.Dylan ,przestań

1.4K 46 5
                                    

Wzięłam moją zaspaną siostrzyczkę na ręce .Przetarła sobie oczka , i zażądała by ją sprowadzić na ziemię . Uczyniłam to , nie chcąc jej bardziej zdenerwować . Tylko ja mogłam czuć , jak mocno zaciskała rączkę na moim luźnym dresie . Zacisnęłam dłonie w pięści i przygryzłam wargę . Dobra , jak coś to mogę zawsze stąd wyjść i nigdy nie wrócić . Jestem pełnoletnia . Nigdy nie przyznałam bym , że chciałam poznać własnych braci i dowiedzieć się coś o moim tajemniczym ojcu . Will zaprowadził nas do kuchni , gdzie siedział bardzo umięśniony mężczyzna na oko 2-3 lata o de mnie starszy . W ciemnych oczach iskrzyło znudzenie , gdy coś przewijał na laptopie . Nie imponował mi atrakcyjnością , tak bardzo jak Will , lecz musiałam przyznać , że też był cholernie przystojny . Zawiesił o 2 sekundy za długie spojrzenie na moim dekolcie . Jednak tego nie skomentował .
- Dylan to Hailie - powiedział Will , zdając sobie sprawę , że postanowił mnie ignorować- nasza siostra- Końcówkę zdania mocno zaakcentował zmuszając młodszego brata do przywitania się .
- Cześć - odburknął od niechcenia i przenosząc wzrok na moją siostrę . Ona od razu odwróciła wzrok i poczyniła krok w tył chowając się za mną .
- To moja przyrodnia siostra Emilka - powiedziałam z głową uniesioną do góry . Patrzyłam na niego pewnym wzrokiem .
- Ok , to fajnie - powiedział nie przestając patrzyć się w komputer - ktoś pytał ?
- Dylan - warknął Will. Już go lubiłam - przestań natychmiast .
- Bo wcale teraz sam nie zadałeś pytania - warknęłam
- Co ty sobie wyobrażasz ?- spytał Dylan . Teraz skupiał na mnie  całą uwagę- wtryniasz się do nas , wbijasz z buciorami w nasze życie i śmiesz tak do mnie mówić ?
- Po pierwsze jestem tu na zaproszenie Vincenta , po drugie , ja się wtryniam ? Chcę się tylko przywitać . Jak ci tak bardzo przeszkadza moja obecność , to wcale  nie musisz ze mną gadać ! -
- Dylan , ona ma rację - powiedział Will , z karcącym spojrzeniem . - Nic ci nie zrobiła . Bądź bardziej tolerancyjny .
- Kurwa , gówno mnie obchodzi tolerancja !- krzyknął Dylan .
- Słownictwo - powiedziałam w tym samym momencie co Vincent , który teraz stał na schodach , ubrany w podobny co ostatnio  garnitur .
- Co to jakaś cecha szczególna członków Organizacji , że wiecznie się czepiacie przekleństw ? - powiedział nabuzowany Dylan
- Jeżeli o mnie chodzi , to przeklinaj sobie ile chcesz - powiedziałam wpatrując się na niego - okej , będę  tolerować - przerwałam na chwilę i zmrużyłam oczy - Ale nie przy mojej siostrzę . - Wtedy wzrok wszystkich padł na Emilkę Ta skupiła wzrok na podłodze , lecz w jej oczach stały łzy . Ukucnęłam przy niej , wymusiłam uśmiech . Spojrzała na mnie przez łzy . Starłam kciukiem jedną . Przytuliłam ją do siebie ,a potem podniosłam .  Nie przeszkadzało jej już to , że biorę ją na ręce Wbiłam w Dylana mordercze spojrzenie  i się odezwałam .
- Dziękuje za kolację - powiedziałam zostawiając nietknięty talerz i natychmiastowo wyszłam zostawiając całe towarzystwo . Gdy byłam przy schodach odetchnęłam głośno .
- Nie przejmuj się nim - powiedział Will obdarowując mnie lekkim uśmiechem - On zawsze taki jest
- Nie przepraszaj za innych .- powiedziałam również się uśmiechając - Ej , naprawdę wystarczy mi jeden spoko brat - zażartowałam , a Will zaśmiał się pod nosem . Oprowadził mnie po reszcie domu . Była w nim siłownia , jak i biblioteka co mnie ucieszyło . Opowiedział też o skrzydle pracującym , zastrzegając by Emi się tam nie wałęsała . Potem ciszej dodał , że znajdę i moje biuro , z czego się ucieszyłam .Następnie zaprowadził nas pod wielkie , drewniane drzwi z złotymi literkami H i E.  Oddałam moją siostrę w ręce opiekunek i sama zaczęłam przeglądać mój pokój . Był w białych kolorach , zawierał osobną łazienkę  i garderobę . W pokoju stało duże białe łóżko kilka komód , był też balkon . Garderoba nie wyróżniała się niczym szczególnym . Łazienka była schludna i zadbana . Zawierała prysznic , wannę , umywalkę i toaletę. Dostałam też już moje bagaże. Wygrzebałam z niej kulę do kąpieli o zapachu róży z jej płatkami , rozpuściłam włosy i siedziałam w wodzie dobrą godzinę ścierając z siebie bród , ale także po prostu rozkoszując się pianą . Wskoczyłam w luźne, czarne spodenki i brązową za dużą bluzę ,czyli mój standardowy zestaw do spania , włączyłam muzykę na słuchawki i czytałam książkę . W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi . Była to moja siostra , w piżamie z rozpuszczonymi włosami . Zdjęłam słuchawki i odłożyłam książkę . Nie wyglądała jakby weszła tu przez przypadek . Bez słowa przeszła przez pokój wdrapała się na łóżko i się do mnie przytuliła. Ja odwzajemniłam uścisk . Leżałyśmy tak i po prostu rozmawiałyśmy , czasami milczałyśmy , ale była to komfortowa cisza i nie było w niej nic niezręcznego .
- Co to Organizacja , Hailiś  ? - spytała się zwyczajnie . Dla niej to była nazwa jak każda inna .
- Nic ciekawego .
- A dlaczego ten .... eee Dylan , mówił , że w niej jesteś ?- spytała . Zastanowiłam się , jak to jej wytłumaczyć . Nie chciałam kłamać
- Mama w niej pracowała , a teraz pracuję ja , bo muszę się zająć biznesem . Nic ciekawego , papierkowa robota nudna jak flaki z olejem .
- Aha .- powiedziała Emi , akceptując tą odpowiedź . Odetchnęłam głęboko . Dlaczego nic nie może iść po mojej myśli . Jestem , kurczę w Stanach  , poznaję 5 moich starszych braci , a jeden z nich okazuję się super chamem . Na dodatek , ja nie mam już mamy do , której mogę się zwrócić o pomoc . I muszę się użerać z całym biznesem . Życie jak widać pisze najdziwniejsze scenariusze jakie mu tylko przyjdą do głowy .


Królowe Mafii (Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz