23."Teraz wiem, że mam wszystko"

487 34 0
                                    


Moje pobudki praktycznie nigdy nie należały do przyjemnych. W nocy zawsze dawałam upust emocjom a rano nie czułam już nic. Była poprostu pustka, nicość, a ja byłam wrakiem człowieka bez życia. Byłam niczym, a jedyne o czym marzyłam w takich momentach to przespać całe życie.

Tego ranka było zupełnie inaczej. Czułam przylegającej ciało brunetki do mojego. Była wtulona w moją klatkę piersiową i wyglądała przeuroczo. Zawsze była taka stanowcza i władcza a teraz taka bezbronna i niewinna. Przytuliłam się jeszcze bardziej do niej i wdychałam jej perfumy ciesząc się chwilą. To było takie mało realne. Nie pomyślałambym, że ta kobieta, którą zobaczyłam po raz pierwszy na rozpoczęciu roku będzie spać wtulona we mnie.

W zaledwie kilka sekund po przebudzeniu do mojej głowy wdarły się wspomnienia ubiegłej nocy. Boże to naprawdę się wydarzyło... To nie był kolejny sen. To była mało realna rzeczywistość. Fala gorąca ogarnęła moje ciało, gdy przypominałam sobie o tym jak jęczałam pod nią i jak dobrze mi było w tamtym momencie.

Przeniosłam wzrok na jej idealną twarz i odgarnęłam kosmyk włosów. Nie potrafiłam się oprzeć i po raz pierwszy to ja pocałowałam ją w policzek. Kobieta lekko się poruszyła a jej kącik ust drgnął ku górze. Poprawiłam się do wygodniejszej pozycji i zanim powróciłam do niej wzrokiem usłyszałam jej zaspany głos.

- Długo mi się tak przyglądasz?

- Niestety nie zdążyłam się wystarczająco napatrzeć - Odparłam lekko się uśmiechając.

- Całe szczęście, że zdążyłaś mnie pocałować - Odpowiedziała a ja poczułam jak rumieńce pojawiają się na mojej twarzy - Obiecaj, że będziesz robić to częściej, bo wiem, że tego chcesz.

- Obiecuję Rosie.

- Lubię jak tak do mnie mówisz - Uśmiechnęła się patrząc w moje oczy.

Dla niektórych kontakt wzrokowy to zwykła rzecz. Dla mnie kontakt wzrokowy to było coś więcej. Nie patrzyłam ludziom w oczy a jeśli już to tylko na krótką chwilę. Smith była tym jedynym wyjątkiem. Wiedziałam, że coś  do niej czuję i dlatego patrzyłam w jej oczy, jakbym samym spojrzeniem chciałambym coś jej przekazać. Czułam, jakby podczas kontaktu wzrokowego nasze dusze się łączyły, bo rzekomo to oczy są zwierciadłem duszy. Niby to tylko spojrzenie a jednak potrafi zbudować więź i napięcie seksualne pomiędzy dwiema osobami.

- A ja lubię tak do ciebie mówić - Odwzajemniłam uśmiech.

W jej źrenicach tańczyły iskierki szczęścia. Kochałam się w nich zatracać i zapominać o wszystkim. Gdy ona była obok nie potrzebowałam już nic.

Patrzyliśmy sobie tak przez dłuższą chwilę w źrenice nie mówiąc nic. W końcu  spojrzałam na jej usta i powoli przybliżyłam swoją twarz. Gdy tylko musknęłam jej wargi poczułam jak motylki zaczynają krążyć po całym moim ciele. Rosalie rozchyliła wargi a ja z każdą chwilą pogłębiałam pocałunek czyniąc go mniej delikatnym niż na początku. Powoli wsunęłam swój język, który od razu spotkał jej i połączył się w erotycznym tańcu.

Pedagog powoli jeździła rękoma po moim ciele a ja ułożyłam prawą dłoń na jej policzku a lewą tuż pod jej piersiami. Po kilku chwilach przerwałam pocałunek i zjechałam ustami na jej szyję, gdzie zaczęłam składać mokre pocałunki. Nie mogłam już dłużej wytrzymać a moja dłoń znalazła się na jej piersiach, które zaczęłam lekko ugniatać i drażnić sutki. Smith odchyliła głowę do tyłu i jękneła pod wpływem mojego dotyku a ja poczułam jak znów robię się mokra. Zjeżdżałam ustami coraz niżej aż w końcu byłam przy jej dekolcie.

Nie wiem skąd wziął się we mnie taki przypływ odwagi. Zassałam lekko jej skórę zostawiając w tym miejscu malinkę. Z zadowoleniem spojrzałam na swoje dzieło odrywając usta od jej skóry.

Pokochać Śmierć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz