Uroki zimy: Zgniły kwiat i kolce cz2

1 0 0
                                    

Dziewczyna doszła do końca korytaża, już widzi ostatnie drzwi. Otworzyła drzwi z wielkim impetem, zobaczyła swoją przyjaciółkę siedzącą na podłodze jeszcze nie do końca ubraną. Lara spojrzała swoimi zapłakanymi oczami wprost na Marie.
Obie nic nie mówiły przez kilka sekund. Nagle zebrał się silny wiatr, włosy Marii zaczęły się unosić.
Nie! Stój!- Krzyknęła z wielkim niepokojem Lara.
To nie tak jak myślisz!- Krzyknęła przez łzy. Dziewczyna cofnęła się o krok, stoi w korytażu.
Zajebie. Przysięgam- Powiedziała patrząc prosto w oczy Lary. Dziewczynie spływają ostatnie łzy. Maria zrobiła jeszcze trochę kroków do tyłu po czym zaczęła biec w stronę gdzie ostatni raz widziała Księcia. W jej dłoni pojawił się lśniący, chudy, srebrny miecz z różnymi zdobieniami oraz kamieniami szlachetnymi. Dziewczyna zauważa Księcia rozmawiającego z kimś. Mężczyzna stał do niej tyłem. Gdy dotarła do jego pleców. Otworzyła swoje skrzydła, lekko podniosła się do góry. Przełożyła miecz od prawej strony szyi Księcia, przekręciła go w taki sposób, że mężczyzna nie mógł uwolnić swojej szyi. Wszystko stało się naprawdę szybko, nie miał czasu zareagować.

Witaj Panienko Mario. Czemuż to zawdzięczam wizytę?- Powiedział uśmiechając się. Mężczyzna rozmawiający z Księciem upadł ze strachu. Atmosfera zrobiła się bardzo napięta.
Wiesz dobrze dlaczego masz teraz miecz na szyi.- Rzekła przerażająco chłodno.
Nie masz prawa do błagania o wybaczenie!- Dodała chłodno.
Nie musisz być oschła.- Odpowiedział.
Nie zasługujesz na wybaczenie. Jak mogłeś jej to zrobi?!- Wykrzyczała głośno.
Że ja jej coś zrobiłem?- Pyta pogardliwym głosem.
Nie wmówisz mi nic!- Odparła dziewczyna.
Kochana Mario, ja do niczego jej nie zmusiłem.- Powiedział spokojnie.



Uroki zimy: The charms of winterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz