Wiliam Monet jest fajny

1.4K 44 1
                                    

- Słucham ? - spytałam mierząc mężczyznę od stóp do głów . Był wysoki , bardzo wysportowany ( co jako osoba nałogowo ćwicząca , bardzo doceniałam w innych) . Skóra wyglądała jak po pobycie w jakimś cudownym miejscu , mimo , że mieliśmy listopad , a blond włosy były roztargane .Ubrany  był w białe spodnie i jasno-niebieską koszulę z lnu. Jasno-niebieskie tęczówki , podobne do tych Vincenta , ale o wiele cieplejsze obdarowywały mnie spojrzeniem od stóp do głów . Niestety moje wewnętrzne gusta skakały z radości i już wręczały puchar dla idealnego mężczyzny  .
- Nazywam się Will . Poznałaś naszego brata Vincenta .-  skinęłam głową na potwierdzenie . - Miał przyjechać osobiście , ale nie mógł .
- Nie musisz się tłumaczyć za innych - wtrąciłam , ale obdarowałam , go największym uśmiechem na jaki było mnie aktualnie stać . -To moja siostra Emilka - wskazałam brodą na siostrę . Gdy spojrzenie Willa padło na nią błyskawicznie schowała się za mną , na co mój brat zareagował śmiechem . Już go zaczynałam lubić . A po tym jak zaproponował nam jedzenie to już w ogóle kupił nas obie , mimo , że ja powiedziałam , że mi to obojętne i zgodziłam się niby tylko dlatego , że moja siostrzyczka z prędkością światła poparła ten pomysł . Gdy wsiadałyśmy do jego Jeepa ,nie skomentował na głos zdziwienia mojej siostry odnośnie ruchu prawostronnego . Byłam mu za to dozgonnie wdzięczna , dlatego , że wiedziałam , że to wywoła zażenowanie i jeszcze większe zestresowanie u Emi . W trakcie drogi zagadywał o najróżniejsze pierdoły i opowiedział nam o tym ile który z braci ma lat , jak się nazywa itp . , choć ja dobrze o tym wszystkim wiedziałam , ba wiedziałam wiele więcej . Znałam pobieżnie ich charaktery ( a tak naprawdę to jak się zachowują dla innych ) oraz wiedziałam o stopniu ich zaangażowania w biznes  . Według moich informacji Will , jest prawą ręką Vincenta i jest zaraz po nim najbardziej zaangażowany . On na pewno wiedział , że o tym wiem , przez co doceniłam , że mówi to tylko dla Emilki , mimo , że ta nie była jego rodziną . W tym czasie patrzyłam przez okno . Co mnie napadło ! Będę mieszkać z piątką moich starszych braci , których nie znam , z czego jeden to członek Organizacji . Wzięłam głęboki wdech i zadałam sobie pytanie ,, Dlaczego więc to zrobiłaś ? " Bo się bałam siostrę . O siebie , nie , ale ona jest taka malutka , a ja mogę być pochłonięta Organizacją . A tak mamy dom . Dom o , który nie muszę się martwić . Przeczesałam włosy i spojrzałam na siostrę . Zasnęła . Niech to szlak . Teraz Will będzie rozmawiał ze mną .
- Czy wie ? - spytał wskazując kciukiem do tyłu na Emilkę
- Nie , nie wie i na razie ma nie wiedzieć - warknęłam cicho .Wiliam pokiwał głową ze zrozumieniem .
- Rozumiem .Dlaczego postanowiłaś się przeprowadzić ?
- O co chodzi ?
-Nie żeby mi to przeszkadzało ...- zapewnił mnie szybko- ja się w sumie cieszę , ale porzuciłaś wszystko co znałaś , mimo , że mogłaś zostać i nie wiesz co u nas zastaniesz . - zaśmiał się krótko - jestem byłym studentem psychologi ,takie zboczenie zawodowe , analizuje wszystko i wszystkich .
-Odpowiadając na twoje pytanie . Chodzi mi o siostrę . Boję się , że przez biznes nie będę miała dla niej czasu . Przygotowywałam się do tego całe życie  , więc tego nie porzucę , ale spodziewałam się przejąć to wszystko za jakieś nie wiem 10 lat ? I to nie w takich warunkach . A tak mam jeden problem  z głowy czyli zarządzanie domem. - Will zdawał się zadowolony z odpowiedzi .
-Reasumując poświęciłaś się i zaryzykowałaś dla niej .
- No ...tak
- Godne podziwu .
- Mogę ja ci zadać pytanie ?
- Jasne
- Czy ty powiedziałeś , że jesteś byłym studentem psychologi ?
- Dokładnie - Will się uśmiechnął
- No to mamy coś wspólnego . W tym aucie siedzi dwóch magistrów psychologi
- Vince wspominał , że skończyłaś studia . Nie mówił jakie .
- No widzisz . Mała zagubiona siostra nie jest ufolutkiem - zaśmiałam się
- Rozumiem , dlaczego tak myślisz ......
- To typowa reakcja nazywana efektem aureoli .- parsknęłam śmiechem . Will zrobił to samo. W takim klimacie minęła mi reszta drogi , podczas , której doszłam do pewnego wniosku .
Wiliam Monet jest fajny .
Naprawdę cudownie mi się z nim rozmawiało i mimo , że wciąż trudno mi było stawiać go w roli brata , dobrze wspominam tą podróż . Pod koniec drogi wjechaliśmy do ciemnego lasu chwilę później z niego wyłoniła się konstrukcja . Najpierw pojawiła się brama wjazdowa z kamerami . Cały budynek sprawiał wrażenie integralnej części lasu . kilometrowy podjazd był podobny jak ten u nas , jednak sam dom był zupełnie inny . Sprawiał wrażenie wiekowego ,o prostych matematycznych proporcjach . Jedna część budynku nie miała kwadratowego dachu , lecz okrągły i trafnie założyłam , że to będzie salon .Gdy Will zgasił silnik powiedział :
- Witamy w domu .

Królowe Mafii (Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz