Madeline
Pięć lat wcześniej
Zbiegam po schodach podekscytowana. Czekałam na ten dzień cały rok.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie! - wykrzykuje mój tata, rozkładając ramiona. Wtulam się w niego i całuję w policzek.
- Dziękuję, tatusiu. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy - mówię poważnym tonem.
- Wiem, jak bardzo ci na tym zależało, ale pamiętaj, zasady dalej cię obowiązują.
- Oczywiście, ale on i tak będzie moim mężem - uśmiecham się delikatnie.
- Dopóki nie odprowadzę cię do ołtarza, nadal jesteś pod moją opieką - odpowiada bardziej surowym tonem. Uśmiecham się na to jeszcze szerzej, bo wiem, jak ciężko jest mu ze świadomością, że już nie jestem jego małą córeczką.
- Doskonale to rozumiem. Nie martw się, przecież mu ufasz. Naszą rozmowę przerywa dzwonek do drzwi.* * *
Siedzimy w aucie po najlepszej randce w moim życiu. Nieważne, że to jedyna na jakiej byłam. Wiem, że nic się z nią nie może równać. Kiedy docieramy pod bramę mojego domu, samochód się zatrzymuje. Brama wjazdowa otwiera się, a my wjeżdżamy na posesję. Przyszedł czas naszego pożegnania, ale nie do końca wiem, jak mam się zachować.
- Czym się tak stresujesz?
- Sama nie wiem. Pierwszy raz muszę się pożegnać z chłopakiem i nie wiem, co mam robić. - Wykręcam palce za plecami, a moja twarz oblewa się czerwienią. On w tym czasie łapie mnie za brodę, a nasze usta łączą się w delikatnym pocałunku.Obecnie
- Motylku, gdzie tak odleciałaś? - śmieje się czule w moje usta. Odzyskuję poczucie rzeczywistości i odpycham go od siebie oszołomiona.
Co to było? Co się ze mną dzieje?
Kręci mi się w głowie i muszę oprzeć się o motocykl.
- O co chodzi, Madeline? Wszystko w porządku? - pyta ewidentnie zmartwiony Zane.
- Tak... nie... nie wiem - mój oddech niebezpiecznie przyspiesza. Łapię się za klatkę piersiową, bo kłucie w niej przybiera na sile. Pojawiają się mroczki przed oczami, a całe moje ciało zlewa zimny pot. Kucam, starając się wyrównać oddech.To jest tylko w mojej głowie! Oddychaj! Wyrównaj oddech!
Czuję, jak Zane podciąga mnie do góry i przytula mocno do siebie.
- Oddychaj, Motylku. Razem ze mną. - Chwyta moją twarz w swoje ręce i zaczyna brać głębokie wdechy. Staram się robić to co on. - Wdech, wydech. Dobrze. Postaraj się oddychać równomiernie.
Po kilku chwilach moje serce zwalnia, drżenie ciała ustępuje, a wzrok się wyostrza. Nagle zdaję sobie sprawę, że miałam przy nim atak paniki.Kurwa!
Gwałtownie odsuwam się od niego. Mina Evansa znowu staje się poważna i obojętna.
- Czy jesteś gotowa na powrót?
- Nie! Ja... ja chyba wrócę sama. - Wyciągam telefon z kieszeni, żeby zamówić taksówkę.
- Nie puszczę cię samej. Widzę, że jesteś roztrzęsiona i... - nie daję mu dokończyć.
- Przestań! Przestań się wpieprzać, Zane. Odpuść - szepczę. - Dziękuję ci za przejażdżkę, było naprawdę... fajnie, ale muszę wrócić do domu sama. Nie utrudniaj tego, proszę. - Nabiera głęboko powietrza i wzdycha z udręką, przecierając twarz dłońmi.
- Robię to niechętnie, ale dobrze. Niech ci będzie. Pozwól chociaż, żeby mój kierowca cię odwiózł.
-Dobrze - zgadzam się już bez dyskusji, bo nie mam na to siły.
Wiem, że nagła zmiana, która zaszła w jego zachowaniu, ewidentnie wynika ze mnie i mojej reakcji. Odepchnęłam go, a on przecież próbował mi tylko pomóc. I jeszcze te wizje. To nie ma sensu. Co to w ogóle było? Nie pamiętam żadnej z tych sytuacji, która pojawiła się w mojej głowie. Muszę się skontaktować z moim terapeutą. Przeraża mnie świadomość, że mogłoby mi się zacząć coś przypominać. A do tego ten pocałunek. Wydawał się taki znajomy. Jakbym doskonale znała te usta. To nie powinno się wydarzyć. On jest inwestorem. Jest w jakimś popapranym związkowym układzie z inną kobietą, a zaczyna całować mnie i znowu pojawia się we mnie ten ogień złości i wracają siły. Jednak zanim zdążę mu to wytknąć, podjeżdża auto. Zane przekazuje jakieś informacje kierowcy i otwiera mi drzwi.
- Wracaj bezpiecznie. - Nic więcej nie mówi, tylko wsiada na motocykl i odjeżdża.
CZYTASZ
Ghost
RomanceThis is just the beginning Ambitna, pewna siebie, szalona... Te słowa idealnie opisują Maddy, kobietę, która na pozór wiedzie zwyczajne życie. Znajomi, imprezy, zakupy.... Po ukończeniu studiów na kierunku architektura wraz ze swoim przyjacielem w...