⭐ 4 ABY ⭐
Leia chwyciła Hana za rękę i poszli w stronę wioski Ewoków. Leia bardzo chciała zobaczyć się z Lukiem. Skywalker trenował gdzieś w puszczy leśnego księżyca Endor. Bliźniaki nie widzieli się przez dość długi czas.
Szli wolno i podziwiali krajobraz Endora. Ale przez to że Han oświadczył się Lei bardzo się pokochali, jeszcze mocniej niż wcześniej. Planowali powiedzieć o wszystkim Luke'owi.
Leia była bardzo podekscytowana co chwilę przyspieszała krok by szybciej zobaczyć się z bratem. Przez co Han nie mugł za nią nadarzyć.
W krótce Leia przypadkowo zostawiła go w tyle. Szła tak szybko że nawet nie zwróciła uwagi na rodzinę Ewoków która dbała o swoje potomstwo lepiej od siebie.
Gdy była miej więcej w połowie drogi do drugiego z bliźniaków, Leia zorientowała się że zostawiła Hana w tyle. Szybko pobiegła w przeciwnym kierunku do jej celu. I udała się do Hana.
Tam znalazła go siedzącego na pobliskim kamieniu, próbującego złapać oddech.
- Han przepraszam że zostawiłam cię w tyle, widocznie jestem zbyt szybka.- oznajmiła Leia podając rękę Hanowi.
- Nic nie szkodzi kochana.- odpowiedział Han uśmiechając się lekko. Han wstał z kamienia na którym siedział i chwycił Leię za rękę.
Poszli więc dalej tym razem trochę wolniej niż wcześniej. Gdy już byli niedaleko, nad ich głowami przeleciała mała kulka do treningu.
- No to znaleźliśmy Luke'a.- powiedziała Leia. I poszli ostrożnie w stronę miejsca skąd przyleciała do nich kulka.
Gdy już tam doszli, ujrzeli Luke'a który ciężko trenował. Szybko schowali się w krzakach by przypadkowo nie dostać niczym w głowę.
Gdy Luke rozwalił możliwie wszystkie kulki, wyszli z ukrycia i przywitali się z bratem Lei.
- Cześć braciszku, jak miło cię widzieć.- powiedziała Leia przytulając Luke'a.Luke odwzajemnił uścisk i poczuł że Leia jest bardziej podekscytowana niż zwykle.
- To kiedy powiecie mi o co chodzi?- spytał Skywalker. Leia uśmiechnęła się i odpowiedziała- Muszę ci z Hanem coś oznajmić. Han twierdząco pokiwał głową. Luke przyczepił miecz świetlny do swojego paska, usiadł na kamieniu i odpowiedział.- To słucham was. Leia usiadła na obok Luke'a i oznajmiła.- Han mi się oświadczył. Luke zrobił wielkie oczy z zaskoczenia.
- Naprawdę?, moje gratulacje, głupio mi spytać ale kiedy ślub?- krzyczał że szczęścia Luke. Leia nie odpowiedziała ale tagrze nie wzruszyła ramionami. Han za to odpowiedział że jeszcze nie wie. Luke twierdząco pokiwał głową. Leia wspomniała że będzie on niedługo.
Luke zamienił z Narzeczonymi jeszcze kilka słów po czym wstał i wręczył miecz świetlny swojej siostrze. Leia była trochę zaskoczona lecz przyjęła miecz.
- A teraz siostro musisz że mną potrenować, jesteś silna mocą ale bez treningu nie będziesz umiała poprawnie jej używać.- powiedział Luke. Leia włączyła miecz świetlny który zalśnił niebieską barwą.
Han nie obrazisz się jeśli pójdę trenować z Lukiem?- spytała.
- Oczywiście że nie, idź.- powiedział Han. Leia zgasiła miecz i przypięła go do pasa. Po czym poszła za bratem.
Han wrucił do swojego tymczasowego małego domku w wiosce Ewoków. Tam usiadł na łóżku i pomyślał- Czy czy oświadczenie się Lei było dobrym pomysłem?
W tym czasie Leia trenowała z Lukiem. Szło jej to dosyć wolno. Z mieczem świetlnym w dłoni czuła się dziwnie.
Wtedy Luke powiedział.- naucz się kontrolować swoją moc, poczuj jak przez ciebie przepływa. Musisz pokonać mnie w walce.
Leia trochę się zmartwiła Luke to zauwarzył i dodał- spokojnie nic mi nie będzie.
Leia więc stanęła do pozycji bojowej i oddała pierwszy cios. Był on wolny i pozbawiony gracji.
- Mocniej, udeż z całej siły nie martw się nic mi nie zrobisz, ale spróbuj. Leia tym razem uderzyła w miecz Luke'a mocniej tylko trochę zbyt mocno. Luke nie potrafił utrzymać się na nogach i upadł na ziemię.
- Wszystko w porządku?- spytała Leia. Luke trochę zdziwiony że Leia jest tak silna odpowiedział- Nic mi nie jest, silna jesteś.- skomplementował Luke.
- Dzięki.- odpowiedziała podając bratu rękę. Luke szybko wstał i machnął ręką na znak kontynuacji treningu.
Leia stabilnie stanęła i włączyła miecz. Znowu starała się uderzać mieczem świetlnym w broń swojego brata.
Lecz Luke nie dał się znów przewrócić i srał na nogach.
Po chwili walki, Luke uderzył bardzo mocno i wytrącił z rąk Lei jej miecz świetlny. Broń poleciała daleko w krzaki.
Leia przeprosiła Luke'a za delikatne rozkojarzenie po czym pobiegła po swoją broń.
Gdy wróciła Luke kazał jej stać w miejscu. Leia jeszcze nie wiedziała co stanie.
Po chwili wszystkie 5 kulek treningowych wzleciały w powietrzę.
- Wiesz co masz robić.- powiedział Skywalker oddalając się na bezpieczną odległość.
Wtedy kulki zaczęły latać wokół Lei.
Kobieta zaczęła bacznie śledzić je wzrokiem.Po chwili pierwsza kulka strzeliła w stronę Lei, lecz ta obroniła się. W krótcę dwie kulki strzeliły w stronę Lei. Leia nie miała czasu na zastanowienia. I szybko odeprzyła strzał lasera, i uniknęła drugiego.
Później przecieła wszystkie kulki. I stanęła w miejscu.
- Brawo siostro.- powiedział bijąc brawa Luke. To koniec treningu. Leia przypięła swój miecz świetlny do pasa. I poszła za Lukiem który poszedł w stronę wioski Ewoków.