𝐢𝐢.

1K 26 4
                                    

Od kiedy pamiętam, zawsze dużo rozmyślałam. Wiele rzeczy analizowałam, co było jedną z moich największych wad. I tak też było w tym przypadku.

Od wczorajszej rozmowy z JJ'em dużo myślałam, a każde jego słowo rozłożyłam na czynniki pierwsze, co tylko pogorszyło sytuację.

Myślami powędrowałam, aż do naszego pierwszego spotkania. Gdy miałam jakieś trzy latka, poszłam razem z moją mamą na plażę. Jedyne co tam robiłam, to jedzenie piasku i zbieranie muszelek. Gdy miałam ich już dosyć sporą kupkę, jakieś dwa gnojki mi w nią wbiegły. Oczywiście, zaczęłam ryczeć tak głośno, że cała wyspa mnie słyszała. Ale co innego mogła zrobić trzy latka, która nie odróżniała jeszcze psa od kota? Na szczęście, ta dwójka była troszkę mądrzejsza i mi je pozbierała.

Potem zaczęliśmy się razem bawić, a ich rodzice przysiedli się do mojej mamy. I tak właśnie poznałam te dwie małpy — JJ'a i John'a B.

Po tym nieszczęsnym spotkaniu, co jakiś czas na siebie wpadaliśmy, aż nie zaczęliśmy widywać się codziennie. Moja mama załapała dobry kontakt z ojcem Routledge'a, przez co często u nich przesiadywałam. Gdy nasi rodzice zajmowali się swoimi sprawami, my łowiliśmy ryby i surfowaliśmy. I tak miało już zostać. Ale gdy skończyłam trzynaście lat, musiałam wyjechać z mamą na inny kontynent, bo Addison wkręciła się w szukanie złota z Dużym John'em.

Niestety to był martwy trop, przez którego straciłam trzy lata życia ze swoimi przyjaciółmi. Gdy wróciłyśmy, pierwsze co usłyszałyśmy to zaginięcie Dużego John'a. Mama się załamała i przez długi czas nie wychodziła z domu. Sama chciała pomóc w poszukiwaniach, ale po pewnym czasie odpuściła.

Gdy moja mama odchodziła od zmysłów, ja bujałam się z grubymi rybami. Sarah, Topper, Rafe i Kiara. Tak, z Kie. Ona też tędy z nami wychodziła, ale nagle przestała. Nie wiedziałam dokładnie czemu, bo nikt mi nic nie mówił. Jedynie Sarah, która całą winę zganiała na mulatkę. Kiara też coś wspominała, że wina leży po stronie blondynki, a ja nie wiedziałam kogo wybrać.

Myślę, że gdyby nie to, że po powrocie, zaczęłam spotykać się z Rafe'em, poszłabym za Kie. Ale zostałam z nimi. Potem zaczęłam z nim chodzić, a Kiara stała się plotką.

Starałyśmy się utrzymywać kontakt, ale było to ciężkie, ze względu na podziały. W pewnym momencie po prostu przestałyśmy rozmawiać, co mnie zabolało.

Przez moje ówczesne towarzystwo, zmieniłam nastawienie do płotek. Z początku trudne było dla mnie mówić jakiekolwiek złe słowa na ich temat, ale z czasem stało się to.. normalnością? Myślę, że przychodziło mi to z taką łatwością, ze względu na to, że JJ też nie znał umiaru, jeśli chodzi o wyzywanie nas.

Mimo wszystko tęskniłam za nimi i ze smutkiem patrzyłam na to jak dobrze się bawią. Wciąż chciałam być jedną z nich.

* :✧・゚: *✧・゚:・゚: *✧・゚:*
              
Pierwszym co poczułam, gdy otworzyłam oczy, był chłód, spowodowany brakiem kołdry i drugiej osoby obok. Domyśliłam się, że JJ musiał wyjść, gdy jeszcze spałam.

Chwilę poprzeglądałam social media, nim wstałam i ruszyłam w stronę kuchni.

Zajrzałam do lodówki John'a i zauważyłam, że są w niej wszystkie składniki na zrobienie naleśników. Postanowiłam, że tak odpłacę się za pomoc z Rafe'em.

– Co tak ładnie pachnie? – usłyszałam głos Booker'a, wychodzącego z łazienki

– Zrobiłam wam naleśniki – z uśmiechem położyłam talerz pełen słodkości, a obok postawiłam dżem truskawkowy

 𝐡𝐞'𝐬 𝐦𝐢𝐧𝐞, jj maybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz