Siedzieliśmy z blondynem w salonie, jak na złość wszystkich gdzieś wcieło. A nie. Stop. To moja zasługa. Niespodzianka rozpoczęta. Pan maruda siedział na kanapie i widocznie chciał już z tąd iść, zza drzwi wychylił się jeż i reszta załogi zgrywusów.
-Sto lat, sto lat! - Weszli niosąc jasno zielony tort. Nie duży, nie mały.
- Co wy wyrabiacie? Urodziny mam za tydzień.
- Co ty gadasz głuptasie? Dzisiaj masz, za dużo siedzisz w pokoju.
Usilnie próbował zrozumieć ten zanik czasowy.
- Zajmiemy się tym później, zdmuchnij świeczki i świętujemy, młody. - Kai wsunął przed chłopaka na stolik kawowy ciasto z palącymi się świeczkami.
Chłopak szczelił ten swój uśmiech jakby lekko zawstydzony i ów wcześniej zamykając oczy na ułamek sekundy zdmuchnął urodzinowe świeczki.
Po zjedzeniu wypieku zasiedliśmy wspólnie do albumu ze zdjęciami. Była to ich tradycja, przeglądanie zdjęć z ubiegłego roku oraz zrobienie nowej a zarazem śmiesznej fotografii.
- Lloyd, uśmiech! - Nya wykrzyknęła trzymając w rękach aparat, spojrzał w jej stronę a w jego twarz poleciał ostatni kawałek ciasta. - Chyba wykonaliśmy nasz urodzinowe zadanie.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
CZYTASZ
Los zawity / NINJAGO
FantasyCo by było gdyby Lloyd umarł w 10 sezonie (walka z Oni i przygniecenie). Czy ninja sobie poradzą? Jak zareaguje drużyna na śmierć przywódcy? Przedstawię pewne wspomnienia bohaterów i co odczuwają a no końcu mały przypis dla tych co stykneli się ze...