Rozdział 7 Schabowe

124 4 0
                                    

Siedzieliśmy wszyscy w jadalni jedząc obiad. Rozgrzebywałam swoją porcję myśląc że moja świetna gra aktorska idzie mi bardzo dobrze. Od jakiegoś czasu brakowało mi apetytu. Niestety Łincent nie był by sobą gdyby się do czegoś nie doczepił.
- Hałli kiedy wreszcie zaczniesz jeść? - zapytał mnie.
-Przecież jem- to mówiąc nabilam kawałek kotleta schabowego na widelec.
-To pokaż że jesz. - powiedział Łincent.
Gdy tylko patrzyłam na jedzenie robiło mi się niedobrze, ale drugim powodem dla którego nie chciałam go posłuchać była chęć zrobienia mu złość.
- Nie mogę - odpowiedziałam mu stanowczo.
- Jak to kurwa nie możesz? Weź tego schabowego i go zjedz. - do kłótni dołączył Dylan. Teraz to już musiałam postawić na swoim.
- W dupę se wsadź tego schabowego! Nie będę jadła i tyle! - odpyskowałam.
- Masz to wpierdolić i koniec! - powoli wyprowadzałam Dylana z równowagi z czego byłam bardzo zadowolona.
- A jeśli powiem, że nie ?
- Hałli, nie wkurwiaj nas tylko wpierdalaj ten obiad! - tym razem odezwał się Tołni.
- Nie! - To mówiąc wzięłam talerz z moim jedzeniem i jebnęłam nim Tołniego wywalają resztki mojego obiadu na jego krzywy ryj. Tołni patrzył się na mnie oniemiały jak zresztą wszyscy. Wreszcie odezwał się Łincent:
- Hałli! Co się z tobą dzieje?! Coraz trudniej ci kontrolować napady agresji. Do tego zaczęłaś się głodzić. Myślę że powinnaś skorzystać z pomocy psychologa.
- Ją trzeba od razu do psychiatryka wysłać. Ona jest niezrównoważona psychicznie. Sam widziałeś co wczoraj odwaliła. - odezwał się super znawca Tołni.
- Sam jesteś niezrównoważony psychicznie! Nie potrzebuję żadnego psychologa! - byłam naprawdę wkurwiona.
- Hałli ja już podjąłem decyzję, myślałem nad tym już wczoraj, jutro idziesz do psychologa. - oznajmił Łincent.
- Ja też już podjęłam decyzję. Nie. Idę. Do. Żadnego. Psychologa! - ryknęłam waląc pięścią o stół.
- A ja ci udowodnię że pójdziesz.
- Powodzenia! - rzuciłam tylko i wybiegłam do swojego pokoju, gdzie zaczęłam obmyślać strategię. Jedno było pewne tak łatwo się nie poddam.

Rodzina kredytu hipotecznego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz