Rozdział 7

254 14 2
                                    

  W nocy obudziły mnie szepty.

- Śpisz ? Cami.. Śpisz? - mówił Malik piskliwym głosikiem.

- Nie, powieki oglądam, a co?

Było mi trochę ciężko z głową Malika na brzuchu.

- Louis i Vicki śpią....

-Aaha.. O boże..a ja w spodniach - zaczęłam - yy.. co ja mam.. - powiedziałam zdziwiona patrząc na to w co byłam ubrana.

- Tak, przebrałem cię.

- Kocham cię, dobranoc. - powiedziałam dając mu buziaka w policzek.

- Ja ciebie też, dobranoc maleńka.

Trochę dziwne, że mówię że go kocham. Bo znam go dopiero kilka dni.. Myślałam, że to tylko zauroczenie, ale jak usłyszałam, że się we mnie zakochał...jakoś poczułam, że może faktycznie się w nim zakochałam. Zdjął głowę z mojego brzucha i przytulił mnie do siebie.

Rano znowu poczułam dotyk na moim lewym policzku, otworzyłam oczy. Zayn łaskotał mnie piórkiem po poliku siedząc obok mnie. Coś pukło w okno, odwrócił się a ja szybko wskoczyłam mu na kolana.

- Oo.. Dzień dobry. Camilka się obudziła wreszcie..

- Nie gdyby nie twoje piórko. - powiedziałam.

Musnął wargami moje usta a ja odwzajemniłam.

- O fajnie... nasze gołąbeczki już nie śpią.. Zapraszamy na śniadanie. - powiedział Liam, otwierając drzwi.

- Już idziemy.. - odpowiedziałam z uśmiechem na co on też się uśmiechnął.

Zayn wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół.

- Ładna piżama, Cami. - zachichotała Vicki.

- Twoja, też. - uśmiechnęłam się.

Kompletnie zapomniałam, że mam na sobie krótkie dresowe spodenki i koszulkę Zayna, ale Vicki miała na sobie bokserki i koszulkę Louisa. Po śniadaniu chłopaki chcieli koniecznie "grupową" fotkę. Bez głupin min nie mogło się odbyć. Kiedy się ubierałam dostałam SMS-a:

NIE UCIEKNIESZ. DOPADNĘ CIĘ LUCY. SŁYSZAŁEM, ŻE MASZ DZIECKO! CHYBA TEGO NIE CHCESZ, ŻEBY COŚ MU SIĘ STAŁO I ŻEBY DOWIEDZIAŁO SIĘ O TYM CO KIEDYŚ ROBIŁAŚ. MAM NA NIE NAMIAR. ODEZWIJ SIĘ DO MNIE! KOCHAM CIĘ <3

Odłożyłam telefon i zawołałam Vicki.

- Coś się stało? - zapytała.

Pokazałam jej telefon, ona zaniosła go chłopakom. Chwilę później przyszedł do mnie Zayn.

- Zayn, on.... - zaczęłam.

- Ćśśś... - uciszał mnie Malik, wziął mnie na kolana i przytulił. - My zostaniemy dzisiaj w domu. Dziewczyny coś ci kupią, ok? Boję się, że coś ci zrobi... że cię odnajdzie.

Kiwnęłam głową i się do niego wtuliłam. Dziewczyn i chłopaków po 30 min. już nie było. W domu zostałam sama z Malikiem.

- To co dzisiaj będziemy robić? - zapytałam.

- A co chcesz robić?

- Przejść się na spacer. - odpowiedziałam z uśmiechem.

Po 10 min. wyszliśmy z domu. Poszliśmy do parku, chodziliśmy po centrum itd. Obok basenu zauważyliśmy naszą grupkę. Mieliśmy siedzieć w domu, ale z Zaynem było mi dobrze i bezpiecznie. Widać było, że się wygłupiali. Vicki obraziła się o coś na Louisa. My tylko się śmialiśmy jak ta szła metr przed grupką a Louis szedł z nią, a ta się od niego odsuwała. Vicki chyba po kilku minutach nas zauważyła, więc wróciliśmy do domu. Przechodziliśmy obok mojego domu i zauważyłam pod nim jakiś czarny samochód, ale szybko skręciliśmy w uliczkę.

- Jestem głodna. I to bardzo. - powiedziałam gdy wchodziliśmy.

- Okey, to zrobimy pizzę.- odpowiedział. - Umiem..

Wyjął z lodówki i z szafki składniki.

- Zajmij się ciastem, ja zajmę się resztą. - powiedział.

Odwróciłam się na chwilę, poczułam mąkę na oczach. Spojrzałam się na Zayna, ale on się tylko śmiał. Rzuciłam jajkiem w jego włosy. Spojrzał się na mnie i chciał mnie złapać, ale mu uciekłam. Gonił mnie po całym domu, a ja wybiegłam na podwórko. Wzięłam wąż ogrodowy i wymierzyłam w Malika.

- Nie waż się tu podchodzić, bo inaczej.... zostaniesz zmoczony - krzyknęłam ze śmiechem.

- A jeśli podejdę.. - powiedział i się przybliżył.

Ja odkręciłam zawór i zmoczyłam go wodą.

- O nie.... teraz ci nie odpuszczę!! - krzyknął.

Darliśmy się na całego, ludzie na ulicy się przyglądali. Nie zwracaliśmy na nich uwagi. Nagle obok domu przejechał ten czarny samochód. Uciekłam i schowałam się za domem. Po chwili dołączył do mnie Malik, był zdziwiony czemu jestem smutna skoro jeszcze minutę temu śmiałam się na cały głos.

- Zayn... ten samochód... tam był ten facet.. Ja go znam.. To on!

- Oj.... dobra narazie się nie smucimy, ale to nie zwalnia cię z tego, że ci nie odpuszczę! - powiedział z uśmiechem.

Niestety nie zdążyłam uciec. Przewiesił mnie przez ramię i zaniósł do domu, mimo moich krzyków i wiercenia nogami. Zaniósł mnie do swojego i Lou pokoju. Rzucił mnie na łóżko.

- Masz łaskotki, no nie? - zapytał unosząc jedną brew.

- O nie.. - powiedziałam, bo wiedziałam, że jak on zacznie mnie łaskotać to koniec.

Właśnie kiedy się pochylił, żeby mnie załaskotać na śmierć do pokoju wszedł Louis.

- No..a my was szukamy po całym domu! Co wy wgl robicie?

Będę dłużniczką Louisa do końca życia, za uratowanie życia.

- Nic.. - odpowiedział mulat.

- No to chodźcie bo idziemy na obiad, a tak naprawdę to co robiliście, że w kuchni taki bałagan.. was nawet na parę godzin w domu samych nie można zostawić. - powiedział Lou.

Szybko wyszłam z pokoju, żeby nie schodzić razem z Malikiem. Jak go wyprzedziłam ten tylko się zaśmiał.

Stanęłam i spojrzałam w okno, gdy zobaczyłam jak znowu przejeżdża ten czarny samochód.

- I tak ci nie odpuszczę.. - usłyszałam głos za sobą.

- Ja tobie też.. - odpowiedziałam ze śmiechem.

Dziewczyny na mnie napadły i zaczęły pytać co robiłam z Malikiem przez cały dzień. Po opowiadaniach zapytałam się o nią i o Louisa. Nie chciała mi powiedzieć, poszła od razu do pokoju i nikogo nie wpuszczała. Na obiad poszliśmy do restauracji, ja z dziewczynami siedziałyśmy przy osobnym stoliku. Wieczór zleciał mi, Olivi i Kate na huśtawce. Całą końcówkę dnia siedzieliśmy na dworzu. Nie wiem co robili chłopaki. Nie odzywałam się do Zayna. Tak jakoś nie było okazji. Kolację też zjadłyśmy u siebie w pokoju. Po  kolacji umyłyśmy się i poszłyśmy spać. Następny dzień zaczął się bardzo dziwnie....


Hej, macie 7 rozdział! Końcówka nie wyszła tak, jak chciałam, ale mam nadzieje, ze takto rozdział wam się spodoba. Zostawiajcie po sobie jakieś ślady i opinie. Przypominam, że Mystery jest również dostępne na blogu:  http://malik-mystery.blogspot.com/

Mystery || z.m  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz