Pov: Felix
Promienie słoneczne wpadające przez okno oświetlały moje piegowate policzki. Po pokoju rozbiegł się odgłos budzika. Nie chciałem wstawać. Łóżko było takie wygodne i ciepłe. Usłyszałem wołanie mojej mamy. Wstałem i wyszedłem z pokoju. Schodząc ze schodów przecierałem swoje zaspane oczy. Na stole było gotowe już śniadanie. Usiadłem i zacząłem jeść tosty Francuskie przygotowane przez moją rodzicielkę, która robiła coś w kuchni. Gdy zjadłem odniosłem talerz do zmywarki i pobiegłem do swojego pokoju. Otworzyłem szafę i zacząłem przeglądać ubrania. Musiałem wyglądać ładnie bo może akurat tego dnia Hwang Hyunjin zwróci na mnie uwagę. Było jeszcze zimno bo niedawno zaczęła się wiosna. Wybrałem czarny golf, na to skurzaną tego samego koloru kurtkę i luźne też czarne spodnie. Odłożyłem ubrania na łóżko i pobiegłem się umyć. Gdy już się ogarnąłem w łazience wróciłem do pokoju i ubrałem się. Wykonałem także delikatny makijaż nie zakrywając moich piegów. Lubiłem je w sobie dodawały mi takiego jakby uroku. Stylizację dopełniłem złotymi pierścionkami i niedużym złotym łańcuchem. Pora już wychodzić więc chwyciłem słuchawki, telefon i wczoraj zapakowany plecak. Ubrałem swoje ulubione conversy i pożegnałem się z mamą. Wyszedłem z domu i zobaczyłem Jinsunga do którego od razu podbiegłem.
-Hejka!- wykrzyknąłem przytulając przyjaciela.
-Hej! Nie uwierzysz.-odparł Han.
-No co? gadaj- powiedziałem zestresowany.
-Mijałem przed chwilą Hyunjina i Leeknowa- pisnął. Zaczęliśmy się ekscytować.
-Ej czekaj ale skoro ich mijałeś to oni są tuż za nami-powiedziałem patrząc się na Hana.
-W samo sedno trafiłeś- zaśmiał się Minho. Odwróciliśmy się. Han stał sparaliżowany. Złapałem go za rękę i zaczęliśmy uciekać do szkoły. Gdy byliśmy już w budynku nikogo nie było. A no właśnie była 6.30 czyli godzina treningu koszykarzy. Zawsze z Hanem przychodziliśmy wcześniej aby się napatrzeć na naszych ukochanych. Tak też zrobiliśmy tym razem. Pobiegliśmy na halę i usiedliśmy na trybunach.
-Ale akcja- powiedział Jisung.
-Gdyby nie ja nadal byś tam stał i się na niego gapił-zaśmiałem się.
-Chłopcy czemu jesteście tak wcześnie?-zapytał nauczyciel. Zapomniałem na dwa dni został zatrudniony na zastępstwo nowy wuefista.
-Za wcześnie przyszliśmy. Nie zauważyliśmy, że mamy na późniejszą godzinę.- krzyknąłem do trenera który był kawałek dalej. Akurat gdy skończyłem mówić na salę weszli Hwang i Minho. Szybko usiadłem na swoje miejsce aby nas nie rozpoznali. Raczej mnie bo wiewióra Hana dało się rozpoznać. Miał na sobie czerwoną bluzę którą sam ozdobił. Nikt takiej nie miał.
-Ej patrz na to.-powiedział Han podchodząc do barierek. Akurat zaraz miał się zacząć trening.
-Hej! Minho!- krzyczał Jisung machając. Leeknow tylko odmachał na co wiewiór zaczął piszczeć jak opętany. Wszyscy się niego spojrzeli. Podbiegłem do niego i zakryłem mu usta jedną ręką a drugą pokazałem, że wszystko okej.
-Debilu, weź się tak nie drzyj- powiedziałem.
-No właśnie nie krzycz bo mi uszy wybuchnął- powiedział LeeKnow zawieszając się na barierkach. Han kolejny raz wrzasnął.
-Jak chcesz mieć zdrowe uszy to spadaj stąd i zajmij się treningiem.-odezwałem się. Gdy miałem rozmawiać z innymi czułem się trochę niekomfortowo ale Minho wydawał się fajny i miły. Ale jeżeli chodzi o Hyunjina to nie odezwę się ani słowem.
-Nie molestuj już tej biednej wiewiórki.- zaśmiał się Hyunjin. Spojrzałem się na Hana z szeroko otwartymi oczami. Jisung tylko stał z otwartą buzią i patrzył się na mnie jakby zobaczył ducha. Spojrzałem się na Hwanga ale on nie patrzył się na mnie. Jakbym nie istniał. Uderzyłem Hana w ramię.
CZYTASZ
Just look at me
RomanceHyunjin to drugoklasista grający w koszykówkę. Jest bardzo popularny w swojej szkole. Każdy chce się z nim przyjaźnić. Hyunjina uwagę przykuwa młodszy uczeń obserwujący go codziennie. Felix zakochany od początku roku zakochał się w Hyunjinie. Jest n...