prolog

1.2K 40 12
                                    

Vincent pov.
Od zawsze miałem wiele obowiązków ze względu bycia najstarszym w rodzeństwie. Na początku nie były one trudne ale potem,gdy musiałem przejąć władzę w organizacji i zająć się fundacją to zaczęły się pojawiać problemy. Z pozoru wszystko było takie samo, tylko nie ja. Czułem, że powoli to wszystko mnie przytłacza i cicho umieram. Starałem się tego nie pokazywać, nie lubiłem okazywać słabości. Musiałem dawać rodzeństwu dobry przykład. Ale niestety, życie okazało się dla mnie zbyt trudne i postanowiłem, że tym razem to ja się poddam. Myślę ,że tak będzie lepiej i dla mnie i dla innych. Przecież jedna osoba mniej na świecie to nie jego koniec. Nic nie trwa wiecznie.

Przebacz- Vincent Monet FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz