42."Możesz przenocować u nas"

316 26 8
                                    


Myślałam, że krzesło podemną zaraz spłonie. A ja wraz z nim. Rzadko kiedy widziałam tak bardzo zestresowaną pedagog jak tego wieczoru. W tamtym momencie zrobiło się cholernie nie zręcznie, jednak ojciec wybronił mnie z tej nie zręcznej rozmowy.

- No, ale kiedyś też były takie pary. Nie chodzi tylko o obecne czasy.

W duchu zaczęłam się modlić, aby ta rozmowa dobiegła już końca. Jest tyle innych tematów, ale musiało paść na ten. Mark zaczął krótką dyskusję z dziadkami na temat lgbt, trochę ku mojemu zdziwieniu nie mówili na ten temat nic złego. Zapewne myśleli, że jest dla nich zbyt odległy, jednak był bliżej niż mogło im się wydawać. Uroczysta kolacja dobiegła końca a dziadkowie mieli przenocować u nas.

- Rosalie, a ty chyba nie zamierzasz prowadzić samochodu po alkoholu? To było trochę mocne wino - Odezwał się ojciec.

- No trochę nie wypada - Odpowiedziała zmieszana pedagog.

- A może Rosalie przenocuje u nas? Droga jest w dodatku śliska, więc może być nie bezpiecznie - Zaczęłam podsycać sytuację, byle tylko mieć brunetkę przy sobie.

- Racja, tylko pokój dla gości będzie zajęty przez dziadków.

- Więc Rosalie może spać u mnie, mam duże łóżko. Trochę nie wypada, ale lepsze to niż prowadzenie po alkoholu - Po tej zagranej scenie mogłam uznać, że dobra ze mnie aktorka.

- Nie chcę się zbytnio narzucać - Wtrąciła się kobieta grając swoją rolę.

- Lisa ma rację - Powiedział Mark i spojrzał na Rosalie - Możesz przenocować u nas.

- Skoro tak nalegacie...

Uniosłam kąciki ust dumna z naszej zagrywki. Wszystko poszło zgodnie z planem. Wraz z bruentką pomogliśmy ojcu sprzątać po kolacj co dość sprawnie nam poszło. Następnie zaczęliśmy wszyscy oglądać Kevina przed telewizorem. W trakcie zmęczeni dziadkowie udali się już do swojego pokoju a my z Rosalie również wyszliśmy pod tym pretekstem. Zresztą ojciec sam uznał, że ja i tak już przysypiam. Faktycznie przysypiałam, ale z nudy.

- W końcu same - Odetchnęłam, gdy zamknęłam drzwi pokoju - Może lepiej je zasunę.

- Tak będzie bezpieczniej.

Zasunełam drzwi a następnie leniwie się przeciągnęłam i podeszłam do Rosalie zarzucając ręce na jej szyję. Kobieta głęboko patrzyła w moje oczy a następnie złożyła szybki pocałunek na moich ustach.

- Trochę nie zręcznie wyszło z tym pytaniem o kawalera - Zaśmiałam się przytulając do kobiety.

- Trochę bardzo - Odparła - Ale nie mówmy teraz o tym - Dodała i zaczęła składać pocałunki na moim dekolcie.

Po kilku pocałunkach poczułam jak dłonie kobiety zaciskają się na moich pośladkach a ta unosi mnie do góry. Od razu oplotłam wokół niej nogi a ta położyła mnie na łóżku. W pokoju panował praktycznie pół mrok, ale mimo to było dość jasno przez świecąca latarnię w pobliżu mojego okna. Klimat był idealny.

Smith zdjęła ze mnie sweterek i zaczęła pozbywać się reszty ubrań. Ja z nią zrobiłam dokładnie to samo i już po chwili zostaliśmy w samej bieliźnie. Kobieta usiadła na mnie i pochyliła się zaczynając z pasją całować moje usta. Swoimi dłońmi uciskała moje piersi przez materiał stanika. Cicho mruczałam z zadowolenia i z każdą chwilą zaczynałam pragnąć coraz więcej.

Ułożyłam swoje dłonie jej plecach a kobieta wyprostowała się patrząc na moją twarz, na którą padało delikatne światło latarni. W końcu dotarłam do zapięcia jej stanika, który powoli z niej zsunęłam. Dwiema rękami zaczęłam dotykać jej nagich piersi, a gdy przestało to mi wystarczać obróciłam nas tak, aby to ona była podemną.

Pokochać Śmierć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz