Cole.

119 15 0
                                    

Mijają kolejne dni. Wydaje mi się, że jako jedyny z całego towarzystwa w to wierzę.

Wyrzuciłem wszystkie ciasta i ciasteczka jakie posiadałem i nawet przez moment o nich nie myślałem. Zacząłem jeszcze solidniej trenować, zwłaszcza siłowe aby stać się lepszy. Ale nie od kogoś, od siebie. Wróciłem do wspinania się.

Czemu ja nie zginąłem? To ja mogłem zostać przygnieciony. Ja raczej nigdy nie znajdę miłości i jest mi z tym dobrze. Eh w takich okolicznościach ktoś musi trzymać drużynę razem. Nawet jeśli to znaczy, że puki co tylko pod jednym dachem.

Spojrzenia Kai'a i Nya'i bolą najbardziej. Kiedyś Lloyd potrafił ich bardzo szybko rozweselić, tak na prawdę robił to najszybciej z nas. Zawsze znajdował jakiś sposób. Ja też znajdę.

Przypomina mi się jak mu się porządnie oberwało i niosłem go do najbliższej kryjówki. Był za to bardzo zły, najpierw mi groził, potem próbował wrócić i pomóc chłopakom a na końcu mi się poddał bo stracił wszystkie siły. Jeszcze później wyznał mi, że chyba złamał rękę. 

Los zawity / NINJAGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz