Pov: Robert
Siedziałem sobie w spokoju na krzesełku i obserwowałem dantejskie sceny w kuchni. Thomas i Marco, co chwila się umyślnie potrącali z bara w kuchni lub krzywy na siebie patrzyli. Zastanawiałem się, kiedy się pobiją.
Zaraz, zaraz, oni byliby się o mnie? Dziwne uczucie. Dwaj faceci tak o ciebie walczą.
Mateusz zrelaksowany kroił marchewkę i popijał drinka z palemką.
Ney i Lionel chyba połączyli siły, bo pracowali przy jednym stole. Pot im spływał z czół. Czułem się jakby oglądał Master Cheffa.
Marc mieszał w garze z całej siły, jakby to były jakieś zawody na czas.
Xavi kroił truskawki z uśmiechem na twarzy i co chwila palcem podjadał bitą śmietanę.
Josh był jakiś rozkokjarzony. O mało palca sobie nie uciął i co chwila zerkał na Neymara. Podejrzane.
Gdy chłopaki już zaczynali kończyć swoje dania, Xavi zaprosił mnie do salonu, gdzie już czekał pięknie przystojony kwiatami i białym jedwabiem dwuosobowy stolik. Rozsiadłem się wygodnie i od razu popiłem spory łyk szampana.
Wszystkie spotakania i pocałunki wirowały mi przed oczami. Nie wiem kogo wybrać.
Nalałem sobie jeszcze jedną lampkę i wypiłem jednym haustem.
W tym samym czasie reszta miała ekran w kuchni i tam samym podgląd na wszystkie randki.
Grzegorz przyprowadził pierwszego uczestnika. A był nim, nie kto inny jak Thomas. Gdy tylko spojrzałem na jego twarz, scena z mojego pokoju stanęła mi przed oczyma. O mało nie zakrztusiłem się własną śliną, czym wywołem rozbawienie Thomasa.
- Och, Robercik, musisz uważać - odparł, po czym poklepał mnie delikatnie po plecach, stawiając danie okryte osłoną na stole.
Jego dłoń najpierw poklepywała mnie delikatnie, a potem powoli zaczęła masować moje plecy. Serce mi prawie stanęło. Ręka Thomasa schodziła coraz niżej.
- Może usiądziesz? - zaproponowałem spanikowany.
Niemiec uśmiechnął się i rozsiadł się na krześle zadowolony z siebie. Ja cały w rumieńcach, próbowałem jakkolwiek zapanować nad sobą przed kamerami, ale chyba średnio mi się to udało.
- Przygotowałem dla ciebie coś specjalnego, skarbie - odparł Thomas. - Choć to co najprzyjemniejsze dopiero przed nami - dodał, puszczając mi oczko.
Byłem już chyba tak czerwony, że spokojnie wpisywałem się w czerwony element na godle Barcelony.
- Cóż to za danie? - zapytałem na jednym wydechu.
Thomas podniósł klosz i pod nim znajdował się garnuszek z gorącą, roztopioną czekoladą i patera z pokrojonymi owocami nabitymi na szpikulce. Niemiec wziął kawałek pomarańczy, zamoczył w gorącej czekoladzie i podał mi do ust. Zjadłaem ze smakiem. On nakarłmił mnie po raz kolejny, ale tym razem kawałkiem jabłka.
- Och, Robercik, zostało ci coś na ustach... - odparł, po czym nachylił się nade mną i pocałował mnie, jednocześnie zjadając ze mnie czekoladę.
- Verfluchte Scheiße! (Kurwa mać!) - usłyszałem z kuchni głos Marco.
Thomas usiadł na swoje miejsce z wielkim uśmiechem i pełnym zadowoleniem z randki. Jego krótka randka dobiegła końca, ale zdecydowanie udało mu się zawładnąć moim sercem.
Następnym randkowiczem był Mateusz Gotówka. Przyszedł do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu odsłonił zawartość talerza, który postawił przede mną.
- Pierogi i surówka z marchewki? - zapytałem zdziwiony.
- Tak, Robercik, do tego z kapustą i z grzybami.
- Mateusz - zawołałem szczęśliwy. - Naprawdę pamiętałeś?
- Oczywiście, zawsze na reprezentacji je zamawiasz. Mam nadzieję, że ci zasmakują, to przepis mojej prababci.
- Jejku, są przepyszne, Matty jesteś cudowny - odparłem i poszedłem przytulić tego wspaniałego Polaka.
Mateusz również objął mnie ramionami. Staliśmy tak ze sobą stanowczo za długo niż norma przewiduje i w sumie czas randki nam się skończył.
Piękny Polak oczarował mnie tym gestem. Naprawdę pamiętał, to takie słodkie. Nie mogłem wyjść z szoku.
Niestety Mateusz musiał już pójść i jako kolejny pojawił się Xavi. Mężczyzna zasiadł po drugiej stronie i odsłonił klosz, pod którym znajdowały się truskawki i bita śmietana.
Zamoczył jedną i przystawił mi do ust. Zjadłem owoc, patrząc mu w oczy.
- Dobry chłopiec - odparł Hiszpan i oblizał usta.
Dostałem gęsiej skórki, czemu jego słowa tak na mnie działają.
- Chcesz jeszcze jedną truskaweczkę? A może coś specjalnego?
- No kurwa, chyba nie! - usłyszałem jak wydarł się w kuchni Thomas.
- Och? Twój były niedoszły jest zazdrosny? I dobrze... Ze mną nie wygra - dodał Xavi z wielkim uśmiechem.
Ugryzłem jeszcze szybko jedną truskawkę, bo nie bardzo wiedziałem, co mam mu odpowiedzieć. Xavi wziął sobie śmietany na palec i zjadł łapczywie.
- Do zobaczenie później, słodki - odparł, po czym ruszył z poworotem do kuchni.
Zaczynałem już kwestionować swoje życie, gdy następny pojawił się Neymar z promiennym uśmiechem. Z miejsca się zrelaksowałem i zaprosiłem go do stolik.
Ney przygotował owoce morza, które uwielbiałem. Podał mi talerz, a ja zacząłem zajadać się przygotowanym posiłkiem. Wziąłem też jedną z małż i nakarmiłem nią Brazylijczyka.
Jego piękne zielone oczy miały w sobie tyle ciepła, a piękne tatuaże i opalona skóra tak mnie pociągały, że najlepiej zerwałbym wszystko co jest na tym stole i wziął go tu i teraz.
Robert, jakie ty masz brudne myśli. Co ze mną się dzieje ostatnio.
Chwyciłem jego dłoń i deliaktnie kciukiem przejechałem po niej.
- Jesteś piękny - odparłem. - A danie było przepyszne.
Neymar wyglądał na zawstydzonego. Skorzystałem z okazji i pocałowałem go szybko w policzek. Nasz czas się skończył, wielka szkoda.
___________________
Kto się najlepiej pokazał z tej czwórki?
Czy ktoś z tej czwórki dostanie drugą randkę?
Mam nadzieję, że się podobało.
CZYTASZ
The Bachelor - Lewy x Wszyscy? 🌹
FanfictionRobert zostaje głównym bohaterem programu The Bachelor, gdzie przystojni piłkarze będą walczyć o jego serce! Który zwycięży ten pojedynek? Romanse, randki, podstępy... Wszystko to, by zdobyć serce niesamowitego Polaka! Gatunek: komedia Ostrzeżenia:...