10. Szybkie randeczki

52 8 45
                                    

Pov: Robert

Siedziałem sobie w spokoju na krzesełku i obserwowałem dantejskie sceny w kuchni. Thomas i Marco, co chwila się umyślnie potrącali z bara w kuchni lub krzywy na siebie patrzyli. Zastanawiałem się, kiedy się pobiją.

Zaraz, zaraz, oni byliby się o mnie? Dziwne uczucie. Dwaj faceci tak o ciebie walczą.

Mateusz zrelaksowany kroił marchewkę i popijał drinka z palemką.

Ney i Lionel chyba połączyli siły, bo pracowali przy jednym stole. Pot im spływał z czół. Czułem się jakby oglądał Master Cheffa.

Marc mieszał w garze z całej siły, jakby to były jakieś zawody na czas.

Xavi kroił truskawki z uśmiechem na twarzy i co chwila palcem podjadał bitą śmietanę.

Josh był jakiś rozkokjarzony. O mało palca sobie nie uciął i co chwila zerkał na Neymara. Podejrzane.

Gdy chłopaki już zaczynali kończyć swoje dania, Xavi zaprosił mnie do salonu, gdzie już czekał pięknie przystojony kwiatami i białym jedwabiem dwuosobowy stolik. Rozsiadłem się wygodnie i od razu popiłem spory łyk szampana.

Wszystkie spotakania i pocałunki wirowały mi przed oczami. Nie wiem kogo wybrać. 

Nalałem sobie jeszcze jedną lampkę i wypiłem jednym haustem.

W tym samym czasie reszta miała ekran w kuchni i tam samym podgląd na wszystkie randki.

Grzegorz przyprowadził pierwszego uczestnika. A był nim, nie kto inny jak Thomas. Gdy tylko spojrzałem na jego twarz, scena z mojego pokoju stanęła mi przed oczyma. O mało nie zakrztusiłem się własną śliną, czym wywołem rozbawienie Thomasa.

- Och, Robercik, musisz uważać - odparł, po czym poklepał mnie delikatnie po plecach, stawiając danie okryte osłoną na stole. 

Jego dłoń najpierw poklepywała mnie delikatnie, a potem powoli zaczęła masować moje plecy. Serce mi prawie stanęło. Ręka Thomasa schodziła coraz niżej.

- Może usiądziesz? - zaproponowałem spanikowany.

Niemiec uśmiechnął się i rozsiadł się na krześle zadowolony z siebie. Ja cały w rumieńcach, próbowałem jakkolwiek zapanować nad sobą przed kamerami, ale chyba średnio mi się to udało.

- Przygotowałem dla ciebie coś specjalnego, skarbie - odparł Thomas. - Choć to co najprzyjemniejsze dopiero przed nami - dodał, puszczając mi oczko.

Byłem już chyba tak czerwony, że spokojnie wpisywałem się w czerwony element na godle Barcelony.

- Cóż to za danie? - zapytałem na jednym wydechu.

Thomas podniósł klosz i pod nim znajdował się garnuszek z gorącą, roztopioną czekoladą i patera z pokrojonymi owocami nabitymi na szpikulce. Niemiec wziął kawałek pomarańczy, zamoczył w gorącej czekoladzie i podał mi do ust. Zjadłaem ze smakiem. On nakarłmił mnie po raz kolejny, ale tym razem kawałkiem jabłka.

- Och, Robercik, zostało ci coś na ustach... - odparł, po czym nachylił się nade mną i pocałował mnie, jednocześnie zjadając ze mnie czekoladę.

- Verfluchte Scheiße! (Kurwa mać!) - usłyszałem z kuchni głos Marco.

Thomas usiadł na swoje miejsce z wielkim uśmiechem i pełnym zadowoleniem z randki. Jego krótka randka dobiegła końca, ale zdecydowanie udało mu się zawładnąć moim sercem.

Następnym randkowiczem był Mateusz Gotówka. Przyszedł do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu odsłonił zawartość talerza, który postawił przede mną.

- Pierogi i surówka z marchewki? - zapytałem zdziwiony.

- Tak, Robercik, do tego z kapustą i z grzybami.

- Mateusz - zawołałem szczęśliwy. - Naprawdę pamiętałeś?

- Oczywiście, zawsze na reprezentacji je zamawiasz. Mam nadzieję, że ci zasmakują, to przepis mojej prababci.

- Jejku, są przepyszne, Matty jesteś cudowny - odparłem i poszedłem przytulić tego wspaniałego Polaka. 

Mateusz również objął mnie ramionami. Staliśmy tak ze sobą stanowczo za długo niż norma przewiduje i w sumie czas randki nam się skończył.

Piękny Polak oczarował mnie tym gestem. Naprawdę pamiętał, to takie słodkie. Nie mogłem wyjść z szoku.

Niestety Mateusz musiał już pójść i jako kolejny pojawił się Xavi. Mężczyzna zasiadł po drugiej stronie i odsłonił klosz, pod którym znajdowały się truskawki i bita śmietana. 

Zamoczył jedną i przystawił mi do ust. Zjadłem owoc, patrząc mu w oczy. 

- Dobry chłopiec - odparł Hiszpan i oblizał usta. 

Dostałem gęsiej skórki, czemu jego słowa tak na mnie działają.

- Chcesz jeszcze jedną truskaweczkę? A może coś specjalnego?

- No kurwa, chyba nie! - usłyszałem jak wydarł się w kuchni Thomas.

- Och? Twój były niedoszły jest zazdrosny? I dobrze... Ze mną nie wygra - dodał Xavi z wielkim uśmiechem.

Ugryzłem jeszcze szybko jedną truskawkę, bo nie bardzo wiedziałem, co mam mu odpowiedzieć. Xavi wziął sobie śmietany na palec i zjadł łapczywie.

- Do zobaczenie później, słodki - odparł, po czym ruszył z poworotem do kuchni.

Zaczynałem już kwestionować swoje życie, gdy następny pojawił się Neymar z promiennym uśmiechem. Z miejsca się zrelaksowałem i zaprosiłem go do stolik.

Ney przygotował owoce morza, które uwielbiałem. Podał mi talerz, a ja zacząłem zajadać się przygotowanym posiłkiem. Wziąłem też jedną z małż i nakarmiłem nią Brazylijczyka.

Jego piękne zielone oczy miały w sobie tyle ciepła, a piękne tatuaże i opalona skóra tak mnie pociągały, że najlepiej zerwałbym wszystko co jest na tym stole i wziął go tu i teraz.

Robert, jakie ty masz brudne myśli. Co ze mną się dzieje ostatnio. 

Chwyciłem jego dłoń i deliaktnie kciukiem przejechałem po niej.

- Jesteś piękny - odparłem. - A danie było przepyszne.

Neymar wyglądał na zawstydzonego. Skorzystałem z okazji i pocałowałem go szybko w policzek. Nasz czas się skończył, wielka szkoda.

___________________

Kto się najlepiej pokazał z tej czwórki?

Czy ktoś z tej czwórki dostanie drugą randkę?

Mam nadzieję, że się podobało.

The Bachelor - Lewy x Wszyscy? 🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz