Kolejne miejsce zbrodni tego samego mordercy. Tym razem to kobieta. Wygląda młodo. Patrzę na jej ciało będące całe pokryte krwią od ran kutych zadanych nożem w jej tułów. Pod nią ogromna plama krwi, a dookoła pełno brokatowych róż. Tych samych, co za każdym razem i tych samych, które również znaleziono przy ciele mojego ojca.
Moja matka mówi, że nie uda mi się odnaleźć tego mordercy, ale tak samo mówiła, kiedy starałam się o służbę w wydziale kryminalnym. Tak samo mówiła też, gdy miałam przejść przez czteroetapowy proces składający się z testu sprawności fizycznej oraz testu wiedzy, a następnie badań lekarskich i rozmowy kwalifikacyjnej, a jednak jestem tu gdzie jestem i pierwszy cel mam już za sobą.
Teraz muszę go odnaleźć i dopiąć swego wsadzając tego człowieka za kratki. Tam gdzie jego miejsce. Może gdyby nie zamordował mojego ojca. Może gdyby nie zamordował najbardziej szanowanego policjanta w tym mieście, nie byłoby to dla mnie takie ważne.
Ale to zrobił. Zabił Paula Camerona. Dlatego nie dopuszczę do tego, aby pozostał na wolności.
Gdyby tylko nie zostawiał po sobie jedynie tych głupich kwiatów, może wpadłabym na jakiś trop. Jednak on zbyt dobrze wie, co robi. Każdy jego ruch jest przemyślany. Każde działanie w stosunku do jego ofiary. Nie zostawia żadnych śladów, ani poszlak. Jest zbyt doświadczony w tym co robi i to dlatego nikt przez tak wiele lat nie zdołał go złapać.
Dlatego ja Cheryl Cameron, muszę być przełomem dla tego miasta i dla całej służby policji. Nie odpuszczę sobie tego. Nie w tym życiu.
-Młoda Cameron -Słyszę głos mojego współpracownika Richarda Clintona, przez co wyrywam się z letargu i odwracam się w jego stronę unosząc brwi. -Pozbieraj dowody zbrodni -Mówi lekceważącym głosem.
-Jakie dowody mam ci niby stąd pozbierać, kiedy jedyne, co ten człowiek znowu po sobie pozostawił to te cholerne róże? -Wypalam, nie usiłując się, aby ukryć mój brak szacunku do tego mężczyzny.
Nie pala do mnie sympatią już od samego początku. Z resztą jak wszyscy pozostali, jednak nie wiem z jakiego powodu. Sądzą, że nie nadaje się do tej roboty tak samo jak mój ojciec, który "nie potrafił sobie poradzić z jednym prostym zadaniem". Jednak próbował w przeciwieństwie do nich coś z tym zrobić. Tak samo jak ja teraz staram się dokończyć jego poczynania.
-No to pozbieraj te kwiatki -Odpowiada złośliwie wyrzucając ręce w powietrze. -Albo przeszukaj dokładnie całe miejsce zbrodni, to może coś kurwa w końcu znajdziesz.
-A ty mi w tym nie pomożesz? Jesteś tu tylko po to, aby dotrzymać mi towarzystwa? -Pytam zdenerwowana jego postawą.
-Ja tu jestem po to, aby przypilnować, żebyś niczego nie schrzaniła -Mówi, natomiast mnie już powoli zaczyna brakować cierpliwości.
-Słuchaj Clinton. Skoro miałabym coś schrzanić, to może zamiast rzucać w moją stronę tymi wszystkimi epitetami pomógłbyś mi w robocie, zamiast stać z boku i obserwować najdrobniejszy ruch jaki wykonam?!
-Uważaj na słowa dziewczyno. Tak naprawdę każdy wykonałby to lepiej od ciebie, ale że nikt już nie ma takiego zapału do długoletniej sprawy, która nie jest do rozwiązania przez nikogo, formalności zostały przypisane tobie. Jeśli chcesz pozostać w służbie, masz wykonywać to co się do ciebie mówi, a nie oburzać się, że ktoś coś od ciebie wymaga.
To już cios poniżej pasa. Daje z siebie więcej niż ktokolwiek i naprawdę nie uważam, że nie nadaję się do tego co robię. Jednak ja nie mogę mu odpyskować, bo nie chcę ryzykować utratą roboty jedynie z braku szacunku do starszego i kogoś "bardziej doświadczonego" ode mnie.
CZYTASZ
The Glitter Roses
RomanceCheryl Cameron to młoda policjantka pracująca w wydziale kryminologii. Po ukończeniu szkoły oraz studiów kryminologicznych wstąpiła do służby, co było jej największym marzeniem, ze względu na swojego ojca, który również służył w tym wydziale. Po jeg...