Noc duchów była już dzisiaj. Odkąd wyszłam ze swojego dormitorium, pierwszaki biegały, rozrabiały a inni gryfoni w pokoju wspólnym ozdabiali go na imprezę, najprawdopodobniej w każdym z dormitorium taka impreza ma się odbyć. Aczkolwiek kiedy ten dzień się zaczął, już miałam go serdecznie dość, pierwszaki wpadały mi pod nogi i nawet nie przepraszali, miałam ochotę skręcić im te małe karki. Najgorszym powodem było to że zima się zbliża, co oznacza że będę musiała na święta wracać do Domu. Szkoda że domem tego nazwać nawet nie mogę. Kolejny minus był dzisiejszy plan lekcji, pierwsza lekcja eliksiry ze ślizgonami, co oznacza że będę musiała widzieć twarz Riddle'a.
Chociaż.
Może mi się to opłacić.
Na moich ustach pojawił się uśmiech kiedy przypominałam sobie tamtą noc.
Dziękowałam swojej intuicji że byłam wtedy w łazience.
Tom Riddle zostanie zniszczony szybciej, niż się tego spodziewałam.
Z takim myśleniem, i równie dobrym humorem weszłam do sali lekcyjnej ignorując wszelkie podgwizdania. Nawet krótki kontakt wzrokowy z Riddle, nie sprawił że mój humor się w jakiś sposób zepsuł. Usiadłam na swoim starym miejscu, szybko się prostując, czekając aż rozpocznie się lekcja.
Po chwili dzwonek rozbrzmiał a lekcja się zaczęła. Znudzona siedziałam tam, a wszystko było jak zawsze. Nauczyciel zadawał pytania i tylko dwie ręce uniosły się ku górze, moja i Toma. Rywalizacja była dla nas codziennością, już od początku hogwartu. Zawsze gdy mieliśmy razem lekcje to rywalizowaliśmy.
- doskonale panie Riddle! - przewróciłam oczami i wróciłam do zapisywania notatek na pergaminie - Bardzo ciężko go wyważyć, dlatego będziecie pracować w parach - kiedy ten słowa opuściły usta Slughorna, zamarłam. Szybko spojrzałam na drugi koniec klasy, aby zawołać tego chłopaka z Gryffindoru który również był prefektem, jednak Slughorn przerwał widząc jak dziewczyny idą do swoich przyjaciółek a chłopacy do przyjaciół - To ja was wybiorę - uśmiechnął się i zaczął po chwili rozglądać się po klasie, i wybierać dwie osoby które z jękiem ulgi albo irytacji szli do drugiego partnera. Ostatnie osoby, które wymienił to nazwiska które nigdy nie powinny znaleźć się razem w jednym zdaniu.
- Anderson i Riddle, jestem ciekaw współpracy dwóch najlepszych uczniów - Uśmiechnął się szerzej i mrugnął do nas, a następnie wrócił do wcześniejszej czynności. Zacisnęłam pięści na biurku i byłam pewna że moja twarz podczerwieniała ze złości. Ten stary pierdziel to wszystko zaplanował! Kątem oka spojrzałam na Toma, który z zaciśniętą szczęką oraz dłońmi zaczął pakować swoje rzeczy, wiedziałam że on też z tego powodu nie był zadowolony. Był samotnikiem i wolał pracować sam, a tym bardziej nie ze MNĄ. Ale Slughornowi nie mógł odmówić, prawda? Nadal po części zastanawiałam się jakie były jego plany, znam już jego część, ale potrzebuje wiedzieć koniec. Tom jest zagadką. Czasami byłam z siebie dumna że byłam pewnie jedyną osobą, która tak dobrze potrafiła go czytać. Po chwili poczułam obecność bruneta obok mnie, usiadł a jego perfumy uderzyły w moje nozdrza, z tego powodu cofnęłam się delikatnie krzesłem na odpowiednią odległość, czując jak kręci mi się w głowie.
- Wywar żywej śmierci jest ciężki do zrobienia - jego zimny, pozbawiony emocji głos sprawił że poczułam jak dreszcz przechodzi mi po plecach.
- Brawo Sherlocku, Z tego powodu właśnie Slughorn podzielił nas w pary - Oznajmiłam przewracając oczami, Tom nie skomentował tego w żaden sposób słowami, jedynie spojrzał na mnie krzywo przez co żałowałam swoich słów.
Okej, nie potrafiłam trzymać języka za zębami.
- Nie ważne, zróbmy to szybko
- nie mam zamiaru z tobą pracować
- z wzajemnością
Po tych słowach wstałam i ruszyłam po składniki, kiedy Tom przygotowywał kocioł.
Praca wyszła nam... Całkiem przyjemnie, Tom nie czepiał się ani nie przechwalał swoją wiedzą czy nie obrażał mnie w żaden sposób. Był strasznie cicho. Od zawsze wiedziałam że był zamknięty w sobie i małomówny, ale nawet nie zwracał się do Slughorna ani coś, co było dużym zaskoczeniem.
Miałam sięgnąć już po mózg leniwca aby dodać kolejny składnik, ale brunet obok mnie postanowił zrobić to samo co ja, przez co nasze dłonie się styknęły. Poczułam na swoich palcach bijący chłód. Gwałtownie cofnęliśmy je w tym samym czasie, patrząc na siebie. Nie zauważyłam że przez ten czas wstrzymałam oddech, który wypuściłam dopiero kiedy Tom niewzruszony (albo udawał) wziął składnik i dodał go do eliksiru.
Widziałam jak Slughorn co jakiś czas patrzy na nas z uśmiechem.
Eliksir nie był idealny, ale wystarczająco dobry aby Slughorn pochwalił nas przed całą klasą i nagrodził. Widocznie zadowolony z naszej współpracy uśmiechał się cały czas i nie miałam pojęcia dlaczego ona tak bardzo mu się podobała, może myślał że odniesie tym większe sukcesy? Tom widoczne był zamyślony. Byłam zadowolona z tego że dostałam kolejny wybitny z eliksirów.
Nawet przy tym zapomniałam o swojej misji którą miałam jeszcze dzisiaj wykonać.
Kiedy dzwonek dał o sobie znać na korytarzu, spakowałam swoje rzeczy i odwróciłam się do Riddle'a, który był również skupiony na tej samej czynności.
- Hej, wiesz... Było okej - wykrztusiłam starając się przybrać obojętną minę. Podniósł na mnie wzrok przeszywając mnie swoim lodowatym spojrzeniem na wylot, przez co ponownie zaczęłam żałować swoich słów.
- Ta, nawet trochę - wymamrotał, wziął swoją torbę i szybkim krokiem ruszył w stronę Slughorna. Nie słyszałam o czym rozmawiają. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam z sali.
Pierwsza rozmowa z Tomem, od pięciu lat gdzie nawzajem nie skakaliśmy sobie do gardeł. Dzisiaj faktycznie są postępy.
A jeśli... A jeśli tak na prawdę nie chce mówić wszystkim o tym co odkryłam? Może Toma da się jeszcze naprawić?
Nie, To Riddle.
Od zawsze był zepsuty.
A ja od kilku miesięcy pragnęłam zniszczyć jego reputację, zniszczyć wszystko co zaplanował, zniszczyć całego jego. Chciałam się zemścić. Chciałabym aby zapamiętał moje imię do końca życia i to ja osiągnęłabym więcej, aby moje imię było popularne. Oczywiście bez tego żałosnego nazwiska.
Więc dlaczego... Dlaczego kiedy osiągnęłam coś czego tak bardzo pragnęłam, to nie mogę tego wykorzystać?
Może w głębi czułam że on jeszcze może być dobrym człowiekiem, lub może nigdy nie dopuściłam do siebie myśli że nie jest taki jak kiedyś.
Spojrzałam na szare zdjęcie gdzie mała dziewczyna obejmowała chłopaka z uśmiechem trzymając aparat, chłopak widoczne był niezadowolony i z przymrużonymi oczami oraz morderczym wzrokiem patrzył na dziewczynę obok.
A może po prostu nadal tęskniłam za jego starą wersją?
CZYTASZ
Uczucia ~ ♤ 𝘛𝘰𝘮 𝘔𝘢𝘳𝘷𝘰𝘭𝘰 𝘙𝘪𝘥𝘥𝘭𝘦 ♤
FanfictionPiękno na zewnątrz, gnicie w środku. Tymi słowami można opisać Toma Riddle'a. Chłopak dążył do swoich celów po trupach, wszyscy go idealizowali, wszyscy myśleli że najlepszy uczeń w Hogwarcie jest idealny. Jednak nie taka była Astoria. Dziewczyna...