ją od 7 lat. Zawsze była haryzmatyczna, pewna siebie i bardzo inteligentna. Od 5 lat ona i Soarin są kapitanami drużyny. Z jego rozmyślań wyrywa go głos Spitfire, która wraca z łazienki trzymając w dłoni olejek czekoladowy.
- Mam tylko taki, mam nadzieję, że jest dobry. - powiedziała podając mu go i siadając na łóżku.
- Jest dobry. - powiedział i usiadł za nią w rozkroku.
Spitfire była w szoku. Niespodziewała się tego. Nic się nie odezwała.
- Yyyy musisz ściągnąć ramiączka, będą przeszkadzać. - powiedział Wave i w głębi duszy dziękował, że jest półmrok i nie widzi jego lekko czerwonej twarzy.
Słysząc jego słowa poczuła ciepło na policzkach, cieszyła się, że jej nie widzi od przodu. Ta sytuacja nie była by taka okropna dla Spitfire, gdyby nie fakt, że nie ma na sobie stanika, a piżama to jedyna rzecz, która podtrzymywała jej piersi. Ściągnęła ramiączka ostrożnie, przytrzymując piżamę przy piersiach. Negle poczuła na swoich plecach duże, ciepłe a zarazem tłuste dłonie od olejku. Wzdrygnęła się. Mężczyzna zauważył to i lekko się uśmiechnął. Masował ją po ramionach i karku, a kiedy skończył powoli przchodził do pleców. Widać, że znał się na rzeczy. Ból szyi zniknął. Masaż był bardzo przyjemny dla Spitfire. Wave przeszedł do odcinka piersiowego i zaczął liczyć kręgi, przejeżdżając palcem wskazującym po kręgosłupie. Zatrzymał się między kręgiem T9 a T10, po prawej i lewej stronie pleców położył swoje dłonie, które lekko dostały się pod piżamę kobiety. Spitfire to zauważyła ale nic nie mówiła, bo dla takiej ulgi warto. Ma duże dłonie i to przypadkowo to się stało. Pomyślała. Wave ułożył kciuki przy kręgosłupie i przyciskając rozmasowywał to miejsce robiąc ruchy okrężne. Nagle Spitfire czując ból krzyknęła i próbowała wstać, ale dłonie mężczyzny jej to nie umiżliwiały. Zaśmiał się na jej reakcje.
- To boli. - zawyła próbójąc wstać, jednak z marnym skutkiem.
- Musi, to znak, że dobrze mi idzie. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Zaczął zchodzić niżej wykonując te same ruchy. Kobieta czując ból, odruchowo zaczęła się przechylać do tyłu, aż oparła się o klatkę piersiową kolegi. Prawą dłonią chwyciła za jego szare, spodnie dresowe, a lewą przytrzymywała piżamę na biuście. Mężczyznę nie zdźiwiła jej reakcja. Spodziewał się takiego odruchu na złagodzenie bólu. Z góry widział jej twarz. Miała zamkniętę oczy. Z bólu zmarszczyła czoło. Z bliska dostrzegł też parę delikatnych piegów na różowych policzkach i nosie. Masując dalej spojrzał niżej na jej biust. Widział jak walczyła jedna ręką z materiałem. Nie wiedział dlaczego. Po chwili zdał sobie sprawę i zrobił się na twarzy czerwony jak burak. Odwrócił głowę. Masując schodził niżej, co powodowało, że ciągnął za materiał.
Kiedy skończył masować plecy, powiedział do leżącej na nim kobiety
- Możesz wstać i się ubrać.
Puściła jego spodnie i wstała. W tym momencie Spitfire nie czuła żadnego bólu w karku i plecach. Odwrócona do niego tyłem poprawiła piżamę. Była zażenowana tym co zrobiła przy nim i chciała powiedzieć, że już koniec ale uprzedził ją pytaniem
- Masz whisky?
Spojrzała na niego nie rozumiejąc co mówi. Po chwili zrozumiała o co ją spytał i powiedziała
- Już poszukam.
Stanęła przy szafie i otworzyła jedną z szuflad, chwilę w niej grzebiąc. Kiedy znalazła odwróciła się do mężczyzny i podała mu butelkę alkoholu.
- A jakąś szklankę? - zapytał.
Spitfire obeszła łóżko i kucneła przy szafce. Wyciągnęła z niej szklankę i powiedziała - Nie wiedziałam, że do masażu używa się whisky.
Mężczyzna wstał i wziął od niej szklankę i nalał do niej napój. W tym czasie Spitfire usiadła na łóżku.
- Nie używa się. Pacjent nie może pić alkoholu, ponieważ podwyższa on poziom toksyn we krwi, a masaż ma na celu ich redukcję. - powiedział.
Kobieta spojrzała na niego i ze zdziwieniem spytała - To po co ci to Whisky?
- Ja nie jestem pacjentem. - powiedział i na raz wypił cały alkohol. Nalał sobie drugi raz i odłożył już butelkę ze szklanką na szafkę. Poszedł do łazienki i umył ręce z resztek olejku. Kiedy wrócił, widział jak kapitan go obserwuje.
- Jeszcze nogi i koniec. - powiedziała z uśmiechem na twarzy i klęknął przed nią. Chwycił ją za stopy i coś sprawdzał.
Spojrzała na niego w szoku. Pierwszy raz facet przed nią uklęknął. Zaczęła go obserwować. Był ciemnej karnacji. Skóra była lekko śniada. Miał na sobie szare dresy i czarną koszulkę, która podkreślała jego dobrze zbudowane ciało. Co się dziwić, wykonują bardzo zaawansowane ćwiczenia. Na nogach miał granatowe klapki rekiny. Na ten fakt Spitfire lekko się uśmiechnęła. Spojrzała na jego twarz. Miał ładny uśmiech, zarysowane kości policzkowe, gęste ciemne brwi i granatowe włosy ułożone w nieładzie.
Miał piękne ciemno niebieski oczy, które patrzyły się na nią i w tym momencie zdała sobie sprawę, że została przyłapana na gorącym uczynku.
- Co? - spytała czując jak policzki jej się nagrzewają ze wstydu.
- Uważaj. - powiedział i nie dając jej przetworzyć jego słów w głowie, pociągnął za prawą nogę i coś w niej naskoczyło. Spitfire z zaskoczenia krzyknęła zasłaniając buzię rękami, a Wave tylko się zaśmiał. Powtórzył to na drugiej nodze i obyło się już bez krzyków. Znowu na raz wypił alkohol. Położył nogę na swoim kolanie i zaczął masować jej stopy i łydki. Było to bardzo przyjemne dla Spitfire i z trudem walczyła, aby nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Mężczyzna jednak wiedział, gdzie ma nacisnąć by je z niej wydobyć. I mu się udało. Kobieta mruknęła kilka razy pod nosem co wywołało uśmiech na twarzy mężczyzny.
- No i z czego się śmiejesz? - zapytała mimo, że znała odpowiedź.
- Z ciebie. - powiedział rozbawiony.
Z morderczym spojrzeniem powiedziała - Uważaj, żebym się czasem nie rozmyśliła co do twojego urlopu.
- Trzymam cię za słowo KAPITANIE. - powiedział z uśmiechem i nacisnął mocniej wywołując silny ale przyjemny ból.
Mimo to kobieta krzyknęła.
- Masz szczęście, że ściany są dźwiękoszczelne, bo inaczej bym cię zamordowała na miejscu. - powiedziała.
Na jej słowa Wave się tylko głośno roześmiała. Kazał jej się położyć na środku łóżka. Usiadł na jej nogach okrakiem. Teraz przeszedł do ud, czym wywołał rumieniec na twarzy kobiety. Chcąc go ukryć odwróciła głowę, a jej ogniste włosy sięgające do ramion zasłoniły jej twarz. Wave Chill też zrobił się lekko czerwony, ale to zignorował, widocznie alkohol zaczął działać. Nalał sobie ostatni raz trunku i go wypił. Chwycił za nogę, przekrzywił ją i nacisnął, wywołując strzelenie kości. Dla jednych jest to przerażający dźwięk, a dla innych fajny. Zrobił to samo z drugą nogą, a potem dźwignął ją i położył na swojej. Zaczął masować udo. Przeszedł do wewnętrznej części blisko, zaledwie kilka centymetrów od miejsca intymnego kobiety. Spitfire czując gdzie się zbliża, zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, a jej oddech przyspieszył. Nic nie mówiła, tylko pozwoliła mu kontynuować. Mężczyzna wbił swoje kciuki wywołując ból. Kobieta krzykneła i obruciła głowę w stronę oprawcy.
- Co robisz!? To boli! - wykrzyczała.
- Musi. - powiedział niewzruszony.
Kiedy skończył przeszedł do drugiego uda. Nagle Spitfire spięła mięśnie u lewej nogi. Wave widząc to powiedział - Musisz rozluźnić nogę. Będzie mniej bolało.
Kłamał. Poczekał, aż zrobi to o co poprosił i zaczął masować wykonując okrężne ruchy. Rękę pokierował wyżej wewnętrznego uda i kiedy wyczuł, że jest rozluźniona nacisnął kciukami z całej siły powodując ogromny ból. Spitfire czując to głośno krzyknęła z bólu i chwyciła poduszkę, przyłożyła ją do twarzy chcąc zagłuszyc krzyk. Zadowolony z tego co zrobił mężczyzna, zaczął się śmiać. Kiedy skończył, zawisł nad kapitanem i ściągnął z jej twarzy poduszkę. Widział jej bursztynowe, zaszklone oczy.
- Skończyłem. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Zrobiłeś to specjalnie. - powiedziała oskarżycielskim tonem. - Myślałam, że masaż ma przynosić ulgę, a nie ból.
- Wszystko co zrobiłem nie było bezsensowne, każdy ucisk miał znaczenie. - powiedział wciąż nad nią wisząca.
Światło świec robiło niezły klimat w sypialni. Patrzyli się tak przez chwilę na siebie. Byli jak w transie. Wave zaczął się powoli do niej zbliżać. Spitfire to zauważyła, jednak nic z tym nie zrobła. Sama zaczęła dźwigać ręce i dotknęła jego twarzy. Obaj przymknęli oczy. Ich usta dzieliło kilka milimetrów, aż w końcu się złączyły. Zaczęli się całować. Na początku powoli, a później szybko i namiętnie. Wave lewą ręką się podtrzymywał, a prawą chwycił za udo kobiety i je zmysłowo ścisnął, wywołując jej jęk. Spitfire jęknęła mu do ust wywołujac jego uśmiech. Nie chcąc być mu dłużną ugryzła go w wargę i pociągła za włosy. Teraz on jęknął w jej usta. Bardzo im się podobało to co robili. Wave Chill dźwignął ją i posadził sobie okrakiem na kolanach nie przerywając pocałunku. Ręka Spitfire z policzka powędrowała do włosów mężczyzny. Jego dłonie dostały się pod jej satynową piżamę i zaczął nimi błądzić po jej ciele. Całowali się żarliwe, z pasją. W końcu ręka mężczyzny znalazła się na biodrze kobiety. Pod palcami wyczuł koronkowy materiał. Zaczął się nim bawić, aż w pewnym momencie jego dłonie znalazły się pod materiałem. Spitfire czując to uśmiechnęła się mu w usta. Nagle zaczęła słyszeć dwa głosy, które się przekrzykiwały. Jeden to był rozum drugi serce. Rozum kazał jej natychmiast przestać zanim sprawy zajdą za daleko, serce krzyczało o nie zaprzestywanie tej jakże wielkiej przyjemności. Musiała podjąć szybką decyzję, od której zależała nie tylko jej przyszłość ale także mężczyzny.
- Dziękuję za masaż. - powiedziała odpychając go od siebie.
Zerwała się na równe nogi i dyszała ciężko.
Zdezorientowany mężczyzn szybko usiadł wyprostowany na łóżku. Spojrzał na kobietę przed sobą. Nie wiedział co się dzieje. Ona spojrzała mu w oczy i zobaczyła jego rozszeżone źrenice od whisky.
- Jest już bardzo późno, musimy iść spać. Ja mam jutro pracę, a ty musisz jechać do mamy. - powiedział kierując się w stronę szafy. - Poszukam dla ciebie koca, a ty idź do łazienki umyć zęby. Śmierdzisz alkoholem. W szafce jest pudełko z jednorazowymi szczoteczkami.
- Przed chwilą nie przeszkadzał ci ten zapach. - powiedziała wciąż oszołomiony tym co się wydarzyło.
Na te słowa Spitfire zaczerwieniła się. Obróciła się do niego i powiedziała
- Masz w tej chwili iść do łazienki.
Wave Chill dźwignął ręcę w geście obronnym i wstał z łóżka. Poszedł do łazienki i umył zęby.
W tym czasie Spitfire odłożyła na łóżko koc i zaczęła szukać innej piżamy. Szybko się przebierała, gdyż Wave mógł wrócić w każdej chwili. Kiedy wszedł do pokoju zlustrował ją z góry na dół. Zaśmiał się pod nosem i pokręcił lekko głową. Miała na sobie koszulkę w gwiazdki i niebieski spodenki od piżamy.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.
- Z niczego. Ładna piżama. Pewnie cieplejsza od tamtej.- powiedział z uśmiechem i skierował się w stronę łóżka rozkładając dla siebie koc, który przygotowała mu dziewczyna.
Kobieta wyczuła aluzję w jego wypowiedzi i z impetem ruszyła w stronę łóżka. Położyła się plecami do Wave'a i przykryła kołdrą. Mężczyzna poszedł w jej ślady i położył się do niej plecami. Oboje próbowali zasnąć jednak było to trudne, ponieważ leżeli na złych połówkach łóżka. Aby było im wygodnie musieli by odwrócić się do siebie twarzami, czego oboje nie chcieli. Żadne z nich się nie przyznało, że jest im nie wygodnie i z trudem zasnęli. Wave Chill był pijany więc usnął pierwszy, chwilę po nim Spitfire.

W pewnym momencie obrócili się do siebie we śnie. Mężczyzna nieświadomie uniósł prawą rękę i położył ją na kobiecie, przyciągnął ją do siebie. Spitfire się nie obudziła. Czując ciepło przysuneła się do jego źródła. Leżała teraz wtulona w jego klatkę piersiową, głowę miała w zagięciu jego szyi. Spali tak wtuleni w siebie.

Zasady, które złamaliśmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz