1. Mi nombre es Aleks

181 14 45
                                    

Per. Quackity

Znów zawiodłem moją rodzicielkę znów kolejna pała z Chemii znów będę pewnie pisać poprawki które Ledwo zdam wyszedłem załamany z klasy i pokierowałem się do sali matematycznej gdzie miałem mieć łączoną lekcje z mat-fizem bo ich nauczyciel od matmy zachorował muszę wspomnieć że ludzie w mojej szkole nie są mili jestem w najgorszym liceum jakim mogłem być ale jedynie tu się dostałem. Osoby które były na mat-fiz zawsze uważały się za lepsze i mądrzejsze a osobami z Humana gardzili niestety ja byłem na Humanie i byłem największym popychadłem co mnie denerwowało bo nikogo tak nie nawidzą jak mnie nic im nie zrobiłem a oni traktują mnie jak zabawkę worek treningowy. Nie chciałem iść na tą matmę ale musiałem bo obiecałem mamie jak naj mniej opuszczać lekcje.

- no no a kogo my tu mamy???- usłyszałem za sobą znajmony mi głos

- czego chcesz tym razem Jschlatt?- spytałem nie odwracając się do starszego

- a co już z kolegą nie mogę się przywitać?- spytał a ja się odwróciłem w jego stronę

- od kiedy jesteśmy na ty?- spytałem

- od zawsze!- krzykną przesimiewczo i walną mnie z całej siły w ramię. Syknąłem cicho z bólu chciałem już oddać chłopakowi ale zadzwonił dzwonek na kolejną lekcje

- hej Sap co mamy teraz i w jakiej sali?-

- mamy wychowawczą a w sali 35 jak zawsze-

- faktycznie zapomniałem że tam zawsze mamy wychowawczą bo ta stara prukwa kocha sale 35 specjalnie dla tej sali zmieniła cały plan lekcji dla szkoły bo ona chce mieć matmę w tej sali za kardzym! Wariatka-

- ona ma 29 lat nie jest stara- zaśmiał się cicho

Weszliśmy do sali i czekaliśmy 5 minut 10 minut 15 minut już chciałem się zbierać gdy nagle do sali wszedł dyrektor

- witaj klaso przepraszam że musieliście tyle czekać ale miałem sprawę do zrobienia wasza wychowawczyni zmieniła szkołę ponieważ jak to ona powiedziała " ma za daleko do tej szkoły" i przeniosła się do bliżezej- jak to usłyszałem myślałem że zacznę się wydzierać na cały głos

- to kto teraz będzie nas uczyć matematyki?- spytałem się ktoś z przednich ławek

- Pan Karl lubicie go prawda?- po tym pytaniu całą klasa zaczęła drzeć się z radości

- a kto będzie naszym wychowawcą?- znów padło pytanie

- nowy nauczyciel od Chemii- OD CHEMII?! Boże kolejny nauczyciel który będzie mnie nękał! Pewnie to jeszcze jakiś stary gbór

- dziś go nie ma wię możecie się spoakować i iść do domu czy coś bo to chyba wasza ostatnią lekcja tak?-

- tak prze pana- odezwał się Sapnap. Po tym nie było żadnych pytań i dyrektor nas puścił kardzy wybiegł z klasy jak poparzony.

Idąc do domu zastanawiałem się czy w domu jest mój ojciec modliłem się aby go nie było wolałem gdy siedział kilka dni w barach i ja z matką spokój mieliśmy

- Wróciłem!- krzyknąłem a odpowiedziała mi głucha cisza

Typowe jak na mój dom który był średniej wielkości miał poddasze które było moim pokojem o dziwo nie było to małe pomieszconko a dość duże jak na poddasze na dole mieliśmy pokój gościnny sypialnie rodziców kuchnie łączoną z jadalnią i salon też tak trochę łączony kuchnią.

Poszedłem do pokoju rzuciłem plecak w kąt i usiadłem przy biurku rzeby odrobić lekcje na jutrzejszy dzień.

- ehh co ja jutro mam?- sięgnołem po plan lekcji

Zbyt Naiwny <Quackbur>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz