Rozdział 4 - Dom

26 6 1
                                    

- ,,Technika, to tylko zwykły przedmiot, na którym wcale nie ma powodu do płaczu''- próbowałam sobie to wmówić już dziesiąty raz. I jak zwykle to nie miało sensu bo głos zabrała nauczycielka:

- Dom. Z czym wam się kojarzy słowo dom?

- Z ciepłem

- Bezpieczeństwem 

- Z rodziną, która nas wspiera i miłością

- A tobie Emily z czym kojarzy się dom? - nauczycielka odwróciła się do mnie przodem, a ja poczułam na sobie wzrok klasy

- Mi? Ym mi dom kojarzy się z ... - właśnie. Z czym kojarzył mi się dom? Z  strachem, bólem fizycznym i psychicznym, nienawiścią, łzami... - z budynkiem - powiedziałam po chwili 

- Dobrze. Dzisiaj pracujemy w grupach - powiedziała

Tylko nie to. Najpierw na polskim temat o akceptacji, tolerancji i integracji. Teraz praca w grupach. To może jeszcze niech obok mnie albo najlepiej za mną będzie część klasy, której boje się najbardziej! No oczywiście moje myśli musiały się spełnić. Za chwilę naprawdę się popłacze, znowu będą mnie wyzywać itp. Jeszcze za chwilę wychowawcza. Zajebiście

Dwadzieścia minut później - lekcja wychowawcza

- Napiszcie na kartkach w czym jesteście dobrzy i co lubicie, bądź kochacie robić - poprosiła pani Tea

Ja kocham śpiew, pisanie piosenek, robienie akordów do swoich piosenek, tańczenie i tworzenie choreografii, gotowanie, pisanie powieści, malowanie...  i chyba tyle

- Skoro zaczęły się rozmowy to znaczy, że skończyliście. Przeczytajcie co tam macie. Zacznie Emily. Powiedz co najbardziej kochasz z tych rzeczy, które napisałaś - wychowawczyni zabrała głos. Czemu to zawsze musiałam być ja?-

- No to ja kocham tańczyć i śpiewać - powiedziałam nieco głośniej niż miałam zamiar. Słyszałam jak klasa śmieje się pod nosem i mnie obgaduje, ale udawałam, jak z resztą zawsze, że nic nie słyszę i że jest okej

- Świetnie - opowiedziała pani Tea

Miałam dość. Naprawdę nie miałam siły iść jeszcze dzisiaj na chór. I właśnie sobie przypomniałam, że przecież Diana i jej besti zapisują się na chór. Chyba się wypisze. Ale chwila, czy ja poważnie zrezygnuje z marzeń bo jakieś kretynki mi będą chciały przeszkodzić? Bo chyba nie. Nie powiem że, będę miała je w dupie, ale, że nieważne jak bardzo chójowo będzie ja dam radę. Bo mam siłę żeby walczyć o to żeby był lepiej. 

***

- Co ty sobie wyobrażasz?! Ja pracuje, dniami i nocami, żebyś miała co jeść a ty nawet małego pokoju nie jesteś w stanie posprzątać?! Żartujesz sobie ze mnie czy co?! - ojciec darł się w najlepsze a ja powstrzymywałam łzy. Siedziałam skulona w kącie łóżka i błagam Boga żeby tylko ojciec mnie znowu nie uderzył. Na szczęście wyszedł a mi łzy popłynęły z policzków. Uśmiechałam się i wmawiałam sobie że jest okej i nie mam powodu do płaczu. A z resztą nie płakałabym teraz gdybym posprzątała ten cholerny pokój. To wszystko moja wina... Jestem niewdzięczną i głupią córką. 

- Nie... błagam nie- szepnęłam do siebie kiedy chciałam sięgnąć po cyrkiel. Wtedy na playliście pojawiła się moja ukochana piosenka. Zaczęłam śpiewać przez łzy.  Jak się trochę uspokoiłam zapytałam sama siebie. Dlaczego tak reaguje na najprostsze upomnienie. Może dlatego, że kiedyś przyzwyczaiłam się że krzyk, albo upomnienie to coś okropnego i tak zostało w mojej głowie. Nadal płakałam, ale wiedziałam dlaczego i było lepiej.



UwierzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz