Rozdział VIII - Konfrontacja

218 12 2
                                    

— Tak właśnie myśleliśmy — powiedział Fred, siadając następnego ranka obok Hannah w pokoju wspólnym.

— Że nie dajemy jeszcze Harry'emu mapy — powiedział George, siadając po jej drugiej stronie.

— Żebyśmy zrobili ostatni wielki dowcip, który polega na skradaniu się w nocy — powiedzieli razem.

— Teraz jestem zainteresowana — powiedziała Hannah z uśmiechem, odkładając książkę.

— Dzisiaj zaopatrzymy się w zapasy od Zonka i damy Harry'emu mapę w przyszłym miesiącu, jak pierwotnie planowaliśmy — Fred uśmiechnął się szeroko.

— O czym wy dwoje myślicie? —  chichotała.

— Włożyliśmy łajnobomby do jednego ze słoików na zajęciach Snape'a —  uśmiechnął się Fred.

— I ukryliśmy pióra McGonagall i wyłożyliśmy takie z cukru —  powiedział George.

— Nie zapomnijcie o Lupinie —  chichotała Han. — Moglibyśmy zamienić jedną z jego filiżanek na tę, która gryzie w nos!

— Czy ktoś próbuje zaliczyć kolejny szlaban u swojego ulubionego nauczyciela? — spytał Fred. To spowodowało, że włosy Hannah stały się różowe jak guma balonowa.

— Mówiąc o Lupinie —  drażnił się George. — Spóźniłaś się na jego szlaban.

— Co? Nie, nie prawda —  Hannah zerwała się z siedzenia i pospiesznie założyła za duży sweter Dudleya na szkolną koszulę. Harry zszedł po schodach, a Neville podążał za nim. — Harry, która jest godzina?

— Uh, około dwudziestej pierwszej piętnaście.

— Jestem spóźniona! — zawołała Hannah, wybiegając z pokoju wspólnego. Biegła przez zamek do sali obrony. Bez tchu zapukała do drzwi.

— Wejdź —  rozległ się stłumiony głos jej profesora. — Spóźniłaś się, jutro czeka cię kolejny szlaban — powiedział Lupin, nie odrywając wzroku od papierów na biurku.

— Wiem. Przepraszam —  dyszała Hannah. — Czytałam i straciłam poczucie czasu. — Lupin w odpowiedzi tylko kiwnął jej głową.

Hannah siedziała przy stole naprzeciwko biurka profesora i czekała na instrukcje. Po chwili ciszy odezwała się — Wykonałam zadanie z wilkołakiem, czy mogę je przeczytać żeby sprawdzić, jak sobie poradziłam?

— To ma być cichy szlaban — powiedział monotonnie Lupin, przypominając trochę Hannah, jeśli chodziło o Snape'a. Han wpatrywała się w bok jego głowy, dopóki Lupin wzdychając nie powiedział "dobrze".

— Jak rozpoznać wilkołaka —  zaczęła nerwowo Hannah, a jej włosy zrobiły się żółte. — Wilkołak zazwyczaj ma dziwne blizny, które nie znikają z czasem. Jak te na twojej twarzy dla przykładu —  Lupin podniósł głowę i patrzył na młodszą dziewczynę. — Wyglądają na chorych i są słabi przed pełnią księżyca, tak jak ty, kiedy w zeszłym tygodniu opuściłeś zajęcia. Zazwyczaj mają starsze i tańsze rzeczy, ponieważ nie mogą utrzymać pracy z powodu dyskryminacji i tego, jak często chorują. Na przykład twoje połatane szaty. Mogą też zażyć wywar tojadowy, aby złagodzić skutki pełni księżyca. Wspomniany eliksir, jeśli jest wykonany prawidłowo, dymi na niebiesko. Podobnie jak eliksir, który Harry widział, jak Pan pił. Wiem, że jest profesor wilkołakiem, obiecuję, że nikomu nie powiem. —  Hannah w końcu spojrzała na Lupina, który miał opuszczoną szczękę.

— Jesteś naprawdę bardzo bystrą wiedźmą —  wstał i podszedł do stołu, przy którym siedziała. Usiadł na krawędzi stolika i patrzył na swoją partnerkę. —  Nie martwi cię to?

Przeznaczenie wilkołaka || Lupin x OC || ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz