Rozdział 15

2.3K 62 1
                                    

Connor

Podniecona Kate stanowiła moją zgubę. W życiu nie widziałem niczego seksowniejszego. Własne pożądanie zamierzałem jakoś stłamsić, a przynajmniej zignorować. Bóg mi świadkiem, że planowałem wyjść z hotelowego pokoju, by znaleźć się w miejscu publicznym, ale wtedy Kate wszystko popsuła – pokazała mi, co się działo między jej nogami. Dobrze, że zrobiła to na korytarzu, a nie na plaży...

Nie potrafiłem odmówić Kate zaspokojenia jej żądz. Zbyt długo ją raniłem. Teraz już nie umiałem. Nie tylko musiałem dać jej spełnienie, ale też musiałem zobaczyć, jak szczytuje. MUSIAŁEM. Ledwo się kontrolowałem.

Całowałem Kate bez opamiętania, mimo że intensywnie próbowała coś powiedzieć. Oderwałem się od jej ust dopiero, gdy wyczułem, że panikuje.

– Okłamała... – wyrzuciła z siebie natychmiast, ale szybko urwała. Spojrzenie uciekło jej w bok, a na zaróżowione już policzki wypłynął jeszcze większy rumieniec. – Ja... nigdy... – odezwała się ponownie. Tym razem to ja nie pozwoliłem jej dokończyć. Przyłożyłem palec do jej ust. Wiedziałem, co starała się zakomunikować. Gdyby tylko wiedziała, jak wylewna i szczera była podczas upojenia alkoholowego. Wiele mi wtedy wyznała. Teraz chciałem usłyszeć na trzeźwo, że czekała bym to ja ją „odpakował", ale nie potrzebowałem wyznań, jeśli miały się odbyć kosztem jej skrępowania.

– Jestem tego świadom, Katie – wychrypiałem. Byłem tak podniecony, że nawet mój głos o tym informował. – Wiem też, co robię – zapewniłem. Nie kłamałem. Teraz już rzeczywiście wiedziałem, bo odzyskałem nad sobą kontrolę. – Rozluźnij się teraz, bo nie zabiorę ci tego. – Miałem na myśli jej cnotę. – Jeszcze – dodałem, zagryzając wargę. Mimo strachu, nie mogłem się doczekać, kiedy to nastąpi. W aktualnym stanie o niczym innym nie marzyłem, ale wiedziałem, że to nie jest odpowiednie miejsce. Ani moment. Nie byłem na to gotowy psychicznie. Bałem się. Właściwie byłem przerażony, gdy tylko wyobraziłem sobie, że w nią wchodzę. Kiedy coś jest zakazane przez ponad osiemnaście lat, trudno nagle to diametralnie zmienić, jednak żądze skutecznie potrafią zmienić perspektywę...

Wziąłem powolny wdech, musiałem trochę ochłonąć. Rozsądek krzyczał, żebym całkiem wyhamował, emocje szeptały co innego...

– Pojedźmy na wycieczkę – zaproponowałem, ale błyskawicznie zmieniłem zdanie. Jak mógłbym nie, skoro Kate chwyciła moją twarz i zainicjowała pocałunek. To mnie rozogniło na nowo. Co więcej, już po chwili zacząłem się obawiać, czy uda mi się poskromić samego siebie i nie pójść na całość. Miotały mną sprzeczności. Musiałem kilkukrotnie powtórzyć sobie w myślach, że nie chcę jej skrzywdzić. Szczególnie gdy pogłębiła pocałunek. Rozsądek dalej podpowiadał mi, żeby natychmiast to przerwać. Nasze zbliżenie nie powinno być kwestią porywczej chwili. Musiałem najpierw zastanowić się, co będzie odpowiednie dla Kate. Chwyciłem ją za barki. Pragnienie okazało się jednak za silne, nie umiałem tego skończyć. Powoli przesunąłem dłońmi po jej rękach, aż splotłem nasze palce. Chciałem jakoś przygasić żar, ale wtedy Kate wypchnęła biodra, naciskając tym samym na moją erekcję. Cały ten okres, kiedy dusiłem w sobie żądze, uderzył we mnie ze skumulowaną mocą. Powietrze ugrzęzło mi w płucach. Do życia nie potrzebowałem jednak teraz tlenu, a cholernego orgazmu.

Nie rób tego, nie rób tego, jeszcze nie, nie tu, nie tak – przemawiałem do siebie w myślach jak nakręcony, ale gdy Katie uchyliła powieki... było już po mnie. Z moich ust uszło powietrze wraz z jękiem. Nie istniał doskonalszy widok niż pociemniałe oczy, które miałem tuż przed sobą. To wydobyło ze mnie potwora. Byłem zachłanny. Przechyliłem głowę, by niemal agresywnie zaatakować usta Kate. Jednocześnie przyszpiliłem do ściany jedną jej dłoń. Drugą złapałem za przegub i poprowadziłem między nagie uda. Walczyłem z samym sobą, aby nie dotknąć wilgoci. Wiedziałem, że wtedy żądze przejęłyby nade mną kontrolę. Dlatego przyłożyłem do tej najintymniejszej części ciała palce Kate. Szarpnęła się od razu, ale stanowczo przytrzymałem jej dłoń. Potem wprawiłem ją w ruch i nie przestawałem się w ten sposób siłować, dopóki z gardła Kate nie wydarł się okrzyk spełnienia. Wtedy automatycznie zaprzestałem wszelkich czynności.

LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz