ROZDZIAŁ 5: FAZA 4

115 10 66
                                    

Draco przyniósł kolejny kosz na kolację, tym razem ze stekiem i ciastem z cynaderkami. Był bardziej stonowany, mniej ekskluzywny, co Potter chyba zauważył.

Ponownie ukryli się za linią drzew, ale tym razem teren pokrył śnieg. Jedyną rzeczą, która zapewniała im ciepło, były ich ubrania i zaklęcie grzewcze.

- Jak ci minął dzień? - zapytał Draco. To było takie głupie pytanie, ale Potterowi najwyraźniej się podobało.

Potter był w trakcie gryzienia, gotowy do odpowiedzi, ale zatrzymał się. Jego twarz zmieniła się w podekscytowanie, patrząc w stronę stóp Dracona. „To najlepsze skarpetki, jakie kiedykolwiek widziałem".

Co , pomyślał Draco, to przecież tylko czarne skarpetki. Ale potem jego oczy powędrowały do ​​stóp. To nie były jego zwykłe czarne skarpetki; były zielone i miały znicze powiewające wokół jego kostek i pod butami. Jakie. To. Cholernie. Żenujące. Draco zaczerwienił się. „Och, przepraszam. Noszę je do łóżka. Wyszedłem w pośpiechu i złapałem losową parę".

„Są fantastyczne! Skąd je masz?" Potter obserwował, jak znicze krążą wokół jego kostek i schodzą poniżej sznurowadeł.

„Kilka lat temu moja mama kupiła je w sklepie we Francji." Prawie rozśmieszyło Draco to, jak zadowoliła Pottera para skarpetek. Potter lubił nudne rzeczy. Rzeczy domowe. Normalne rzeczy. Może dlatego, że jego życie było tak szalone. „ Jesteś inny, Potter. Inny niż wszyscy."

„Ale one naprawdę są niesamowite" – bronił się Potter.

"Dziękuję." Merlinie jakie to zawstydzające.

"Chcesz polatać?"

„Później. Chcę cię lepiej poznać."

Potter uśmiechnął się, ale starał się to ukryć. „Naprawdę? Jak to?"

Draco skinął głową. „Zrobie Ci mały wywiad, ale mam nadzieję, że nie będę tak irytujący jak Skeeter".

„Naprawdę byłoby bardzo ciężko, byś był chociaż w połowie tak irytujący"— powiedział Potter. "Okej, dawaj."

„Ulubione hobby poza quidditchem?"

Twarz Pottera wykrzywiła się w zamyśleniu. – „Eee... spędzanie czasu z Ronem i Hermioną. Cieszę się, że są moimi przyjaciółmi. A ty?"

„Tu nie chodzi o mnie, tu chodzi o ciebie" — powiedział Draco, ale Potter potrząsnął głową.

„Ja też chcę wiedzieć coś o tobie."

Draco wypuścił powietrze. Nie chciał się przed nim otworzyć. Dlaczego musiał? Im lepiej Potter go znał, tym bardziej Potter mógł odkryć jego słabości. "Czytanie."

„Nigdy nie brałem cię za czytelnika".

„Jestem drugi najlepszy w klasie dla twojej informacji, od razu pod twoją przyjaciółką, bez względu na to, jak bardzo się staram być pierwszy". szlama .

"Jaki rodzaj książek najbardziej lubisz?"

„Taki ze słowami".

„Wow" — Potter rzucił w niego garść śniegu, a Draco zachichotał. „ Ten, który ma słowa " przedrzeźnił go Potter.

„Mitologia grecka. W szczególności opowieści o Posejdonie. Był naprawdę fascynujący".

„Dobra, wieje nudą" — Potter udawał, że ziewnął. „Ulubiona roślina?"

"Idiota. Lawenda. Twoja?"

„Ooo. Lubię lawendę. Erm... Lubię Ra – zaczęło się na R... mój sąsiad je miał... To były te... no te co wyglądają jak cebule".

it was all just a game. [TŁUMACZENIE DRARRY PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz