-O nie... - Westchnęła cicho Szyszkowa Gwiazda. - Biedna Wilcza Przepaść.
-Ktoś w końcu musiał umrzeć. - Mruknęła Czarny Nos, wyraźnie przygnębiona. - Była zbyt mało zwierzyny, aby każdy mógł się najeść. Nie chcę ci rozkazywać, ale mogłabyś poprosić Ziołową Skórę, żeby uszykowała już lawendę i miętę? Będzie trzeba przygotować Wilczą Przepaść do czuwania. Ja w tym czasie przeniosę ciało do naszego legowiska.
-Jasne, powiem jej. - Zgodziła się od razy szylkreta. - Od razu przekażę wiadomość Zacienionemu Oku i Lisiej Kicie, będzie im trudno się z tym pogodzić...
-Zapewne tak. - Odparła tylko medyczka.
Szyszkowa Gwiazda wyszła przygnębiona z legowiska wojowników, od razu kierując się do jaskini medyków. Widziała rozmawiającą z partnerem w okolicach wyjścia z obozu Zacienione Oko, widocznie radosną. Nie chciała psuć najlepszej przyjaciółce dobrego humoru, ale wiedziała, że będzie musiała to w końcu zrobić. W końcu weszła do legowiska, Gradowe Wzgórze, który nie należał do najmłodszych spał chrapiąc cicho w kącie legowiska, za to Ziołowa Skóra od razu podeszła do przywódczyni.
-Co się dzieje? - Zapytała od razu medyczka klanu cienia. - Słyszałam, co mówiła Lodowa Róża do Czarnego Nosa, jednak wojowniczka zasłabła. Co z nią?
-Umarła. - Wyjaśniła smętnie Szyszkowa Gwiazda. - Czarny Nos zaraz przyniesie jej ciało, prosiła, żebyś zaczęła już szykować zioła, którymi można przygotować ciało do czuwania.
-Jasne, zajmę się tym. - Odparła krótko kocica z klanu cienia, po czym odwróciła się do miejsca, gdzie koty klanu pioruna od pokoleń magazynowały zioła i zaczęła coś z nich szykować.
Przywódczyni wyszła z legowiska. Nie widziała nigdzie w obozie Lisiej Kity, dlatego postanowiła najpierw poinformować o śmierci wojowniczki Zacienione Oko. Bała się jej reakcji, bo wiedziała, jak bliska była relacji Wilczej Przepaści z jedyną córką. Podeszła do niej, lekko zestresowana.
-Zacienione Oko... - Mruknęła drżącym głosem. - Muszę ci coś powiedzieć.
-Mam zostawić was same? - Wtrącił się pytając Krótki Ogon. Szyszkowa Gwiazda skinęła lekko głową, a kocur odszedł.
-Wiem o co chodzi. - Oznajmiła niewidoma, kiedy jej partner się oddalił, jej oczy choć ślepe błyszczały ogromnym smutkiem, jednocześnie szkląc się lekko. - Wyczułam zapach śmierci, słyszałam wcześniej, jak Lodowa Róża panikuje, ale wiedziałam co w końcu się stało. Czy Wilcza Przepaść...? - Jej głos załamał się.
-Przykro mi. - Odparła cicho Szyszkowa Gwiazda, wtulając się w przyjaciółkę, jednocześnie ocierając jej łzy, chciała ją pocieszyć tak mocno, na ile umiała. - Wiem, że była dla ciebie ważna.
-Nie była tylko ważna, to coś więcej. - Szepnęła cichym, drżącym głosem wojowniczka. - Ty zawsze wierzysz w to, że jestem tak dobra jak inne koty, ale zanim pojawiłaś się w klanie to ona zawsze była przy mnie, żeby mi pomóc i na syczeć na każdego, kto chociaż spróbował mnie obrazić. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej matki, a teraz...już jej nie ma.
-Wiem, że to trudne, stracić kogoś bliskiego. - Mruknęła przywódczyni. - Ale Wilcza Przepaść jest teraz pewnie z Klanem Gwiazdy.
-Pewnie już syczy tam na każdego. - Niewidoma uśmiechnęła się delikatnie, chociaż był to uśmiech przez łzy. - Nigdy nie chciała nas zostawić i pewnie chciałaby wrócić.
-Jeśli nie na przypadkowych członków Klanu Gwiazdy, którzy nie pozwalają jej wrócić do żywych pewnie syczy na rodziców Sosnowej Igły. - Szyszkowa Gwiazda spojrzała na przyjaciółkę, cieszyła się, że Zacienione Oko dobrze zniosła tą wiadomość, chociaż była widocznie wstrząśnięta. - Pewnie nie odpuści im szybko za to, na jakie lisie serce go wychowali.
-Pewnie masz rację. - Pręgowana kocica w przeciągu kilku uderzeń serca znowu posmutniała, a jej ciemnorude futro zmoczyło kolejne kilka łez. - Wiesz, że my wszyscy niedługo umrzemy? Jest pora nagich drzew, a my nie mamy dość terenów, żeby wykarmić dwa klany. Nie możemy tak po prostu tolerować w nieskończoność klanu ostrza i tego zapchlonego zdrajcy. Musimy ich zaatakować, Szyszkowa Gwiazdo. Jeśli tego nie zrobimy wszyscy umrzemy z głodu.
-Nie...nie możemy. - Powiedziała lekko zszokowana jej stanowczością przywódczyni. - Nie możemy walczyć. Jeśli to zrobimy kolejne koty zginą. Jestem gotowa poradzić sobie ze śmiercią kogoś z klanu pioruna lub klanu cienia, jak trudne by to nie było, ale jeśli stracę Tajemniczą Łapę...albo ciebie?
Zacienione Oko nie odpowiedziała, widocznie nie wiedząc co powiedzieć.
-Pomyślę nad tym. - Mruknęła w końcu Szyszkowa Gwiazda, po czym oddaliła się w stronę swojego legowiska, chciała mieć chwilę, aby pomyśleć o tym w samotności, zanim rozpocznie się czuwanie.
CZYTASZ
Wojownicy tom VI Rozlew Krwi
FanfictionGdy poleje się krew, wojna będzie początkiem pokoju Różana Gwiazda popełniła samobójstwo. Teraz to Szyszkowe Futro musi stanąć na czele klanu i zmierzyć się nie tylko z nadal trwającą żałobą po stracie przybranej córki, a także oskarżeniami ze stron...