Śmierć jest ukojeniem.
Lecz śmierć bliskiej nam osoby cierpieniem.Miałam pięć lat gdy poznałam Ezlyn. Była idealnym przykładem piękna. Miała wielkie niebieskie oczy, zadarty nos i pełne, koralowe usta. Jej długie, falujące na wietrze, brązowe włosy oplatały jej piegowatą twarz. Wyglądała jak ze snu.
Poznałam ją na pobliskiej łące, na moim osiedlu. Była starsza o dwa lata i ciągle się tym chwaliła. Nie przeszkadzało mi to. Zawsze mówiła, że jestem dla niej jak młodsza siostra. Kochała mnie a ja kochałam ją.
Widziałyśmy się codziennie.
Dzień w dzień.
Słońce czy burza.
Lato czy zima.Było tak do momentu, gdy ukończyłam piętnaście lat.
Okazało się, że była śmiertelnie chora.
Nic mi nie powiedziała, choć wiedziała.
Szesnaście dni po moich piętnastych urodzinach zmarła.
A ja od tamtej pory nie byłam dawną Meeri.
CZYTASZ
Love you until...
Fantasy"Kocham cię, dopóki słońce nie zginie a gwiazdy nie zbledną." Ale co jeśli słońce zginie? Co się stanie z gwiazdami? ~~~ Nowela z cyklu "Baśnie Mrocznego Świata"