Od trzydziestu minut nie ogarniałam co robię cholera jasna czy znowu dałam się oszukać?
Gdy zrobiło mi się słabo podeszłam oddychając coraz ciężej do szafki na której była woda.Szklanka z wodą wypadła z mojej ręki gdy wróciły wspomnienia z mojego niedoszłego związku z Carlosem około trzy miesiące temu.
Trzy miesiące temu
- Nic z tego nie rozumiem przecież nic złego nie zrobiłam, myślałam że ci się podobam!-lzy zaczęły spływać po moich policzkach a klatka piersiowa nieprzyjemnie mnie paliła.- Jesteś chujem!
-Pilar ja.
-Wiesz co zapomnij- mówię wycierając łzy- Skasuj mój numer.
Wyszłam z jego mieszkania i chodziłam przez ponad godzinę po mieście zanim wróciłam do domu.
Słyszałam że chłopaki grali w gry bo darli się w niebo głosy.
Mam pecha że to akurat stało się gdy w moim i Gaviego domu Pab robi jakiś wieczór gier dla przyjaciół.
-Pilar? Myślałem że dzisiaj śpisz u twojego fana Realu.
Gdy na niego spojrzałam nie wytrzymałam i rozryczalam się.
-Co się stało młoda?- Ferran podchodzi do mnie i mnie przytula.
-Przyszłam tam i chyba zapomniał o tym że miał się ze mną spotkać i całowal się z jakąś laską.
-Kutas jebany.- już nawet nie ogarniam kto to mówi gdyż jedyne co robię to tule mocno Ferrana płacząc głośno.
Pedro który chyba mnie wcześniej tak średnio lubiał, klnął pod nosem co zarejestrowałam bo chłopak nigdy wcześniej przy mnie nie klnął.
-Jak ja go kiedyś spotkam to mu tak w ryj przywalę że wszystkie zęby mu wylecą.
-Nie przesadzaj Balde niech sobie jest z tą dziunią.- mówię w końcu po moim ryczeniu.- Idę się położyć a wy się nie przejmujcie tak i nie bijcie ludzi.
-Pilar?- słyszę za sobą na co szybko się odwracam szybko wycierając łzy które zaczęły płynąć po moich policzkach.
-Cześć Frenkie- uśmiecham się tak jakby nic się nie stało.
-Um woda ci się wylała.
-Ah no tak szłam właśnie po chusteczki aby to wytrzeć - znowu się uśmiecham - Usiądź sobie ja ci zaraz dam papiery.
-Wiesz że widziałem że płaczesz?
-Nie chcę o tym gadać, dobrze? - wycieram plamę z wody i wyrzucam chusteczki.
-Nie będę naciskać Pili, powiesz jak będziesz miała na to ochotę- uśmiecha się pocieszająco.
-Ciesze się że ty akurat tu przyszedłeś gdyby tu Gavi wbił to już bym musiała wszystko mówić.
-Wiesz jaki on jest- śmieje się podając mu papiery - Ale troszczy się o ciebie wiesz o tym.
-Wiem Frenkie ale przy tym jest strasznie wkurzający. Jednak lubię tego gówniarza.
-To racja on potrafi zdenerwować jak niewiadomo kto.
Od początku naszej znajomości kochałam rozmawiać z Frenkiem był on takim słońcem naszej ekipy. On był jak taki tata ich wszystkich, i nie dlatego że jest najstarszy tylko dlatego że nie wpadał na takie durne pomysły jak reszta dekli.
Dzień w pracy minął mi tak serio słabo a jeszcze czeka mnie jeszcze siedzenie na stadionie dwie godziny.
Ale przynajmniej mogę za darmo sobie zjeść hot doga i popcorn.
CZYTASZ
Estrella | Pedri Gonzalez
FanfictionPilar z domu rodzinnego przeprowadza się do stolicy Katalonii gdzie znalazła mieszkanie ze współlokatorem który od samego początku wydaje się być miły jednak jego przyjaciel który dość często do niego przychodzi najwidoczniej jej nie polubił.Czy ma...