- 3 -

400 20 2
                                    

- Wiktoria Bochnak -

O dwunastej udało nam się dojechać do hotelu. Bartek stanął na parkingu blisko wejścia, wysiadłam, wyjęłam z bagażnika swoją walizkę i ruszyłam do budynku. Bartek zamknął samochód i poszedł za mną, poszliśmy do recepcji. Poprosiłam Bartka żeby porozmawiał z recepcjonistką, wiedziałam że lepiej odnajdzie się w porozumiewaniu z innymi.

- Dzień dobry, mieliśmy rezerwację na dwunastą.

- Proszę poczekać, tak, pokój już jest gotowy.

Spojrzałam na Bartka zdziwiona. Nie spodziewałam się że mówi tak płynnie po angielsku. Odszedł od lady.

- Weź klucz i idź do pokoju, muszę wziąć jeszcze jedną torbę. - Oznajmił, wzięłam kartę, minął mnie i wyszedł na parking. 

W tym czasie udałam się windą na drugie piętro, poszłam do pokoju z numerem 14, był na końcu korytarza. Otworzyłam drzwi przykładając kartę do czytnika i weszłam do środka. W oczy od razu rzucił mi się widok z okna naprzeciwko. Przeszklona ściana z widokiem na morze, pokochałam ją. Po lewej stronie zobaczyłam dwa łóżka rozdzielone szafką nocną z lampką. Wszystko było w sterylnej bieli i szarości, utrzymane we współczesnym stylu. Odłożyłam walizkę obok komody stojącej naprzeciwko łóżek. Wyjrzałam przez okno, rozejrzałam się po okolicy, słońce było w swoim szczycie oświetlając każdą część miasta. Usiadłam na łóżku stojącym bliżej okna, wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, za nimi był Bartek. 

- Room service. - Rzekł uśmiechając się. Zaśmiałam się pod nosem, i wpuściłam bruneta. Chłopak postawił walizkę po czym rozejrzał się po pokoju. - Cholera... nie wiedziałem że jest tak pięknie. - Odparł, spojrzał na wygniecioną kołdrę na łóżku na którym chwilę wcześniej usiadłam. - Widzę że już zajęłaś łóżko.

- Nie no, jeśli chcesz przy oknie to bierz.

- Nie... weź sobie, przy ścianie najlepiej. - Powiedział rzucając się na łóżko, zsunął buty i wtulił się w poduszkę. - Pozwolisz że zrobię sobie krótką drzemkę?

- Sama się zdrzemnę. - Stwierdziłam kładąc się na łóżku. Powoli zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.

- Godzinę później -

- Bartek Kubicki -

Obudziłem się leżąc na boku z ręką wystającą poza łóżko. Przetarłem twarz i wstałem powoli siadając na progu łóżka. Wiktoria jeszcze spała, nie chciałem jej jeszcze budzić dlatego wyjąłem z plecaka słuchawki i telefon. Włączyłem sobie muzykę, położyłem się na łóżku i czekałem aż dziewczyna się obudzi. 

Po kilku minutach zauważyłem jak czerwono włosa siada na progu łóżka. Wyjąłem słuchawki ściszając jednocześnie dźwięk. Spojrzałem na nią z małym uśmiechem widząc jej roztargane włosy.

- Kiedy wstałeś? - Zapytała zaspana.

- Kilka minut temu. - Oznajmiłem, dziewczyna wstała, spojrzała w lustro.

- O mój boże. - Zaśmiała się, poszła do kosmetyczki, wyjęła grzebień i poprawiła włosy. Wyjęła z walizki jakiś kawałek białego materiału i poszła do łazienki, zapewne się przebierała. Zrobiłem to samo póki nie było jej w pokoju, założyłem biały bezrękawnik i krótkie beżowe spodenki do kolan. Spakowałem do plecaka parę przydatnych rzeczy jak ręcznik, krem przeciwsłoneczny i okulary. Wtedy dziewczyna wyszła z łazienki, spojrzałem na nią i oniemiałem. Ubrała się w krótką białą koronkową sukienkę, wyglądała pięknie. - Jak wyglądam? - Zapytała.

Break the rules | Bartek Kubicki ~ Wiktoria Bochnak |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz