-Po unie! Ha rozjebany!- krzyczę gdy drugi raz z rzędu już wygrywam w uno które wzięłam ze sobą żeby znęcać się nad przyjaciółmi.
-Ty jesteś za dobra w tą gre! To nie fair!- krzyczy Pablo który jak już wszyscy wiedzą nie umie przegrywać.
-Nie to ty po prostu jesteś taki słaby że nie umiesz ze mną wygrać- uśmiecham się do niego chamsko a on robi minę jakby miał się zaraz rozpłakać.
-Zamiast grać w tą grę dla dzieci chodźcie popływać.- mówi Pedro który stoi za mną.
Podnoszę głowę i widzę jak mi się przygląda.
-Nie zesraj się staruchu.- mówię- Dosłownie mówisz jak moja 29 letnia siostra. Także ten zastanów się za kupieniem sobie trumny czy coś.
Pab przybija ze mną piątkę i się uśmiecha.-Jesteś ode mnie rok młodsza.
-Może tak ale nie zachowuję się jak stary gbur w przeciwieństwie do ciebie.
-Teraz to Pedrito jesteś rozjebany- mówi Pablo który rozbiera koszulkę i zmierza do mnie.
-Nawet o tym nie myśl- mówię gdy wyciąga w moją stronę ręce.
-Pili zrobi chlup do wody- mówi podnosząc mnie na co zaczynam się wierzgać.
-Nie proszę! Mam telefon w prawej kieszeni wyciągnij go chociaż!- mówię gdy jest już blisko krawędzi basenu.
Wyciąga telefon i odkłada go na krzesło na którym siedzialam.-Na bombę!- krzyczy gdy skacze ze mną do wody.
-Aua moja noga- mówię wypływając z wody- Chyba sobie skręciłam kostkę. Gonzalez pomożesz mi wyjść?
-A co za to dostanę?
-Pedro ja nie żartuje pomóż mi
Wyciąga rękę w moją stronę na co ją łapię i ciągnę go do wody.
Pablo który nas obserwował ryknął śmiechem a ja za to zostałam wciągnięta pod wodę przez silne ręce Pedro.Nasz kontakt wzrokowy trwał zdecydowanie za długo dlatego wyplynelam na powierzchnię i zaczęłam kierować się do wyjścia z basenu.
-Pilar!- krzyczy za mną i łapie za nadgarstek.
-Puszczaj! To było w ramach zemsty za to co wczoraj zrobiłeś!- krzyczę na co mnie puszcza a ja idę usiąść na swoje miejsce bo mam dość dyskusji z nim na dzisiaj.
Nagle dostaję w twarz ręcznikiem.
-Dzięki- mówię do Ferrana który uśmiecha się do mnie promiennie.-Pedri daje ci w kość?
-Dokładnie nie wiem o co mu nawet chodzi.
-Wiesz jest on trochę skryty w sobie przez dziewczynę która go kiedyś wykorzystała. Po prostu potrzebuje czasu aby zaufać.- mówi mi cicho aby nikt inny nie słyszał.
-To że go dziewczyna wykorzystała w żadnym stopniu go nie usprawiedliwia.- mówię równie cicho.- Ja też nie miałam łatwo w życiu ale nie pluje na ludzi jadem. Chamstwem odpowiadam na chamstwo.
-Rozumiem o co ci chodzi bo jak przedstawiłem Sirę kiedyś chłopakom to na początku był dla niej oschły ale potem już zachowywał się normalnie.
Albo też wiesz kto się czubi ten się lubi- mruga mi oczkiem na co ja robię zniesmaczoną minę.-Z nim?! Nie!- wzdrygam się i odchodzę od niego.
-Pilar! Chodź na chwilę!- krzyczy za mną Frenkie.
Idę w jego stronę
-Słucham Frenkie
-Dzisiaj z Mikky mamy rocznicę i planuje ją zabrać na kolację i na zachód słońca nad morzem z szampanem i truskawkami.- mówi szeptem aby nikt nas nie słyszał.- I mam do ciebie prośbę bo nie chce żeby potem na mnie krzyczała. Teraz myśli że wieczorem wszyscy idziemy na imprezę i moim pytaniem do ciebie jest czy tak jakby nakierujesz ją aby się tam ubrała jak wy to tam się lubicie stroić na randki?
CZYTASZ
Estrella | Pedri Gonzalez
FanfictionPilar z domu rodzinnego przeprowadza się do stolicy Katalonii gdzie znalazła mieszkanie ze współlokatorem który od samego początku wydaje się być miły jednak jego przyjaciel który dość często do niego przychodzi najwidoczniej jej nie polubił.Czy ma...