𝐢𝐱.

769 20 0
                                    

W ciszy dojechaliśmy pod hangar ojca JJ'a, blondyn cały czas patrzył przez okno myśląc o czymś, a Kiara była skupiona na kierowaniu. Ja, podobnie jak JJ, co chwilę zerkałam za okno. W pewnym momencie zauważyłam dwie sylwetki, z czego jedna była podobna do Rafe'a, ale od razu wyrzuciłam tą myśl z głowy. Przecież on, pewnie siedzi w domu

Weszliśmy na hangar i pierwszy odezwał się JJ — Jest i ona — powiedział klepiąc łódź — Cześć, staruszko

— Komuś humorek dopisuje — szepnęła do mnie Kie, na co lekko się zaśmiałam

— 1983 Formula 420 SH1 — kontynuował blondyn — Pierwsza dotarła na Bermudy w mniej niż 16 godzin — dodał i spojrzał na nas

— Kupa złomu — powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie z rozczarowaniem

— Poważnie Li? Ona cię słyszy — odparł, a ja pokręciłam głową niedowierzając w jego słowa — ujmę to tak, gdyby nie ona, nie paliłybyście zioła

— Przepraszamy — odparła Kie i zaczepiła platformę, na której stała łódź do samochodu — Oby dała radę

— Oczywiście, że da radę. Jest szybsza od policyjnych kutrów — powiedział JJ

— Pope, wreszcie! — powiedziałam, gdy usłyszałam motor

Ruszyłam w stronę, z której dobiegały te odgłosy, ale nigdzie nie zauważyłam czarnoskórego, tylko Rafe'a. Nie myliłam się, to był on. Tam przy drodze. To był Rafe

— Cześć — odezwał się chłopak, gdy mnie zauważył — Jak leci? — spytał i spojrzał na blondyna — JJ?

— Kogo my tu mamy — powiedział Barry, podchodząc z drugiej strony. Byliśmy otoczeni. W pewnym momencie Barry wyciągnął pistolet i zaczął mierzyć do JJ'a — Nie zapomniałem, o tym jak mnie urządziliście

— Barry, co ty wyprawiasz? — zapytałam, patrząc na to co ten ćpun robi

— Jestem tu, by odzyskać jebaną forsę — odparł i uderzył blondyna

— Zostaw go! — krzyknęłam i starałam się podbiec, ale Rafe mnie odciągnął — Puszczaj!

— Nie o ciebie nam chodzi, Layla — zaczął szatyn, gdy mnie odstawił — Gdzie John B? — spytał

— Skąd mam wiedzieć! — krzyknęłam i uderzyłam go w policzek, jak najmocniej mogłam

Pożałujesz tego — powiedział, popychając mnie przez co upadłam na stół

— Myślisz, że zapomniałam, co zrobiłeś? — zapytałam i poczułam łzy w oczach, gdy przypomniałam sobie zajście z lotniska

— Co niby, takiego zrobiłem? — spytał spokojnie, jakby nic się nie stało

— Zamordowałeś Szeryf Peterkin — warknęłam przez zaciśnięte zęby, ale na tyle głośno, żeby Barry mógł to usłyszeć. Spojrzałam wtedy na Barry'ego, który patrzył się na nas z zaskoczeniem wypisanym na twarzy. Nie wiedział

Rafe nic nie odpowiedział, zacisnął szczękę i podszedł bliżej. Nie zdążyłam nawet krzyknąć, gdy z całej siły złapał mnie za szyję. Jęknęłam przez ból, byłam otumaniona tym, co się działo. Jedyne co czułam to jego palce coraz mocniej zaciskające się na mojej szyi. Ściskał ją tak mocno, że ledwo łapałam powietrze. Kiedy doszło do mnie, co próbował zrobić, starałam się jakkolwiek odepchnąć jego dłoń, wbijając w nią paznokcie, ale niewiele to dało

Gdy czułam już, że to koniec, Rafe w końcu mnie puścił i sam upadł. Nie wiedziałam co było tego przyczyną, dopóki nie ujrzałam Kie, która trzyma jakiś zardzewiały łom i Pope'a, który okłada Barry'ego pięściami. Kiedy Pope i JJ skończyli z brunetem, podbiegli do nas i zaczęli bić Rafe'a

 𝐡𝐞'𝐬 𝐦𝐢𝐧𝐞, jj maybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz