ROZDZIAŁ 1: POMYSŁ

179 17 72
                                    

To było pewnego dnia – a dokładniej rano – imię Harry'ego Pottera wyleciało z Czary Ognia.

"Czy ty to rozumiesz?" Czternastoletni Draco Malfoy wpatrywał się w stół Gryffindoru. Potter siedział sam. Merlinie, wyglądał naprawdę głupio. — Wiesz co — dlaczego mnie to nie dziwi? Robienie czegoś takiego jest bardzo w stylu Pottera.

"Myślisz, że on naprawdę umieścił swoje imię w czarze?" Blaise podniósł wzrok znad miski z płatkami.

„Założę się, że zaplanował to, zanim jeszcze dostał się do Hogwartu. Prawdopodobnie sam zorganizował turniej z ministrem i sfałszował go na swoją korzyść, żeby znów wylądować w prasie. Och a najgorsze jest to że, dostanie to czego chciał. Artykuły, nagłówki o nim. Ten durny idiota dostanie cały rozgłos." Draco wbił widelec w jajecznice. „Istnieją bardziej wartościowi ludzie, którzy zasługują na uwagę".

„Tak jak ty" Blaise zamrugał powoli.

„Tak, jak ja. Wiesz, że chciałem umieścić swoje imię w tym pucharze. Wszyscy by to zrobili. Kto nie chciałby tego zaszczytu? Kto nie chciałby wiecznej chwały? A teraz dostanę list od ojca, w którym będzie opowiadał o tym, jak Potter dostał się do turnieju, a ja nie. Ten bliznowaty oczywiście musiał się popisać..." Draco kontynuował, aż jego twarz poczerwieniała, a jajka zrobiły się zimne. Większość Ślizgonów poszła już na zajęcia, albo znudzeni nim, albo łaknący tlenu, ponieważ zdawał się zabierać go z sali.

Chociaż wszyscy mówili o tym samym od poprzedniej nocy: imię Pottera niemożliwie wylatujące z Czary Ognia.

„Od jak dawna jest w takim stanie?" Pansy usiadła obok Blaise'a, podczas gdy Draco narzekał.

Blaise westchnął. "Od ostatniej nocy."

„Wow, pobił swój własny rekord". Chwyciła naleśniki i ułożyła je na swoim talerzu. „Czy najdłuższa paplanina, jaką kiedykolwiek gadał o Potterze, nie trwała równo trzy godziny?"

„Myślałem, że to było pięć godzin- po tym, jak Granger go uderzyła, bo Potter miał czelność spędzać z nią czas. Dzięki, że zostawiłaś mnie, żebym sobie sam z tym poradził" Blaise wystawił język. „A propos, twoje usta są spuchnięte. Za dużo zabawy z Nottem?"

Pansy przewróciła oczami.

„Oj, skoncentrujcie się" warknął Draco.

„Ciągle słuchamy" skłamał Blaise.

„Tak bardzo chcę, żeby przegrał" zadrwił Draco. „Zasługuje na przegraną. Myśli, że ponownie zdobędzie całą chwałę. Całą uwagę. Do diabła, chcę, żeby został tak bardzo ranny". Wtedy usta Draco wykrzywiły się. „A co, jeśli by umarł? To się już zdarzało, uczniowie przecież gineli w Turnieju Trójmagicznym. Może tak by było lepiej. Wtedy nie musielibyśmy widywać go na korytarzach. Durmstrang mógłby wygrać! Musimy upewnić się, że tak się stanie".

„A jak to zrobimy?" Blaise uniósł brew, okazując zainteresowanie.

Draco patrzył przed siebie, zaciskając usta, gdy myślał. „Potrzebujemy organizacji. Sprawmy, by wszyscy wskoczyli do „pociągu nienawiści do Pottera", tak jak powinni. Sprawił już, że ludzie gapią się na niego wystarczająco długo. Jakim cudem może odnieść sukces, jeśli wszyscy by kibicowali komuś innemu?"

„Jeśli naprawdę chcesz to zrobić, to teraz jest najlepsza pora na to" Pansy przesunęła naleśnik w ustach na bok, gdy mówiła. „Słyszałam, jak cztery różne grupy Puchonów napadły na Pottera, gdy sam szedł na śniadanie. A to jest pierwszy dzień po ogłoszeniu uczestników. Wyobrażasz sobie, jak źle będzie przy pierwszym zadaniu?"

it was all just a game. [TŁUMACZENIE DRARRY PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz