Perspektywa Alexandry
-Pójdę otworzyć - powiedziałam, bo widziałam, że nikomu się nie śpieszy żeby otworzyć.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mężczyznę i kobietę. Mężczyzna wyglądał na około 45-48 lat, a kobieta wyglądała na 25-24 lata.
-D-dzień dobry państwu.- powiedziałam grzecznie.
-Witaj. Ładna w tatusia. Moja bratanica! Powiedz ile to masz już lat na karku?- nie wiedziałam co to za mężczyzna, ale skoro powiedział, że jestem jego bratanicą to musi to być brat taty. Nie znam mojego taty więc nie wiem czy jestem do niego podobna. Po słowach wypowiedzianych przez mężczyznę poczułam, że jestem w powietrzu.
-DYLAN!- krzyknęłam.
-Niespodzianka mała! Cześć wujku. Hej Maya.- powiedział Tony.
-Nie zdążyłem wam powiedzieć, że przyjadą do nas Monty z Mayą. Wejdźcie i chodźcie do salonu- odezwał się niespodziewanie Vince.
-Tony puść mnie!- krzyczałam do brata, ale ten mnie nie słuchał
-Nic z tego dziewczynko idziemy do salonu
-Tony ja mam nogi! I umiem chodzić!
-Nie narzekaj już- jestem z nimi kilka godzin a już mi na nerwy działają
-No dobra- powiedziałam nie chętnie.
Gdy goście zdjęli buty i płaszcze poszliśmy do salonu zgodnie z poleceniem najstarszego brata.
-Wujek! Ciocia!- krzyknęła Hailie gdy tylko zobaczyła naszych gości.
-Witaj rodzinko! Rodzeństwo Monet wreszcie w komplecie! Znalazła się zaginiona siostra Monetów.- powiedział jak się okazało wujek Monty przytulając Hailie -Cześć Hailie.
-Teraz chodź się ze mną się przytulić Hailie!- krzyknęła kobieta.
Kiedy już wszyscy się ze wszystkimi przywitali i przyszła pora na mnie, odezwał się Vincent:
-To jest Alexandra- powiedział Vince pokazując na mnie -Ma 12 lat, jest najmłodsza i jest z nami od kilku godzin. -Dobrze wam radzę uważać co przy niej mówicie.- pogroził Vincent
-Rozumiemy - powiedziała kobieta
-Jestem Monty, twój wujek, który chciał Cię poznać już 12 lat temu, ale się nie udało. Ale teraz wreszcie widzę moją bratanicę- powiedział zadowolony wujek Monty -To jest moja narzeczona Maya- pokazał na kobietę, która stała u jego boku.
Po tych słowach chciał mnie zabrać z rąk Tony'ego ale jak mnie dotkną lekko opuszkiem palca wzdrygnęłam się co poczuł Tony i powiedział:
-Nie ufa osobom, których nie zna. Na uścisk Hailie tak samo zareagowała. Nikt nie może dotknąć jej pierwszy. Dylan, tak Dylan otworzył ramiona, ale się nie odezwał tylko pokazał gestem żeby podeszła i się przytuliła. Dopiero ona pozna kiedy jest odpowiedni moment- wytłumaczył mnie Tony za co byłam mu bardzo wdzięczna, bo ja nie mogłam nic powiedzieć z nerwów.
-Przepraszam nie wiedziałem Młoda- odpowiedział zdezorientowany wujek ma monolog Tony'ego
-Organizacja jej się udziela z tym nie dotyk...-nie dokończyła ciocia bo Vincent jej przerwał:
-Maya mówiłem, że macie uważać co przy niej mówicie. Ona nic nie wie. Dowie się troszeczkę, ale nie od was tylko sami wiecie od KOGO
-Dobrze przepraszam zapomniałam się.- ułożyła ręce w geście obronnym -Jestem Maya- przedstawiła się ciocia.
-Tony puść ją już, niech coś zje i idzie spać bo jest już późno. A dzieci w jej wieku powinny już spać- powiedział Vince a Tony jak na zawołanie mnie puścił
-Vince po pierwsze nie jestem małym dzieckiem, a po drugie jedliśmy nie całą godzinę temu- sprzeciwiłam się bratu, a powiedziałam to lodowatym głosem. Takim jakim on sam mówi i złożyłam ręce na piersi.
-Po pierwsze Drogie Dziecko nie dyskutuj ze mną, bo w twoim wieku sen jest nie zbędny ze względu na dorastanie i dojrzewanie. A co do jedzenia zjadłaś tylko małe frytki. Z tego co mówił Tony ostatni posiłek jadłaś jeszcze w szkole. Dla tego pójdziesz teraz do kuchni ze mną żebym Cię przypilnował, że na pewno coś zjesz, a jak nie to dzwonie po lekarza a on podeprze Cię pod narkozę. Tego chcesz?- powiedział ostro.
Spojrzałam na każdego mojego brata i na Hailie. Po ich oczach widziałam, że oni są tego samego zdania co Vincent. Oczy mimowolnie zeszkliły mi się, a po policzkach zaczęły spływać łzy. Monty z Mayą spojrzeli na siebie porozumiewawczo, a po chwili poczułam, że ktoś mnie obejmuje.
-Kochana nie płacz. Wiem pokazują to w bardzo dziwny i ostry sposób, ale się martwią. Jesteś najmłodsza w rodzinie, jesteś oczkiem w głowie wszystkich, nas i rodzeństwa. Nie zapominaj jesteś najważniejsza tak?- pokiwałam głową na ,,tak'' i ich przytuliłam.
-Myślałem, że już nigdy moja mała bratanica mnie nie przytuli- zaśmiał się wujek Monty i ucałował mnie w czubek głowy.
-Jestem zmęczona- po tych słowach odezwała się Maya
-Chodź zaprowadzę Cię do twojego pokoju i pójdziesz spać. Okej?- zapytała Maya a a nie zdążyłam się odezwać bo pierwszy zrobił to Dylan:
-Nie Maya ja to zrobię- po tych słowach Dylana poczułam, że ciocia z wujkiem już mnie nie obejmują.
Silne ręce Dylana właśnie mnie podniosły i zaczęliśmy się oddalać od reszty. Zatrzymaliśmy się pod białymi drzwiami z srebrną literą ,,A''
-To twój pokój dziewczynko- powiedział Dylan i otworzył drzwi, a naszym oczom ukazał się piękny pokuj
-Łał
Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku.
-Kocham Cię Dylan- powiedziałam i przytuliłam się do boku brata
-Ja ciebie też siostrzyczko. Muszę Cię przeprosić mała, że gdy Vincent pouczenie nie stanołem w twojej obronie, gdy na mnie spojrzałaś nie okazałem ci wsparcia a powinienem. Przepraszam- po tych słowach przycisną mnie mocniej do siebie
-Dylan nic się nie stało
-Pamiętasz co powiedziała ci Maya?- zapytał a ja doskonale znałam odpowiedź
-Powiedziała, że się o mnie martwicie, że jestem namłodsza w rodzinie i, że jestem oczkiem w głowie całej rodziny- nie było sensu mu kłamać
-Powiedziała prawdę, martwimy gdy widzimy, że coś się dzieję. Kochamy Cię, jesteś oczkiem w głowie calutkiej rodziny. Jakby tego było mało dokonałaś nie możliwego- o co mu chodzi?
-Hailie też jest naszą młodszą siostrą, a czy widziałaś żebym ja albo Tony ją przytulili albo się z nią wygłupiali? Kochamy ją tak samo jak ciebie. Ale mamy oboje, muszę przyznać okropne charaktery i nawet ona nie potrafiła nam zmiękczyć serc a tobie się to udało. Gratulacje dziewczynko. Kocham cię. A teraz kładź się spać bo już naprawdę bardzo późno.
-No dobrze. Pa pa Dylan. Dobranoc.- odkleiłam się od brata i położyłam się pod kołdrą.
-Dobranoc mała. A teraz spać.- powiedział dał mi buziaka w czoło i wyszedł.
A ja uświadomiłam sobie, że Dylan mimo iż znam go kilka godzin jest moim ulubionym bratem.
--------------------------------------------------964 słowa-----------------------------------------------------------------
Chciałabym bardzo przeprosić, że nie było rozdziału wczoraj i, że jest tak późno dzisiaj ale najważniejsze że jest. Zostawiajcie gwiazdki to motywuje mnie do pisania.
pozdrawiam Autorka
OCENA------------->
KRYTYKA--------------->
BŁĘDY-------------------->
Miłego dnia
ocy

CZYTASZ
Zagubiona Siostra - Rodzina Monet
Teen FictionMoja wersja RODZINY MONET! Alexandra od razu po urodzeniu została porwana przez państwa Clarke, czyli przez największych wrogów Monetów. 12 lat rodzina szukała jej ale wszystko na nic. Lecz pewnego dnia udaje się im ją odnaleźć. Kim jest ta dziewc...