⭐ 5 ABY ⭐
Leia usiadła i wtuliła się w tors. Han objął ją ramieniem.
- Jak my sobie damy z tym radę.- powiedziała Leia.
- Na pewno dacie.- powiedział Luke który stał w progu pokoju.
Leia z Hanem spojrzeli na niego. I uśmiechnęli. Luke przysiadł się do nich.
- Musimy o czymś porozmawiać.- powiedział.
Leia objęła ręką Hana i powiedziała.
- Słuchamy.
Luke wziął głęboki oddech i wypowiedział tę słowa.
- Niedawno duch mojego dawnego mistrza powiedział mi abym założył nowy zakon Jedi. Nie mogłem odmówić. Będę musiał opuścić was na dłuższy czas.
Leia trochę posmutniała lecz zrozumiała że Luke robi to wszystko dla dobra nowej republiki.
- Rozumiem.- odpowiedziała. Po czym mocno objęła brata.
Luke poczuł jak moc emanuje wokół niej. Była silna.
Luke puścił Leię i usiadł przed nią.
Han przyglądał się temu z bliska. W jednym momencie czuł się świetnie z myślą że Luke ich opuszcza. Ale z drugiej strony czuł że będzie za nim tęsknił.
Wtedy do pokoju wbiegł Chewbacca. Wszyscy spojrzeli na niego.
- Chewie. Co się stało?- Spytał Han. Chewie chwycił go za rękę i pociągnął na dwór. Leia i Luke szybko poszli za nim.
Tam zobaczyli dwóch sztórmowców którzy po kolei zabierali z domów ich małych mieszkańców (tak zwanych dzieci).
Luke sięgnął po miecz świetlny i szybko uderzył nim w plecy szturmowca. Ratując jedno z dzieci. Han i Chewie strzelili w pozostałych.
Lecz Luke nie zauwarzył że sztormowiec który widział śmierć swojego przyjaciela, którą sprawił Skywalker.
Sztormowiec wycelował prosto w Luke'a i pociągnął za spust.
- Luke uważaj!- Krzyknęła Leia. Niestety zanim do Luka zdążyły dotrzeć słowa Lei. Sztormowiec oddał strzał. Który trafił prosto w nadgarstek Luke'a.
Skywalker upadł na ziemię i złapał się za rękę.
Han szybko zabił pozostałych sztórmowców i podbiegł do Luke'a.
Ten leżał na ziemi i trzymał swój nadgarstek.
- Luke!- krzyknął Han. Mężczyzna usiadł obok przyjaciela i pomógł mu wstać. Z jego ręki płynęła krew. Leia podbiegła do brata i pomogła Hanowi zaprowadzić Luke'a do domu.
- Wszystko w porządku?- spytała. Luke przytaknął.
- Tak, to przecież lekkie draśnięcie- powiedział.
Gdy dotarli do domu Luke usiadł na kanapie i przytrzymał swoją ranę by nie zakrwawiła jego ubrań ani reszty rzeczy wokół niego. Han przyniósł opatrunek i zaczął bandażować nadgarstek Luke'a.
Gdy już skończył powiedział żartobliwie Luke'owi by szybciej reagował na polecenia.
Luke uśmiechnął się. Wtedy Podeszła do nich Leia i spojrzała na rękę Luke'a.
Wtedy Chewie naskarżył się że jest głodny.
- Oj włochaczu tylko brzuchem byś myślał.- Powiedział Han.
Więc Han poszedł do kuchni i zaczął przyrządzać posiłek.
W tym czasie Luke rozmawiał z Leią.
- Luke dlaczego ty zawsze musisz wpakować się w kłopoty.- powiedziała Leia.- Widocznie tak musi być. Wtedy do salonu wszedł Han i połorzył jedzenie które przygotował na stole.
Leia z bratem szybko wstali i usiedli na krześle. Jedzenie które przygotował Han było całkiem zjadliwe.
- Jest bardzo smaczne.- powiedział Luke wkładając kęs mięsa do ust.
Han tagrze spróbował i szybko się skrzywił. Wtedy Chewie głośno zaryczał na znak że mu smakuje. Han wskazał obiema rękami na Wookiego.
- Widać że Chewiemu smakuje. Powiedział Han.
Wszyscy zaczęli się śmiać.