No dobra! Jeszcze jeden!
Ale proszę mi tu porządnie wygwiazdkować 😅8.
Trzy upojne zachody słońca, niezliczona ilość kłótni, dwa wymierzone w Bruna celne ciosy później...
Plaża, drinki i one dwie. Słońce przyjemnie ogrzewało ich ciała, a letni wiatr przynosił odrobinę ochłody.
— Ale tym razem też nie patrzyłaś? — spytała Baśka.
— No nie! Przecież ci mówiłam! — Marcelina przewróciła oczami.
— Dobrze, to bardzo dobrze! — stwierdziła z ulgą jej przyjaciółka. — Uwierz, w głowie huczałyby ci marakasy, gdyby jakiś facet tylko zbliżył tam głowę.
To było wielce prawdopodobne, bo Marcyś w niebywałym tempie podłapywała takie głupoty i była ich wspaniałym nośnikiem.
— Ale serio miałaś squirt? — Baśka wciąż nawiązywała do wieczoru, w którym Marcelina umierała ze wstydu, że obsikała przystojnego amanta.
— Yhm... — potwierdziła, sącząc kolorowego drinka przez słomkę w kształcie mini kutaska.
— Nieźle... — rozmarzyła się Barbara. — Ja nie miałam nigdy. To znaczy, nie żeby to moja wina była, po prostu nie trafił mi się taki Casanova.
— A Bartek? — Basia skrzywiła się i splunęła przez lewe ramie. Przez prawe dla pewności też, takie mary nieczyste jak Bartosz nie były jej potrzebne. — Przecież był u ciebie tamtej nocy.
— Był — westchnęła i wsadziła do ust słomkę. — Bzyknął i poszedł.
— Kolejny łajdak!
— Podobno jest po rozwodzie...
— Wierzysz mu?
— Tamtej nocy bardzo chciałam w to wierzyć. Dziś już sama nie wiem... Podobno tęsknił, ale rozwód dał mu się we znaki i... — Machnęła ręką. — A zresztą! Tego kwiatu to pół światu!
Marcelina nie skomentowała. Wyczuła podły nastrój przyjaciółki. Znała ją zbyt dobrze, żeby nie zauważyć, że za tym lekceważącym tonem kryje się żal do tego faceta i lekko pęknięte serduszko. Widać spodobał się jej bardziej, niż jej się wydawało.
Przez długi czas obie milczały i obie rozmyślały, sącząc przy tym bajecznie wyglądające i tak samo smakujące drinki. Ludzi na plaży przybywało, a Marcelina pomyślała wtedy, że najlepiej byłoby przenieść się za lasek, ale co powiedziałby na to Brunon?
— Może pójdziemy dziś na miasto? — odezwała się Baśka.
— Czy ja wiem... Może...
— Znam miły lokal niedaleko. Zobaczysz! Będzie fajnie!
Pewnie będzie, z Baśką zawsze było fajnie, ale pierwsze, o czym pomyślała Marcelina, to był zachód słońca... Wprawdzie nie umówili się wczoraj z Brunonem, ale...
— Nie! — warknęła jej przyjaciółka. — Wiem, o czym myślisz! — Pogroziła jej palcem. — Dziś bawisz się tylko ze mną!
— Tylko z tobą! – Zaśmiała się Marcelina.
***
W ciągu dnia kilka razy mijała się z Brunonem. Raz, jak szła na basen, gdzie czekała na nią Basia, drugi, gdy wracała, a trzeci, gdy obie wybrały się na obiad do restauracji. Miała nieodparte wrażenie, że coś jest nie tak. Zmienił nastawienie. Nie żeby wyobrażała sobie ich wspólną przyszłość z gromadką dzieci, ale mimo tego jak oboje zachowywali się wobec siebie, czuła, że połączyła ich przyjemna wieź, nawet, jeśli opierała się wyłącznie na seksie. Powiedziała mu uprzejmie „cześć", ale w odpowiedzi nie usłyszała nic. Kiwnął jedynie głową, co świadczyło o tym, że ją usłyszał. W restauracji siedział między kumplami, gapiąc się notorycznie w telefon. Zanim kelner przyniósł zamówione przez niego danie, wyszedł odbierając od kogoś połączenie. Coś dzióbnęło boleśnie marcelinowe serducho, gdy na jego twarzy pojawił się rozanielony uśmiech, jakiego jej tego dnia poskąpił. Niby wiedziała, że to tylko przygoda, że ona nadal miała męża, że nic dobrego taki romans by nie przyniósł, ale gdy była z nim, czuła się dopieszczona. Fizycznie, rzecz jasna, bo psychicznie ją ten idiota wykańczał. Ale i to miało swój urok. Pocieszający był jednak fakt, że blondyn o imieniu Bartek, łypał co chwilę zza świńskiego, pieczonego żeberka na Baśkę, jakby wolał na talerzu mieć właśnie ją, a nie popisowe danie szefa kuchni. Ona jednak udawała, że wcale, a wcale tego nie dziwi. Może chociaż dla nich była jakaś szansa?
CZYTASZ
Po zachodzie słońca
RomanceMarcelina po zdradzie męża postanawia wyjechać na drugi koniec Polski i tam rozpocząć nowe życie. Zanim jednak na dobre rzuci się w wir pracy i szarej codzienności, Baśka, jej najlepsza przyjaciółka zabiera ją do sopockiego pensjonatu, który sama od...