Goodbye old Felix. Hello new Lee Yongbok.

852 20 115
                                    

Przyniosłem do salonu poduszki, koce, napoje, kosmetyki do pielęgnacji i przekąski. Włączyłem Netfilxa i przebrałem się w szarą, za dużą bluzę i dresy tego samego koloru. Ukradłem a raczej pożyczyłem lakiery mojej mamy. Zbiegłem na dół mi odstawiłem rzeczy na stolik kawowy. Usiadłem na kanapie i czekałem na Hyunjina i resztę. Nudziło mi się strasznie. Nagle wpadłem na pomysł aby włączyć muzykę i zacząć śpiewać. Jak pomyślałem tak zrobiłem, wybrałem piosenkę "Play With Fire". Zacząłem tańczyć i śpiewać na całe gardło. Nagle potknąłem się o własną nogę i upadłem prosto głową na róg stolika. Usłyszałem dzwonek do drzwi więc szybko wyłączyłem muzykę i ruszyłem pędem do drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem swojego kochanego Hwanga. Szeroki uśmiech pojawił się momentalnie gdy go zobaczyłem. Zapomniałem o swojej prawdopodobnie rozciętej głowie.

-Hej . Co się stało?-zapytał przerażony.

-O co chodzi?-spytałem zdezorientowany. 

-Leci ci krew z czoła-powiedział wchodząc do mieszkania i szukając czegoś.

-Aaa o to chodzi. Nic szczególnego uderzyłem się w róg stolika-powiedziałem podchodząc do swojego chłopaka. 

-Daj opatrzę ci ranę- powiedział wyciągając z szafki apteczkę. Usiadłem na krześle a mój chłopak zaczął dezynfekować ranę. Troszkę to bolało. Nie troszkę wręcz cholernie piekło i bolało. Gdy miałem już naklejony plaster wreszcie pocałowałem Hyunjina który odsuną się ode mnie.

-No daj mi buzi-powiedziałem i zrobiłem z ust dziubek. Zacząłem do niego powoli podchodzić ale Hwang zasłonił mi usta swoją dłonią. Spojrzałem na niego ze złością. Obrażony usiadłem na kanapie odwracając głowę w stronę okna.

-Hej Felix!-wrzasną Han wbiegając do mojego domu i rzucił się na mnie. Zaczął mnie przytulać i całować po twarzy. On zawsze tak robi jak zgodzę się na nockę albo na robienie brownie. 

-Hej-odpowiedziałem uśmiechając się do wiewióreczki.

-Robimy brownie?!-zapytał trzęsąc się z ekscytacji i zniecierpliwienia.

-Zaczekajmy na resztę-powiedziałem poprawiając się do siadu bo Han wywalił mnie przytulając się do mnie. 

-Nie musisz-powiedział Minho wchodząc z chyba trzema dużymi walizkami. 

=Po chuja tyle walizek! I dlaczego walizki?!-wrzasnąłem.

-To są moje walizki. Mam tam najpotrzebniejsze rzeczy-powiedział z uśmiechem Han.

-Aa to wszystko wyjaśnia-uspokoiłem się. Han jak wybierał się gdzieś na więcej niż godzinę pakuje się jakby miał opuszczać kraj na rok.

-To robimy brownie?-zapytał Han.

-Jasne-odpowiedziałem.

Ruszyliśmy do kuchni gdzie nie było już Hyunjina. Wyjąłem potrzebne rzeczy i zaczęliśmy robić danie. Han głównie rozpierdalał mąkę i jajka po kuchni. Przepisu nauczyłem się już na pamięć. Wlałem ciasto do formy i wstawiłem ją do piekarnika. Jisung wysypał mi mąkę na głowę i rozbił na niej jajko. Nie obuło się bez gonitwy w której Han wyjebał się na rozbity jajku na podłodze. Zaczęliśmy się śmiać. Minęło chyba dziesięć minut gdy stwierdziliśmy, że pora posprzątać. Brownie było już gotowe a my akurat skończyliśmy sprzątać. Wyjąłem ciasto i pokroiłem je na kawałki. Położyłem na talerzyki i dodałem waniliowe lody. Każdy zabrał swój talerzyk i usiadł na kanapie. 

-Boże tęskniłem za tym smakiem-powiedział Bangchan delektując się ciastem. 

-Ja też-powiedział Han który już zjadł swoją porcję i dobierał się do tej Minho.

-Przecież jadłeś je dwa tygodnie temu-odpowiedziałem. 

-No i co. To bardzo długo-powiedział kierując się w stronę kuchni.

-Zostaw to dla Changbina i Seungmina!-wrzasnąłem a Han momentalnie cofną się.

Resztę wieczoru rozmawialiśmy, śmieliśmy się i oglądaliśmy film. Hyunjin nie odzywał się do mnie co bardzo mnie martwiło. Han miał malowane paznokcie u rąk przez Minho a ja przez Bangchana. Postawiłem na zwykłe czarne paznokcie. Zrobiliśmy sobie maseczki i zaczęliśmy oglądać horror "Egzorcysta papieża" (zajebisty jest ale nie jest nawet straszny ~a). Był szczerze zajebisty. Wybiła trzecia a my dopiero teraz poszliśmy spać. Ja spałem z Hanem a Minho z Hyunjinem, bo Hwang chciał spać z Knowem.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Obudziłem się o siódmej. Zacząłem budzić Hana który jebną mnie w głowę. Wreszcie się ubraliśmy, umalowaliśmy i ułożyliśmy włosy. Bang zrobił nam śniadanie które było przepyszne. O siódmej czterdzieści wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do szkoły. Gdy wszedłem do budynku od  razu pobiegłem do Changbina aby wręczyć mu brownie. Otworzyłem drzwi i ujrzałem tam całującego się Soe i Seungminem.

-Boże przepraszam-powiedziałem odwracając głowę.

-Nic się nie stało ale nikomu nie mów-powiedział Seo.

-Przyniosłem dla was brownie-powiedziałem i położyłem pudełko na podłogę i ruszyłem do swojej szafki która jest na drugim końcu szkoły. Po drodze usłyszałem rozmowę kolegów Hyunjina.

-Ej słyszałeś o tym, że Hyunjin prawie wygrał zakład z tą jak ona miała z tą czarnowłosą co nie lubi Hwanga-powiedział jeden. Stanąłem za drzwiami i zacząłem ich podsłuchiwać.

-Nie, a o co chodzi z tym zakładem?-zapytał drugi.

-No Hyunjin miał rozkochać i przelecieć tego drobnego blondynka Felixa. Jeszcze go chyba nie przeleciał ale ma to zrobić do końca tygodnia-odpowiedział. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Natychmiast zacząłem biec do miejsca gdzie wszyscy przyjaciele ze sobą rozmawiali.

-Jak mogłeś!-wrzasnąłem i uderzyłem Hyunjin z prostej ręki w policzek. Zrobiłem to z całej siły. Wszyscy spojrzeli się na mnie. 

-Myślałem, że mnie kochasz! Chodziło ci tylko o wygranie zakładu! Kochałem cię i myślałem, że jesteś miły ale okazałeś się największym chujem! To wszystko to był tylko żart!-wrzasnąłem. Po tym wszystkim wybiegłem ze szkoły i pobiegłem do domu. 

Po drodze kupiłem bilety do Australii. Wylot miałem o trzynastej. Słyszałem za sobą krzyki Hana i Banga ale miałem to w dupie. Chciałem zapomnieć o tym i wylecieć do swojego rodzinnego kraju. Łzy lały się ze mnie strumieniami. Osoba którą kocham zraniła mnie i wystawiła moje uczucia. 

Gdy byłem już w domu wbiegłem do pokoju i wyjąłem dwie walizki. Zacząłem się pakować. Ubrania, buty, kosmetyki, książki i biżuteria trafiały do moich walizek. Po trzech godzinach uporałem się z walizkami. Napisałem na kartce wiadomość do rodziców, że wylatuje do Australii. Zamówiłem taxi i zacząłem wychodzić z walizkami na zewnątrz. Czekałem na auto które po chwili było już przed mną. Wsiadłem do niego i powiedziałem kierowcy aby pojechał na lotnisko. O dwunastej byłem na miejscu. Kontrolę przeszedłem bez żadnych problemów. 

Żegnaj stary Felix. Witaj nowy Lee Yongbok.

Just look at meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz