*Vicki*
Otworzyłam oczy i poczułam straszny ból głowy i przedramienia. Rozejrzalam się po pomieszczeniu i zaczynałam przypominać sobie wydarzenia z wczoraj.
Zaraz, gdzie ja jestem do cholery ?!
Próbowałam jakkolwiek się ruszyć, ale każda moja próba ruchu kończyła się niepowodzeniem. Nogi, jak i ręce miałam związane jakimś grubym sznurem, który wbijał mi się w skórę. A ślady po nim strasznie piekły. Krzyknąć też nie mogłam, gdyż usta zaklejone miałam taśmą. Próbowałam ją zdjąć, ale na marne.
Nie przypominam sobie, żebym była w towarzystwie kogoś, kto mógłby mnie tak urządzić. Nic nielegalnego tez nie robiłam. Wydaje mi się ze dziewczyny i chłopaki tez nic o tym nie wiedzą. A gdzie jest Zayn? Przecież on był ze mną tamtej nocy. Jemu też coś zrobili ?
Wątpię, żeby on tez był w to wmieszany.
Zauważyłam, że w pomieszczeniu nie było okien, ani drzwi w zasięgu mojego wzroku.
Jak się stąd wyrwać. Musi być jakiś sposób. To jest jedno wielkie nieporozumienie.
Spuściłam głowę i moja uwagę zwróciły czarne czubki butów, które wzięły się wlasciwie z nikąd. Podniosłam wzrok na osobę, która przebywała ze mną.
Przede mną stał mężczyzna w podeszłym wieku. Posiwiale włosy dojrzałego mężczyzny dokładnie ułożone. Z rys jego twarzy, mogłam wyczytać, że dobrych zamiarów to on nie ma.
No kurwa, przecież kto normalny zamyka dziewczynę w piwnicy?!
Na czole pojawiła mu się zmarszczka, raczej niezadowolony ze mu się przyglądam, ale zapewne zwraca na siebie uwagę wielu ludzi. Wygląda na takiego co ma w chuj kasy, a w chuju uczucia innych.
Ale ja nadal nie wiem co ja tu robię i po co oraz kto mnie tak urządził. Prawdopodobnie ten gościu, ale ja go nawet nie znam. Nic trudnego dla niego skoro on zna mnie.
- Widać, że dziecinka nam się obudziła - uśmiechnął się chytrze i niebezpiecznie zaczął się do mnie przybliżać.
Ejejej, wiesz co to strefa prywatna ? Ty właśnie naruszasz moją.
Starać to się mogłam, ale odsunięcie się od tego psychopaty w moim przypadku nie było możliwe.
- Stąd nie uciekniesz. Powinnaś to wiedzieć, a podobno jesteś inteligentną dziewczyną. Nie zastanawiasz się, skąd tu się wzięłaś?
Nie, to będzie moje ulubione miejsce. Zawsze marzyłam żeby się tu znaleźć. Czemu w ogóle pytasz? Jednorożce mnie tu przyprowadziły.
Żarty żartami, może nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, ale jednak interesuje mnie to co ja tu robię. Zabić mnie chcą, czy jak? A tak w ogóle to jak mam mu odpowiedzieć z taśmą na ustach. Za to on inteligentny to nie jest.
Jakby czytał w moich myślach, po prostu zerwał z mojej twarzy tą taśmę.
Człowieku, delikatniej.
- Zdaję się, że nie wiesz po co się tu znalazłaś. - pogładził mnie po policzku, na co się skrzywiłam. - Zaraz ci to wszystko wyjaśnimy.
My?
Drzwi -które wreszcie zauważyłam- otworzyły się ponownie i do pomieszczenia weszła znajoma mi osoba.
No, to teraz kmiocie zobaczysz.
Znajoma mi osoba podchodzi do niego.
Spusci ci takie lanie, że. . ale zaraz, wydaje się być jakiś spokojny.. za spokojny. Nawet nie raczy spojrzeć w moją stronę.
Zayn, o co w tym wszystkim chodzi?
Zapewne widać było po mnie, ślady rozczarowania i lekkiego zszokowania, na co staruszek nie krył rozbawienia jednak moja uwagę skrywał ktoś inny.
Skoro był moim chłopakiem i osobą, której podobno mogłam zaufać, to skąd on może mieć coś wspólnego z tą sprawą?! Kurwa co jego osoba tutaj w ogóle robi ?!
Chyba nie był ze mną szczery..
Widocznie nie znałam go, tak jak myślałam...
Na początku chciałam Was bardzo przeprosić za moją długa nieobecność. Zaczęła się szkoła, więcej nauki, lekcji i nie mam kiedy dodać rozdziału. Możliwe , że będę dawała rade pisać chociaż w weekend.
Mam nadzieję, że nie opusciliscie mnie i dalej interesują was losy Camilii i Zayna 😄❤
Dziękuję Wam i do następnego ❤xx
Ps: Przepraszam jeszcze, że taki krótki. Następny będzie dłuższy ❤