Rozdział 11

167 9 18
                                    

Podczas czuwania Szyszkowa Gwiazda w milczeniu siedziała obok Zacienionego Oka. Obok nich był także Krótki Ogon, zaledwie kawałek dalej ze zmarłą matką języki dzielił Lisia Kita oraz nieodstępująca go nawet na krok Zapiaszczona Skóra. Nawet Sosnowa Igła siedział przy ciele, co prawda od początku czuwania kocur nie odezwał się nawet słowem, jedyne co, to co jakiś czas rzucał wściekłe, pełne pogardy spojrzenie niewidomej, ale mimo to czuwał przy byłej partnerce, nawet o tak późnej porze, co dziwiło wszystkich.
Krótki Ogon podniósł głowę z nad partnerki, spoglądając na Szyszkową Gwiazdę.

-Jeśli chcesz, możesz iść i się wyspać. - Szepnął, uszami strzepując w stronę ciemnorudej wojowniczki. - Ja przy niej zostanę.

Szylkreta spojrzała na swoją przyjaciółkę, niewidoma nie podniosła głowy z nad ciała, chociaż widocznie słyszała słowa partnera.

-Powinnam zostać. - Odparła. - Dobrze wiesz, dlaczego.

-Nie, to tak nie działa. - Ciemnoruda wojowniczka w końcu uniosła głowę znad ciała, lekko oparła pysk na głowie przywódczyni. - Mysi móżdżek z ciebie. - Szepnęła. - Naprawdę, nie jesteś mi nic winna, a wiem, że się tak czujesz. Nie potrzebuję szczególnego wsparcia, chcę po prostu być przy niej do rana, w taki sposób ją pożegnam. I ty i Krótki Ogon możecie iść i się wyspać, nie martwcie się o mnie.

-Jesteś pewna? - Mruknęła szylkreta cichym głosem. Naprawdę martwiła się o przyjaciółkę i nie chciała zostawiać jej samej w takiej sytuacji. - Mogę zostać, jeśli chcesz.

-Jedyne czego chcę, to nie musieć się martwić o to, że moja przywódczyni i partner będą przemęczeni. - Odpowiedziała dosyć stanowczo niewidoma. - To nic wielkiego. Dam radę wytrwać tu sama i chyba tak będzie mi lepiej. Proszę, idźcie odpocząć. Należy wam się.

-No niech będzie. - Odezwała się po chwili Szyszkowa Gwiazda. - Dobranoc, Zacienione Oko.

Szylkreta wstała niechętnie. Przejechała ogonem po grzbiecie Krótkiego Ogona, aby on również odszedł. Nie chciała zostawiać niewidomej. Ona nigdy mnie nie zostawiła. - Karciła się w myślach przywódczyni. - Nie ważne jak bardzo ją odpychałam. Ale ona chyba naprawdę teraz nikogo nie potrzebuje. - Uświadomiła sobie po chwili.
Kiedy tylko weszła do legowiska skuliła się na posłaniu z mchu. Naprawdę była bardzo zmęczona. Spanie samotnie może nie było jej ulubioną czynnością, jednak przyzwyczaiła się do tego, a duża ilość mchu, w który mogła się wtulić zdecydowanie pomagał. Zasnęła bardzo szybko.

Obudziła się w pięknym, jasnym lesie. Na niebie było pełno gwiazd, świecących niezwykle jasno. Zza drzew wyłonił się piękny, umięśniony miodoworudy kocur. Podszedł do parterki i wtulił się w nią. Przywódczyni mruczała cicho, czując jego znajomy, kojący zapach. Cieszyła się z jego obecności.

-Czy masz dla mnie jakąś wiadomość? - Zapytała, starając się być spokojna. - I czy Wilcza Przepaść jest już z wami w Klanie Gwiazdy? Jak się ma Figlarna Łapa i kocięta?

Kocur uśmiechnął się ciepło.

-Tak, Wilcza Przepaść już z nami jest. Figlarna Łapa ma się świetnie, myślę, że dobrze wpłynęła na podejście do ciebie Akacjowej Gałązki, dobrze dogadała się też z Mleczykiem i Płomyczkiem, jest dla nich jak najprawdziwsza starsza siostra. - Spojrzał na swoje białe, pełne długiej i gęstej sierści łapy. - I tak, mam wiadomość, jeśli można tak to nazwać. Bardziej jest to pytanie.

-O co chodzi? - Spytała szylkreta, widząc jego lekkie zmieszanie.

-Kiedy idziecie walczyć? - Zapytał kocur wprost.

-Nie idziemy. - Odparła od razu przywódczyni łagodnym, jednak stanowczym głosem. - Nie możemy walczyć.

-Musicie. - Powiedział zmarły wojownik przekonującym głosem. Zbliżył się do kocicy. - Wiem, że się boisz, kochana. Ja też nie chcę, aby kolejne koty zginęły, ale musicie podjąć to ryzyko. Jeśli nie rozpoczniecie rewolucji zmiany nigdy nie nadejdą. Szyszkowa Gwiazdo, musicie ich zaatakować.

-Ale to nie ma sensu. - Upierała się przywódczyni, mimo to czuła, że partner ma racje i naprawdę chciała go posłuchać, ale tak bardzo się bała. -Przecież Ostra Gwiazda ma jeszcze wszystkie dziewięć żywotów, nie zabijemy go, nie damy rady. Może i jest zdradliwym lisim sercem, ale trudno nie przyznać, że jest dobry w walce.

-Tak, wiem. - Mruknął kocur niespokojnie. - Ale to nic nie zmienia. Jesteś silna, Szyszkowa Gwiazdo. Twój klan jest silny, klan cienia także. Dacie sobie radę, nie ważne jak trudno by nie było. Z resztą nie musicie wcale go zabijać, możecie po prostu go przepędzić z lasu. Proszę cię, spróbujcie. Jeśli tego nie zrobicie zginiecie z głodu. W lesie zostaną tylko trzy klany, a muszą być cztery. Przeznaczeniem klanów jest istnieć w czwórkę, a naszym zadaniem dopilnować, by właśnie tyle ich było. Pomyśl nad tym.

Przywódczyni wahała się przez dłuższą chwilę, wpatrując się w swoje łapy. W końcu jednak odezwała się.

-Dobrze, Miodowe Serce. - Miauknęła niepewnie. Nadal nie była do tego przekonana, jednak starała się nie myśleć o możliwych konsekwencjach. - Zrobimy to. Zaatakujemy ich. - Wtuliła się w dawno utraconego partnera z całych sił, poczuła ciepło jego ciała. - Kocham cię, Miodowe Serce i nigdy nie przestanę. Dziękuję, że mi pomogłeś, naprawdę potrzebowałam z kimś o tym porozmawiać.

-Ja też cię kocham. - Odparł kocur miłym, ciepłym głosem. - Nie mogę być przy tobie w świecie żywych, ale pamiętaj, zawsze będę czekał na ciebie tu i gdy będziesz mnie potrzebowała, przybędę, bo...

-Moja miłość do ciebie nigdy nie umrze. - Dokończyła przywódczyni. - Zawsze to powtarzasz.

-I za każdym razem jest to prawda. No dobrze, koniec twojego snu nadchodzi. Wracaj do swoich pobratymców, wiesz, co powinnaś zrobić. Wierzę, że ci się uda.

--------------- --------------- ---------------


Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam nic nowego, ale przez szkołę mam ograniczony czas i teraz niestety czasami tak będzie. Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodobał

Jest też jeszcze jedna sprawa. Początkowo chciałam zapytać o to na tik toku, jednak wiem, że nie wszyscy moi czytelnicy mnie tam obserwują, dlatego postanowiłam zapytać tutaj.
Planuję wstawiać krótsze historie opowiadające o wydarzeniach, których nie opisałam w książkach, a nie nadają się do żadnej superedycji, czy noweli. (Na przykład kłótnia Figlarnej Duszy i Tajemniczej Przepaści, kilka wydarzeń z życia Ostrej Gwiazdy na wygnaniu) Są dwie opcje, albo wstawiałabym je na tik toku w połączeniu z kotami z picrew, albo na wattpadzie w osobnej książce (najpewniej nosiłaby tytuł "Nieopisane Historie")

Jeśli miałby to być wattpad, to rozdziały na pewno byłyby krótsze niż standardowe. Pisałabym je kiedy nie miałabym czasu lub pomysłu, żeby napisać coś dłuższego i nie przeszkadzałyby mi w pisaniu głównej serii.

W przypadku tik toka po prostu wstawiałabym filmiki, ale zapewne nie jakoś bardzo często, ponieważ wymaga to czasu.

Możecie napisać tutaj co sądzicie, a ja za około tydzień zbiorę wszystkie wasze odpowiedzi i zadecyduję.

Wojownicy tom VI Rozlew KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz