*Rozdział niepoprawny*
Miłego czytania!Siedziałam w jednym z foteli, które zdobiły salon i starałam się zrozumieć o czym mówią w telewizji. Program informacyjny, który mój mąż z zapartym tchem oglądał każdego wieczora, zaczął mnie nudzić. Westchnęłam głęboko, chciałam położyć się do łóżka i odpocząć po ciężkim dniu. Moja najmłodsza córka Sara cały dzień gorączkowała, a w pracy nie miałam nawet sekundy by napić się ciepłej kawy. Podniosłam się po cichu by nie rozproszyć męża i ruszyłam w kierunku schodów.
- Kupiłem Ci nową bieliznę, jest na łóżku liczę, że jak wrócę do sypialni będziesz w niej na mnie czekać. – W połowie drogi zatrzymał mnie szorstki głos Maxima, skinęłam głową w geście potwierdzenia, ale po moich plecach przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Nie miałam siły, ani ochoty by zadowalać męża, ten jednak regularnie informuje mnie, że należy to do moich obowiązków więc bez słowa sprzeciwu wzięłam prysznic i ubrałam przygotowaną bieliznę. Nie zamierzałam schodzić do niego na dół choć wiedziałam, że na to liczył. Położyłam się do łóżka i tam postanowiłam na niego poczekać.
Przez sen poczułam ciepłe pocałunki, które sunęły po moim brzuchu, zaspana podniosłam wzrok na mężczyznę, który zawisł nade mną opierając się na umięśnionych rękach. Zerknęłam przelotnie na zegar, który wskazywał drugą w nocy.
- Dlaczego nie śpisz Max? – Wyszeptałam nie chcąc przerywać pieszczoty, którą sprawiał mi przyjemność.
- Miałem gówniany dzień, akcje firmy, w którą zainwestowaliśmy drastycznie spadają potrzebuje spuść z pary. – W jego głosie słuchać było złość, zyskałam pewność, że nasze zbliżenie będzie jednostronne. Maxim z zapartym tchem całował każdy skrawek mojego brzucha, a kiedy zdjął moje majtki bez ostrzeżenia przyssał się do mojego wnętrza. Z gardła automatycznie uciekł mi jęk, który niczym nie przypominał oznak rozkoszy. Nie lubiłam tego rodzaju zabaw, nie podniecało mnie to ani trochę, a mój mąż czerpał z tego niemałą przyjemność. Ilekroć powtarzałam mu, że możemy się obejść bez seksu oralnego ten powtarzał, że on działa na niego jak zapalnik. Chwilę później mężczyzna ustawił się w moim wejściu i jednym pchnięciem znalazł się we mnie. I to był dla mnie koniec jakiejkolwiek przyjemności. Leżałam na łóżku niczym kłoda pojękując dla efektu, a kiedy widziałam, że mąż zbliża się ku końcowi udałam orgazm, na który dzisiaj nie miałam szans. Po wszystkim pocałował mnie w głowę i ułożył się na swojej połowie łóżka. Zasnął w oka mgnieniu a ja kolejny raz leżałam i zastanawiałam się jak długo dam radę tak funkcjonować. Kochałam tego mężczyznę całą sobą. Należał do tych przystojnych biznesmenów, którzy przykuwają wzrok na ulicy. Był wysoki i dobrze zbudowany, ciemne włosy zawsze idealnie ostrzyżone i ułożone. Pełne usta odznaczały się na wyrazistej twarz pokrytej pojedynczymi zmarszczkami, a brązowe oczy przeszywały pustym spojrzeniem. W dodatku świetnie zarabiał i do wszystkiego doszedł sam. Mamy dwie cudowne córeczki, które każdego dnia urozmaicają mi dzień. Byłam mu wdzięczna za sam fakt, że je mamy choć żadna z nich nie była podobna do mnie. Każdego dnia starałam się przekonać samą siebie, że za jakiś czas wszystko wróci na swoje tory. Początki naszego małżeństwa były idealne. Wspólne kąpiele, śniadania, wycieczki. Każda rozmowa była komfortowa a problemy rozwiązywaliśmy wspólnie. Kiedy pojawiła się Tina nasza pierwsza córka, mocno angażował się w jej dzieciństwo. Pomagał we wszystkim i dawał mi przestrzeń, którą wykorzystywałam na zadbanie o siebie i odpoczynek. Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać, kiedy dowiedzieliśmy się, że ponownie jestem w ciąży był wściekły. W tym czasie nie układało się u niego w pracy i całą frustrację przynosił do domu co mocno odbiło się na naszej najstarszej córce. Kiedy pojawiła się Sara przez pierwsze miesiące spał osobno bo dziecko nie pozwalało mu się wyspać a potrzebuje energii by ugasić pożary w pracy. Musiałam stać się dla naszych dzieci matką i ojcem, którego im brakowało, był głuchy na wszystkie prośby, które kierowałam w jego stronę i za każdym razem zaznaczał, że to po stronie matki jest wychowanie dzieci a po stronie ojca zarabianie pieniędzy. Więc od sześciu lat pracuje na trzy etaty. Jako matka, gosposia, i Architekt wnętrz choć to ostatnie dla mojego męża jest tylko zabawą.To była jedna z tych nocy dzięki, której zdałam sobie sprawę w jak patowej sytuacji się znalazłam. Kochałam człowieka, który z najlepszego przyjaciela, powiernika wszystkich sekretów stał się obcym i chłodnym elementem codzienności. Kochałam tego mężczyznę całym swoim sercem, był moim ratunkiem gdy się poznaliśmy i ogromnym wsparciem przez pierwsze kilka lat naszego zwiazku. Wiedziałam, że prowadzenie firmy wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami i zaakceptowałam je. W mojej głowie ciągle pojawiały się myśli, że nie zasługuje na to co mam więc mój brak spełnienia mogę śmiało nazywać karą. Codzienność jednak zaczęła pokazywać mi w jak wielkim błędzie jestem. Brak czułości, do której się przyzwyczaiłam na nowo zaczął mi ciążyć, spędzanie razem czasu już dawno uleciało z naszego życia choc to pozwoliło nam się do siebie zbliżyć. Przestaliśmy rozmawiać, śmiać się w swoim towarzystwie, nasze małżeństwo przestało być przyjemnością. Żyliśmy niby razem, wspólny dom, wspólne dzieci, a tak na prawdę każde z nas żyło osobno. Czymże jednak jest życie na uwięzi? Zamknięta w złotej klatce zaczęłam zauważać, że odebrano mi wolność i szczęście, a zawsze miałam tego pod dostatkiem. Czerwona lampka, która zaświeciła się w mojej głowie niestety nie świeciła zbyt mocno by dać mi do myślenia. Brnęłam w to małżeństwo uparcie wierząc, że uda mi się ponownie złożyć wszystko w całość. Szczęście dzieci i męża było dla mnie najważniejsze, ja mogłam jeszcze poczekać na swoje.
* Kochani moi, pierwszy rozdział celowo należy do tych krótkich. Obiecuje jednak, że pozostałe będą bardziej zadawalające. Całuje 😚*
CZYTASZ
Teraz JA
Teen FictionW życiu trudno o idealność i planowanie. Co rusz spotykają nas trudności, a los rzuca nam kłody pod nogi. Być kobietą w świecie tak bardzo niesprawiedliwym i obłudnym to sztuka, która wymaga od nas zorganizowania i twardego tyłka. Świat Isobelle wła...