Rozdział 3

548 52 48
                                    


Pov. Sonic (='ω'=)

Od momentu kiedy ostatnim razem widziałem Shadow'a minął ponad tydzień. Dalej się zastanawiałem nad tym, co się wydarzyło ostatnio i to jak powiedział, że zaciągnąłem go do łóżka, wręcz zżera mnie ciekawość! Napewno go namówię, żeby mi w końcu o tym powiedział, przecież muszę się wreszcie dowiedzieć!

Usłyszałem pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem i otworzyłem je, a za nimi stał Knuckles.

Siema Sonic! Mogę wejść?

Jasne. — otworzyłem szerzej drzwi i wpuściłem go.

Byłem dość zdziwiony naglą wizytą mojego przyjaciela. Mięśniak usiadł na kanapie co sam też zrobiłem.

Sonic, chciałbyś może dzisiaj wpaść na noc do Rouge? Nie chce sam z nią zostać, a powiedziała, że ty i Shadow jesteście tam mile widziani.. — powiedział po chwili.

Pokłóciłem się z Shadow'em, ale jeśli to nie problem mogę przyjść sam, bo i tak nie mam co robić. — odpowiedziałem pewnie i wstałem. — Tylko się spakuje i możemy iść.

(☆Ф∇Ф☆)

Rouge otworzyła nam drzwi i weszliśmy do środka. Nietoperzyca ma bardzo piękny i duży dom. Skierowaliśmy się do jej pokoju i pierwsze kogo spostrzegłem, to był on..

Shadow?! — podskoczyłem ze zdziwienia, a czarny jeż zmarszczył brwi.

Sonic... — powiedział groźnie ściskając pięści.

Co on tu robi? —zapytałem Rouge i Knuckles'a.

Pokłóciliście się, więc chcieliśmy jakoś was pogodzić. — odpowiedziała.

— Ale my przecież- — Shadow nie był wstanie dokończyć zdania, ponieważ zakryłem jego usta moją dłonią.

Zaraz wrócimy! — powiedziałem i wypchnąłem go za drzwi pokoju.

O co chodzi? — zapytał speszony.

Powiedziałem Knuckles'owi, że jesteśmy pokłóceni, bo myślałem, że nie będziesz chciał tutaj przyjść! — odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą.

Shadow tylko groźnie warknął i jeszcze mocniej ścisnął pięści z zamiarem uderzenia mnie.

O co ci chodzi Shadow?

Mieliśmy już nie udawać tego pieprzonego związku, idioto. — zgrzytał zębami. — Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego!

Nie przypominam sobie o tym, kiedy miał się skończyć nasz układ. — odpowiedziałem niewzruszony.

Mam ci przypomnieć? — gdy to powiedział, skierował swoją pięść w moją stronę, by mnie uderzyć, lecz w tej chwili, drzwi od pokoju się otworzyły i z nich wyszła Rouge.

Spokojnie chłopcy. Nie kłóćcie się już!

Na szczęście nietoperzyca mnie uratowała przed wielkim limem pod okiem.

Wychodzę. — powiedział mój rywal najwidoczniej zdenerwowany całą tą sytuacją, ale dziewczyna go zatrzymała.

Sonadow | 𝔽𝕒𝕜𝕖 𝔻𝕒𝕥𝕖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz