Rozdział 6

298 14 2
                                    

                                               *PUNKT WIDZENIA CAMILII*

  Mimo tego, że podsłuchiwałam ich krzyki, nie mogłam ich zrozumieć. Usłyszałam tylko 1 zdanie i... ostatnie. Zeszłam na pół śpiąca ze schodów. Myślałam, że chociaż w ten sposób się uciszą. Od razu napotkałam wzrok Zayna. Podeszłam do niego, przytuliłam się do jego ciepłej bluzy i powiedziałam ciche: dzień dobry. Widocznie był zaskoczony tym moim gestem. Gdy zobaczyłam Louisa i Harrego przywitałam się z nimi. Nie widziałam ich cały dzień. 

- Cami, chodź do nas. Pomożesz nam w obiedzie. - powiedziała Kate.

Podeszłam do nich i przygotowywałyśmy zupę. Chłopaki o czymś rozmawiali.

- Oo.. Zayn! - mówił piskliwym głosikiem Louis - Camilia, Zayn chciał ci coś..... 

- Zamknij się! - krzyknął mulat i zaczął go gonić.

Ach, te dzieci. Haha. Chłopaki długo się jeszcze wygłupiali, ale my zajęłyśmy się obiadem i przygotowywaniem na imprezę. Bo dzisiaj jest piąteczek! Olivia przebierała się chyba 5 razy, Vicki 3. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam tylko miny dziewczyn.

- Coś nie tak? - zapytałam i patrzyłam się w lustro.

- Nie tylko... Gdzie Camilia? - powiedziała Vicki.

Zaczęłyśmy się śmiać.

- A tak wgl to gdzie ta impreza? - zapytałam.

- U nas.. tutaj.. tylko my - zaśmiała się Olivia i poruszała śmiesznie brwiami.

Usłyszałam jak drzwi się otwierają. Ja schowałam się do łazienki.

- Hej panny, gdzie koleżankę zgubiłyście ? Haha - zaśmiał się Malik.

- Zayn wyłaź stąd! Nie widzisz, że się przebieramy? Haha. Twojej dziewczyny tu nie ma! - powiedziała Kate.

- Okey, Idę szukać dalej - zaśmał się.

- Ej! - krzyknęłam.

- Dobra, już idę.. haha - powiedział i wyszedł z pokoju.

Wyszłam z łazienki. Widziałam tarzające się ze śmiechu dziewczyny.

- Nie jestem jego dziewczyną! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać razem z nimi.

Po 2 godz. byłyśmy gotowe. Obiad przyniosłyśmy sobię na górę, żeby chłopaki nas nie widzieli.

- Hej laski, jestem Zayn Malik i mam chrapkę na Camilię Sky ! Haha - śmiała się Vicki.

Do pokoju wszedł w samych spodenkach Louis. My akurat z Olivią i Kate byłyśmy w łazience.

- Hej Vicki! Pięknie wyglądasz - słyszałyśmy, że usiadł obok niej na łóżku.

Nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu, więc wyszłyśmy po cichu z łazienki i wyszłyśmy z pokoju. Ja szłam tyłem, żeby sprawdzić, czy Vicki nie idzie za nami. Gdy tak szłam, wpadłam na Zayna.

- A ty gdzie się wybierasz? Wyglądasz.. nieziemsko.. - zaśmiał się i złapał mnie za rękę.

- Yy.. nigdzie.. Idę sobie na spacer. Dziękuję.

- Sama?

- No yyy... tak wyszło. Nasze twarze zrobiły się strasznie blisko, ale ten moment przerwała Olivia, która jak widziałam popłakała się ze śmiechu. Dobrze, że się jej jeszcze makijaż nie rozmazał.

- Przepraszam cię na chwilkę. - powiedziałam i go puściłam. Pobiegłam w stronę dziewczyn. 

Po drodze, Olivia wpadła na Niala, a Kate na swojego braciszka Harrego. Po naszych wygłupach wsiadłyśmy do samochodu. Czekałyśmy a Kate trąbiła. Po 15 min. szli chłopcy a za nimi... Vicki z Louisem. Trzymali się za ręce! Teraz jej nie odpuszczę, muszę z nią o tym pogadać!

Mystery || z.m  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz