Rozdział 1

274 10 3
                                    

Madeline

      Siedzę za biurkiem w swoim pokoju i przeglądam ogłoszenia pracy. Jestem architektem. Skończyłam studia w tym roku i przeprowadziłam się z powrotem do mojego rodzinnego miasta.
      Andreas Perez, przyjaciel moich rodziców i obecnie jedyna bliska mi osoba, która pozostała
w moim życiu, nie był zadowolony z mojej decyzji. Wymyślił dla mnie inną przyszłość. Chciał, żebym dalej wiodła życie w Seattle, tam założyła własną firmę i poznała jakiegoś nudziarza pod krawatem. Jednak moje wyobrażenia znacznie różniły się od wyobrażeń wuja.
      Chcę sama coś osiągnąć. Już i tak Andreas wystarczająco mi pomógł. Po wypadku, który wpłynął diametralnie na moje życie, dał dach nad głową, a później zapłacił za moje studia. Nie chcę na nim wiecznie polegać, dlatego postanowiłam spakować walizki i wrócić tu, gdzie się ponoć wychowałam.
      Dlaczego ponoć? Ano dlatego, że utraciłam wszelkie wspomnienia, które dotyczyły mojego wcześniejszego życia. Tak, cierpię na amnezję wsteczną. Jest ona konsekwencją urazu głowy doznanego w wypadku, który jako jedyna przeżyłam pięć lat temu. W skrócie: nie pamiętam rzeczy, które miały miejsce przed tym traumatycznym wydarzeniem, ale pamiętam, co działo się po nim. Terapeuci mówią, że tak czasem jest, że nasz mózg w ten sposób chroni organizm, wypierając pewne fragmenty z naszego życia i że strata bliskich osób mogła dodatkowo wzmocnić ten stan. Doktor Chapman twierdzi, że bardzo często po upływie jakiegoś czasu objawy amnezji cofają się samoistnie i pacjentowi wraca pamięć. Tylko dlaczego moja amnezja sięga tak wczesnych lat, jakby nie tylko ta tragedia miała wpływ na moją pamięć?
      Decyzja o przeprowadzce do Phoenix została podjęta w mniej niż trzy sekundy, zwłaszcza że mój najlepszy przyjaciel również pochodzi ze stolicy Arizony.
     W końcu dostrzegam ogłoszenie o pracę, dodane godzinę temu o zaprojektowaniu nowoczesnego hotelu dla jakiegoś bogacza (pewnie dupka, bo przecież który bogaty nie ma wygórowanego mniemania o sobie). Wszystko wydaje się być w porządku, ale kiedy widzę wynagrodzenie, szczęka opada mi do ziemi. Przeglądam ogłoszenie dalej i już widzę, gdzie jest haczyk. Projekt ma zostać wykonany w ciągu sześciu miesięcy, a kolejne sześć jest przewidziane na poprawki, co naprawdę graniczy z cudem. No, ale jak jest się pod kreską, to zrobi się dużo, aby podołać i dostać taką kasę.
      Nie narzekam na brak pieniędzy, jednak oszczędności niestety szybko się kończą. Całe szczęście, że za mieszkanie nie płacę dużo dzięki Ashtonowi, który dostał chatę od rodziców. Serio, gdyby ten facet był choć odrobinę mną zainteresowany, już dawno bym za niego wyszła
i miała gromadkę dzieci. Niestety, ale Ash gra do tej samej bramki co ja, a najgorsze jest to, że ma tragiczny gust do facetów. Idioci łamiący serca i porzucający w najmniej odpowiednim momencie. Chciałabym mu współczuć, ale sam się o to prosi. Czasem nie mam do niego siły,  bo ile można wałkować ten sam temat w kółko i w kółko. Może i jestem nieczuła, wredna czy też pozbawiona ludzkich uczuć, czy jak to on lubi powtarzać "PIEPRZONA KRÓLOWA LODU", ale to jestem ja.
      Nie pamiętam, jaka byłam przedtem. Andreas opowiadał mi trochę o moich rodzicach
i o moim życiu sprzed wypadku. Pokazywał mi zdjęcia, na których wydawałam się być szczęśliwą nastolatką, ale mózg bezskutecznie walczył, by nic przypadkiem nie przedarło się przez barierę w moim umyśle. Nie należę do osób, które łatwo się poddają, ale zaczęłam się tym męczyć. Dlatego przestałam prowadzić tę nierówną walkę o wspomnienia i postanowiłam skupić się na dyplomie, swojej przyszłości i stworzeniu siebie na nowo, mając nadzieję, że przyjdzie kiedyś moment, w którym może coś sobie przypomnę.

***

      Kiedy tego samego dnia otrzymuję telefon z prośbą o stawienie się już jutro na rozmowę kwalifikacyjną, jestem podekscytowana. Kobieta, z którą rozmawiałam, wydawała się bardzo konkretna i profesjonalna, co skłoniło mnie do przejrzenia szafy w poszukiwaniu odpowiedniego ubioru na tego typu spotkanie. Kiedy zdałam sobie sprawę, że moja garderoba składa się raczej ze znoszonych koszul i skąpych sukienek, które nie pozostawiają zbyt wiele do wyobrażenia, od razu chwyciłam za telefon.

GhostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz